Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Czesław PtakRozpoczynające się 22 września w Baku mistrzostwa świata będą dla polskich pięściarzy przedostatnią szansą na wywalczenie olimpijskich kwalifikacji. Polacy, którzy spróbują zatrzeć niekorzystne wrażenie z niedawnego europejskiego czempionatu, do Azji wyruszą po raz pierwszy pod wodzą nowego duetu szkoleniowego Wiesław Rudkowski - Czesław Ptak. Obaj trenerzy mają za sobą już pierwsze zgrupowanie ze swoimi podopiecznymi, w Limanowej.

- Na pierwszym spotkaniu poznaliśmy się nawzajem, przedstawiliśmy sobie najbliższe sportowe cele, ilość zgrupowań i nakreśliliśmy największe wyzwania - opowiada ringpolska.pl Ptak. - Na obozie w Limanowej pracowaliśmy głównie nad wytrzymałością i siłą, teraz na kolejnych zgrupowaniach - w Świdnicy i Szczytnie - treningi będą bardziej specjalistyczne, nastawione na wytrzymałość ukierunkowaną. Będą też sparingi, zamierzamy przełożyć przygotowania z Limanowej na ring. Od efektów tej pracy zależały będzie wyniki startu w Baku.

- Wraz z trenerem Rudkowskim byliśmy przy boksie wiele lat i nie mogliśmy odmówić, gdy nasza dyscyplina znalazła się w takim kryzysie. - tłumaczy swoją decyzję o objęciu roli szkoleniowca kadry Ptak. - Uważam, że każdy trener postąpiłby tak samo, bo sytuacja polskiego pięściarstwa jest teraz szczególna. Zawodnicy są pozotsawieni sobie, a boks jako dyscyplina rozwija się przede wszystkim przez sukcesy zawodowców i kobiet.  W amatorskim boksie męskim mamy jednak kryzys, a przecież tyle było sukcesów na olimpiadach...

Trener, który w przeszłości opiekował się między innymi Andrzejem Gołotą, nie kryje, że brak wyników w polskim boksie amatorskim to problem dość złożony. - Jedną z bolączek naszego boksu jest z pewnością fakt, że zawodnicy na zawodowstwo przechodzą bez dużych wyników w amatorstwie. Nie są jeszcze dpowiednio dokształceni,  wyuczeni, brak im doświadczenia. Uważam, że nie powinno się zabierać 18-latków na zawodowstwo. Należy poczekać na wygrane na mistrzostwach Europy czy olimpiadzie. Wtedy wiadomo, że dany bokser ma papiery - wyjaśnia Ptak, dodając: - Nie dziwi mnie jedank taka sytuacja, bo ci zawdnicy też muszą zarabiać, a w amatorstwie nie ma pieniędzy.

- W tych chłopakach widzę jednak duże chęci, widać, że chcą, a to bardzo dobrze. Muszą teraz ciężko pracować i może coś osiągną. Wierzę w nich! Gdybym nie wierzył, nie byłbym teraz ich trenerem - kończy Czesław Ptak.