Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Krzysztof Cieślak- Dość niespodziewanie Rafał Kaczor zapowiedział, że za kilka miesięcy chętnie wyjdzie z tobą ringu...
Krzysztof Cieślak:
Ja też bardzo chętnie wyjdę z nim do ringu, jestem na to gotowy w każdej chwili. Niech lepiej Kaczor za dużo nie mówi, bo do naszej walki dojdzie jeszcze wcześniej, w innych okolicznościach.

- No właśnie, ciągnie się za wami to zdarzenie z przeszłości...
Ostatnia rozprawa w tej sprawie odbyła się jakieś trzy miesiące temu. Ostatecznie Kaczor dostał wyrok w zawieszeniu, a ja mam otrzymać od niego 30 tysięcy złotych odszkodowania. Do dzisiaj jeszcze nic nie wpłynęło na moje konto, ale niedługo powinna rozpocząć się procedura komornicza. Na razie na chodzeniu po sądach straciłem osiem tysięcy złotych.

- Walka będzie rewanżem za tamte wydarzenia?
Ja chcę zapomnieć o tamtej sytuacji i nie chcę, żeby nasz pojedynek cały czas nawiązywał do historii z nożem, a on był przedstawiany jako mój oprawca. Nie wiem po co mówi jakieś głupie teksty, po historia w sądzie mogła się zakończyć dla niego dużo gorzej. Ja nie chciałem, żeby on trafił za kratki, po prostu chciałem zadośćuczynienia. Jeśli dojdzie do tej walki, to chcę do niej przystąpić jako sportowiec, który ma drugiej osobie coś do udowodnienia w ringu. Na chwilę obecną nie wiem jednak jak potoczy się moja dalsza przygoda z boksem...

- Dlaczego?
Ponieważ ostatnią walkę przeboksowałem tak naprawdę charytatywnie. Do tej pory wpłynęły mi pieniądze tylko od jednego sponsora. Moja walka została uznana najlepszą na gali, kibice byli zadowoleni, bo jak zwykle zaboksowałem widowiskowo, ale moje konto jest praktycznie puste. W tej kwestii musi coś się zmienić, bo inaczej nie ma sensu marnować zdrowia.

- Wróciłeś już do treningów?
Na razie nie mam do tego głowy, muszę odbyć rozmowę ze swoimi nowymi sponsorami i menadżerami, ponieważ potrzebuję, aby ktoś we mnie zainwestował. Póki co nie mam warunków do treningu, nie zamierzam boksować charytatywnie, bo kosztuje mnie to za dużo poświęceń i zdrowia. Dwa razy wracałem do boksu po ciężkich wypadkach, do dzisiaj czuję ich skutki, a mimo to moje walki zawsze wzbudzają emocje. Uważam, że ktoś powinien to w końcu docenić.