Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Znany ze współpracy z Krzysztofem Zimnochem i Michałem Syrowatką Andrzej Liczik został nowym trenerem Jordana Kulińskiego (5-0-1, 1 KO). Do tej pory 22-latek pracował na sali treningowej z Łukaszem Landowskim.

Boksujący w kategorii super średniej Kuliński przygotuje się pod skrzydłami nowego szkoleniowca do rewanżowej walki z Norbertem Dąbrowskim (20-7-1, 8 KO). Pojedynek będzie głównym wydarzeniem gali organizowanej 13 października w Nowym Dworze Mazowieckim.

Pięściarze po raz pierwszy spotkali się między linami w marcu ubiegłego roku. Po sześciu bardzo zaciętych rundach sędziowie wypunktowali remis.

Add a comment

13 października na gali w Nowym Dworze Mazowieckim dojdzie do rewanżowej walki Jordana Kulińskiego (4-0-1, 1 KO) z Norbertem Dąbrowskim (20-7-1, 8 KO). Pojedynek będzie głównym wydarzeniem imprezy organizowanej przez grupę Fight Events.

Pięściarze po raz pierwszy skrzyżowali rękawice w marcu ubiegłego roku. Po sześciu rundach zaciętego pojedynku sędziowie wypunktowali remis. Tym razem zawodnicy zmierzą się na dystansie dziesięciu rund, a stawką będzie pas mistrza Polski wagi super średniej.

Kuliński do tego czasu stoczy jeszcze jedną walkę. 26 sierpnia wystąpi na gali w Kałuszynie, jednak nazwisko jego rywala nie zostało jeszcze oficjalnie potwierdzone. Dąbrowski w ostatnim zawodowym pojedynku przegrał z Robertem Talarkiem.

 

Add a comment

26 sierpnia podczas gali organizowanej nad Zalewem Karczunek w Kałuszynie swoją kolejną zawodową walkę stoczy Rafał Jackiewicz (48-17-2, 22 KO). Rywalem 40-letniego "Wojownika" będzie Sebastian Skrzypczyński (12-15-2, 5 KO).

Jackiewicz ostatni raz boksował w maju, przegrywając na punkty z Patrykiem Szymańskim. Skrzypczyński w kwietniu przegrał na punkty z Kamilem Szeremetą. Organizatorem gali jest grupa Fight Events.

Podczas sierpniowej gali zaboksuje także m.in. Jordan Kuliński (4-0-1, 1 KO) oraz Piotr Budziszewski (1-0, 1 KO).

Add a comment

Co się dzieje z Jordanem Kulińskim? Czemu nie walczysz? Po ostatnim starciu z Podłuckim należało kuć żelazo, poszło w Polskę, mogło być tylko lepiej, tymczasem promotor chyba zapomniał o Tobie...
Jordan Kuliński: Dokładnie tak jak mówisz. Promotor chyba zapomniał, a bardzo szkoda, bo w końcu jak sama nazwa wskazuje jest po to by promować swojego zawodnika, a to był idealny moment. Cała bokserska Polska o tej walce mówiła, zrobiłem dobre wrażenie, miałem mega formę. Naprawdę nie wiem o co do końca tutaj chodzi, przeszedłem już kolejny obóz po nic, kolejny start został mi odwołany, mijają kolejne miesiące gdy powinienem się rozwijać i zarabiać pieniądze. Takie rzeczy ostro mnie zniechęcają...

No właśnie, miała być walka na gali w Międzyzdrojach, co nie zagrało?
Rzekomo nie starczyło dla mnie czasu antenowego, co jest bardzo niezrozumiale skoro od początku roku było wyraźnie mówione za kulisami, że mam tam walczyć z ciekawym przeciwnikiem.

Nie walczysz wiec nie masz dochodów, to chyba nie jest zbyt ciekawa sytuacja, z czego żyjesz?
Jak już wspominałem stoję na bramkach weekendami, a gdyby nie moja kobieta, pewnie umarłbym z głodu już dawno. Dzięki trenerowi Łukaszowi Landowskiemu mam zapewnione co miesiąc jakieś drobne środki, które nieco mnie odciążają. Ale to wciąż kropla w morzu potrzeb. Tak czy siak nie patrze już nawet na pieniądze, nigdy nie były dla mnie najważniejsze, choć wiadomo - chciałbym mieć ten komfort i w spokoju trenować nie martwiąc się o byt.

Nie boisz się, że taki wywiad ci zaszkodzi?
W czym? Mówię co myślę, zawsze taki byłem. W ostatnich rozmowach z promotorem powiedziałem mu to samo, że to jest bardzo słabe, że walczę co pół roku i to jeszcze nic pewnego. Ale może jeśli te informacje pójdą publicznie, to coś się ruszy, obecnie w naszym środowisku w taki sposób wyjaśnia się sprawy.

Pełna treść artykułu na Wloclawek.info.pl >>

Add a comment

Jordan Kuliński (4-0-1, 1 KO) pokonał jednogłośnie na punkty Piotra Podłuckiego (4-1, 2 KO) na gali w Żyrardowie. Po ośmiu rundach sędziowie punktowali 78-73, 78-73 i 78-74 dla 22-letniego pięściarza grupy Fight Events.

Kuliński od początku zaznaczył w ringu swoją przewagę i punktował szybkimi ciosami z obu rąk. Podłucki starał się trzymać przeciwnika na dystans, jednak ciężko mu było trafić ruchliwego Kulińskiego.

W drugim starciu Podłucki wylądował na deskach, jednak Kulińskiemu zabrakło sił, żeby wykończyć rywala. Podobnie było w późniejszych rundach. Kuliński potrafił wstrząsnąć rywalem dynamicznym atakiem, jednak w jego boksie brakowało ponowień, które mogłyby mu zapewnić wygraną przed czasem.

W drugiej połowie walki tempo spadło, a pojedynek zrobił się trochę bardziej wyrównany. Ostatecznie po ośmiu rundach sędziowie nie mieli problemów ze wskazaniem zwycięzcy, punktując wysoką wygraną Kulińskiego.

Add a comment

Niepokonani na zawodowych ringach Jordan Kuliński (3-0-1, 1 KO) i Piotr Podłucki (4-0, 2 KO) są pewni siebie przed dzisiejszą "walką o wszystko" na gali w Żyrardowie, w której zwycięzca zainkasuje całą gażę przeznaczoną na pojedynek. - Fajnie byłoby wygrać przed czasem - mówi Kuliński. - Jestem w formie życia! - zapowiada Podłucki.

Transmisja z gali : godz. 20.30 - Polsat Sport Fight, godz. 22.55 - Polsat Sport

Add a comment

Dokładnie rok temu przeszedł na zawodowstwo podpisując kontrakt z grupą promotorską Fight Events. W tym czasie stoczył cztery walki, z których żadnej nie przegrał. Zapraszamy na rozmowę z pochodzącym z Włocławka pięściarzem Jordanem Kulińskim (3-0-1, 1 KO).

Od momentu podpisania zawodowego kontraktu, mieszkasz i trenujesz w stolicy. Mocno zmieniło się Twoje życie?
Jordan Kuliński: Zmieniło się wszystko, otoczenie, ludzie, moje nastawienie do życia, które ukierunkowane jest dzisiaj na ciężką pracę. Ostro trenuję, widząc tu perspektywy rozwoju. Wcześniej pomieszkując we Włocławku lub też tułając się po świecie, nie za bardzo mogłem się odnaleźć, dzisiaj są jasno określone cele i plany ich realizacji.

Jak wygląda typowy dzień Jordana Kulińskiego?
Wstaję względnie wcześnie, z reguły około 7.00. Pomagam dziewczynie w uszykowaniu dzieci do szkoły i przedszkola. Następnie zabieram się za swoje białkowo-tłuszczowe śniadanie, kawa, zestaw suplementów i pierwszy trening z trenerami od przygotowania fizycznego na warszawskim Mokotowie w PersonalTrainingStudio (Mateusz Lipka, Dominik Łobodzin). Dwa razy w tygodniu mam też rehabilitację w porannych godzinach. Po treningu obiad, drzemka/relaks, drugi obiad i drugi trening już typowo bokserski. Wracam i odpoczywam.

Twoi przeciwnicy jak na razie to sami wyjadacze bokserskich ringów. Myślisz że taka taktyka to dobry sposób na początek zawodowej kariery?
Toczyłem wyrównane pojedynki z najlepszymi na świecie na ringach olimpijskich. Nie wiem czy to dobry sposób czy nie, ale wiem jedno. Wielu zawodnikom wróżono wielkie kariery po pięknych występach przeciw "pijanym Węgrom i Słowakom", a potem przychodziła bardzo bolesna weryfikacja kiedy juz doszło do pojedynku na chociażby europejskim poziomie. Chciałbym tego uniknąć i jeśli ma coś ze mnie być, to przy moim doświadczeniu nie ma na co czekać.

Nigdy nie chciałeś pompować rekordu na "ogórkach", ale czy nie myślałeś, że dobrze byłoby zacząć zawodowstwo spokojniej i złapać doświadczenia w dłuższych starciach? Nabrać obycia i pewności w ringu?
Obycia i pewności w ringu? Serio??!!

Serio. Więcej rund przy pełnych trybunach, walki w otwartym Polsacie...
Te rzeczy, o których wspomniałeś nie wywołują chyba na mnie dodatkowej presji. Ewentualnie działa to w drugą stronę, czuję się w tej atmosferze jak ryba w wodzie

Dlaczego zdecydowałeś się na zmianę wagi? Walczyłeś w półciężkiej.
Sportowy tryb życia = spadek wagi. Zawsze byłem małym półciężkim. Nadal jestem małym superśrednim.

Pozycja odwrotna. Taktyka dla zmylenia rywala? Często i płynnie ją zmieniasz.
Przejście na odwrotną pozycje przychodzi mi na tyle naturalnie, że kompletnie tego nie kontroluje.

Jak wygląda sprawa z wydolnością? To było jak na razie Twoją największą bolączką.
Jest dobrze, nie od razu Kraków zbudowano, mam trochę przeżyć za sobą...

Ile byś chciał razy w tym roku wyjść do ringu? Nastawiasz się konkretnie na jakiś cel?
4-5 walk na odpowiednio wysokim poziomie. Przyjmijmy, że marcowy pojedynek to pierwszy, najniższy szczebel jeśli chodzi o poziom zawodników. Jestem nakręcony na rozwój, za dużo już mi uciekło życia i boksu, przez złe decyzje.

Masz już w głowie nazwiska potencjalnych przeciwników, z którymi chciałbyś walczyć?
Nie zaprzątam sobie tym głowy. Czasami wizualizuje sobie walki z tzw. TOPem mojej wagi, ale wiem, że do tego jeszcze trochę czasu i doświadczenia mi trzeba.

Cała rozmowa z Jordanem Kulińskim na wloclawek.info.pl >>

Add a comment

- Nie mogę powiedzieć, że w tym roku celuję w mistrza świata, ale myślę, że zaistnienie w rankingach na koniec roku jest w zasięgu - przekonuje w rozmowie z Ringblog.pl Jordan Kuliński, który 17 marca na gali w Żyrardowie zmierzy z Piotrem Podłuckim. Pięściarze zgodzili się, żeby w tym pojedynku zwycięzca zgarnął całą gażę, a przegrany odszedł bez wypłaty.

Analizował pan rywala? Wydaje się, że półciężki Podłucki ma lepsze warunki fizyczne – dłuższy zasięg ramion i jest wyższy. Pan jest zawodnikiem super średniej.
Jordan Kuliński: Ja nie analizuję zawodników. To, że jest wyższy nie ulega wątpliwości, ma na pewno lepsze warunki fizyczne. Ale nie robi to na mnie wrażenia. Nie pierwszy raz zresztą będę walczył z takim zawodnikiem. W ponad 160 walkach amatorskich podejrzewam, że około 130 walk miałem z bokserami o lepszych warunkach fizycznych. Także nie robi mi to różnicy.

Na co dzień Piotr Podłucki waży 85-86 kg. Liczy pan, że zbijanie wagi do limitu, na który się umówiliście 78,5 kg osłabi go?
Nie wiem czy go osłabi. Ja ogólnie chcę boksować w kategorii super średniej, ewentualnie z kilogramem tolerancji. Mój promotor prowadził te rozmowy i powiedział, że Piotr nie da rady zejść poniżej 78,5 kg. Jeszcze niedawno boksowałem w półciężkiej, więc myślę, że nie będzie z tym problemu.

To w czym pan upatruje szanse? W intensywnym półdystansie, który był skuteczny w walce z Norbertem Dąbrowskim?
Zawsze ze względu na krótkie ramiona i niezbyt dobre warunki fizyczne używałem tego krótkiego półdystansu – na chwilę zadać cios i gdzieś tam odejść. Więc pewnie tak to będzie wyglądać, mimo jego warunków fizycznych.

Stawką pojedynku jest 10 tys. zł dla wygranego. Przegrany odejdzie z niczym. Taki finansowy nóż na gardle motywuje?
Na pewno jest to bardzo motywujące. Bardzo poświęcam się boksowi i fajnie by było zarabiać na tym pieniądze i wynagrodzić sobie tę pracę.

A co w przypadku remisu? Dostaniecie po 5 tys. zł czy nic nie zarobicie?
Nie wiem. Naprawdę nie wiem. Nie wydaje mi się, żeby nikt nic nie dostał, ale ciężko mi powiedzieć.

Fight Events zorganizowało panu w 2016 r. cztery walki. Polscy bokserzy dużych grup promotorskich, a nawet ci współpracujący z Alem Haymonem mogą pomarzyć o takiej ilości. Jest pan zadowolony ze współpracy?
Myślę, że tak. Mam organizowane pojedynki tak jak chciałem z wymagającymi zawodnikami. W pierwszej rozmowie z promotorem powiedziałem, że nie chcę nabijać sobie rekordu na bumach, chcę wymagających rywali. Zgadza się. Mam cztery walki w roku. Na początku kariery tak powinny wyglądać walki. Myślę, że tempo walk jest dobre i odpowiednie. Ewentualnie chciałbym, żeby rozłożenie tych walk było troszeczkę inne.

Pełna treść artykułu na Ringblog.pl >> 

 

Add a comment