Kamil Bednarek jest jednym z najciekawszych prospektów w Polsce. Wywołuje emocje już w drodze do ringu. Może, dlatego że jest wytatuowany, pewny siebie. Z wyglądu przypomina Gabriela Rosado. - Panuje wokół niego aura, która podnosi adrenalinę -twierdzi Andrzej Wasilewski, promotor pięściarza.
Bednarek na zawodowych ringach jest żółtodziobem. Stoczył dopiero trzy walki, przeboksował tylko jedenaście rund. Andrzej Wasilewski bardzo wysoko ocenia jego potencjał. – Moim zdaniem w boksie Kamila jest kilka fascynujących elementów. Pięknie kontruje, ale musimy poczekać, jak się będzie rozwijał. Od razu zawiesiliśmy mu poprzeczkę dość wysoko – mówi promotor.
O ocenę potencjału pięściarza KnockOut Promotions zapytaliśmy Janusza Pinderę. - W 2014 roku obserwowałem Bednarka na treningu w Dzierżoniowie. Było widać, że ma duże możliwości. Mańkut z dobrą prawą ręką i fajnym przeglądem sytuacji. Był wtedy po finale Młodzieżowych Mistrzostw Polski, moim zdaniem niesłusznie przegrał ze Szwedowiczem. Pamiętam, że w tamtym czasie mówiłem Andrzejowi Wasilewskiemu, że to jest ciekawy chłopak. Później Kamil zniknął, miał swoje problemy osobiste.
W sobotę na gali KnockOut Promotions w Augustowie Bednarek stoczy czwartą walkę na zawodowych ringach. Jego rywalem będzie Bartłomiej Grafka. Twardy pięściarz, trudny tester dla rywali. – Wydaje mi się, że Grafka najlepsze w boksie ma za sobą. Oczekuję dobrej postawy Bednarka i ciągłych postępów. Myślę, że może być znaczącą postacią na polskim rynku. Czy przebije się dalej? Jest za wcześnie, by o tym mówić - mówi Pindera.
W polskim boksie nie ma zbyt wielu utalentowanych pięściarzy. Bednarek zalicza się do wąskiego grona najciekawszych prospektów w naszym kraju. Piotr Wilczewski ma w swoich rękach dobry materiał do oszlifowania.
Pełna treść artykułu w serwisie Pogongu.pl >>