Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

- To najważniejsze walka w mojej karierze bokserskiej, a co więcej debiut w największej polskiej grupie KnockOut Promotions w rodzinnym Nowym Sączu – mówi Łukasz “Boom Boom” Pławecki (5-0-2, 3 KO) przed starciem z Kameruńczykiem Emmanuelem Feuzeu (10-12-2, 4 KO). Pojedynek odbędzie się 28 stycznia na Knockout Boxing Night 26. Transmisja w TVP Sport.

- Bardzo się cieszę, że mogę wystąpić przed swoją fantastyczną publicznością. Zainteresowanie kibiców jest bardzo duże, spodziewam się ponad tysiąca widzów na sobotniej gali – powiedział Łukasz Pławecki, 6-krotny Mistrz Świata w kickboxingu, który wystąpi w jednej z dwóch walk wieczoru. Głównym wydarzeniem będzie także potyczka w kat. Junior ciężkiej Adama Balskiego (17-2, 10 KO) ze Słowakiem Michalem Plesnikem (9-5, 7 KO).

Walka Łukasza Pławeckiego z Emmanuelem Feuzeu jest zakontraktowana na 10 rund w limicie wagi półciężkiej. - Mam nadzieję, że tyle nie potrwa. Jak zawsze nastawiam się wygraną przez nokaut. Oczywiście nie chodzi o to, aby wyjść na hurra i czyhać na pierwszy cios, ale swoją bardzo dobrą postawą doprowadzić do zwycięstwa przed czasem. Zresztą taki sam jestem na sparingach, podczas których szukam luk u przeciwników. Chciałbym efektownie triumfować w Nowym Sączu - podkreślił. "Boom Boom" będzie chciał także sprawić sobie prezent urodzinowy. - W środę kończę 36 lat i zrobię wszystko, by kameruński zawodnik nie popsuł mojego święta. Dla mnie to niesamowicie ważny pojedynek. Boksowanie w KnockOut Promotions jest ogromną szansą i wyzwaniem. Na papierze Feuzeu prezentuje się solidnie, chociaż ostatnio przegrywał. Ale walczył na przykład z bardzo mocnym Arthurem Lyndonem. Ma za sobą 10-rundowe pojedynki. Będzie dla mnie dobrym testem, a także dla promotorów możliwością porównania, jak spisałem się z Kameruńczykiem na tle Marka Matyi i Karola Weltera. Po tej gali przekonamy się, w którym kierunku powinna podążać moja kariera.

Od połowy 2021 roku Łukasz Pławecki stoczył 7 walk zawodowych, z których 5 wygrał i 2 zremisował. - Z promotorami KnockOut Promotions ustaliłem, że w ciągu roku stoczę od 3 do 5 walk. To dla mnie bardzo istotne, gdyż nie mogę pozwolić sobie na 1 czy 2 pojedynki. Mam ogromne doświadczenie i sukcesy w kickboxingu, a teraz chciałbym zaistnieć nie tylko w krajowym boksie. Liczę, że będę walczył z coraz lepszymi zawodnikami, a za kilkanaście miesięcy powalczą o coś dużego - uważa pięściarz nowosądecki, na co dzień prowadzący klub sportów walki Halny.

Łukasz Pławecki w sobotę będzie jedną z głównych postaci gali, której jest współorganizatorem. - Do gali przygotowywałem się m.in. z tarnowianinem Arturem Górskim (5-1, 2 KO), który również zaboksuje na Knockout Boxing Night 26. Naszym wspólnym trenerem jest Adam Wójcik, do którego jeździmy do Lisiej Góry w powiecie tarnowskim. Przez 2 tygodnie mieliśmy sesje sparingowe w kilku miejscach z zawodnikami z Krakowa, Mielca, Stalowej Woli, Rzeszowa. Uważam, że jestem w bardzo dobrej formie. Co ważne, specjalnie z Anglii przyleciał Paweł Augustynik, i ja z nim sparowałem, i Artur Górski - dodał Łukasz Pławecki.

Nowosądeczanin nie ukrywa, że mimo swojego doświadczenia “ciąży na nim duża presja”. - Zadaniem jest podtrzymanie serii walk bez porażki, ale chodzi też o to, aby wygrana była w dobrym stylu. Kameruńczyk powinien mi pasować stylowo. Jego walkę z Welterem oglądałem sprzed ekranu telewizora, a potem obejrzałem powtórki w internecie. Dla mnie jest korzystne, że Emmanuel podejmuje walkę, nie ucieka. A kiedy ustaliłem w głowie plan, okazało się, że trener Wójcik ma bardzo podobne spostrzeżenia. Tak więc taktyka jest gotowa, teraz trzeba ją wdrożyć w ringowe życie. Specjalnie rywala z Afryki się nie obawiam, ale też nie lekceważę, bo potrafi być niebezpieczny - mówił Łukasz Pławecki.