Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 


Marco Huck (38-3-1, 26 KO) skomentował za pośrednictwem mediów społecznościowych swoją piątkową porażkę z Krzysztofem Głowackim (25-0, 16 KO). Niemiec przegrał z "Główką" przed nokaut w jedenastej rundzie, po trzynastu obronach tracąc mistrzowski pas WBO wagi junior ciężkiej.

- Minął dzień. Możecie sobie wyobrazić, jak jestem załamany. To nie tak miało być - napisał Huck, który prosto z hali Prudential Center został odwieziony na badania do szpitala.

- Prowadziłem na wszystkich kartach punktowych, ale to jest boks. Jeden moment, jeden cios może okazać się decydujący. Niestety tym razem ta zasada zadziałała przeciw mnie. Ale ja nigdy się nie poddaję. To doświadczenie mnie wzmocni. Jeśli będziecie ze mną, już wkrótce wrócę tam, gdzie moje miejsce - na szczyt - dodał były czempion.

Dla Marco Hucka porażka z Krzysztofem Głowackim była trzecią przegraną w karierze. Wcześniej pokonali go tylko Aleksander Powietkin (walka toczyła się w kategorii ciężkiej o należący do Rosjanina pas WBA) i Steve Cunningham.

Add a comment

- Jestem dziś bardzo dumny z tego, że jestem Polakiem, bo Krzysztof pokazał, co to znaczy być wielkim wojownikiem. Chciałbym, żeby więcej sportowców w innych sportach, a szczególnie sportach walki pokazywało takie serce i wiarę do końca - powiedział po triumfie Krzysztofa Głowackiego (25-0, 16 KO) nad Marco Huckiem (38-3-1, 26 KO) współpromotor nowego mistrza świata WBO wagi junior ciężkiej Andrzej Wasilewski.

- Niewielu wierzyło w jego zwycięstwo, naprawdę wysokiej klasy polscy eksperci twierdzili, że nie ma szans, a tylko Tomasz Babiloński i Andrzej Wasilewski twierdzili, że jedziemy po pas - przypomniał współwłaściciel grupy Sferis KnockOut Promotions, prowadzący z Babilońskim i Piotrem Wernerem karierę "Główki".

- Walka zaczęła się wspaniale, już w pierwszej rundzie po potężnej bombie Huck był ogłuszony - relacjonował Wasilewski. - Następne rundy były nasze, czwarta dyskusyjna, potem niestety Huck doszedł do głosu i szczerze mówiąc zacząłem tracić nadzieję. Ale wierzyliśmy do końca. Mieliśmy takie założenie, że przez cztery ostatnie minuty Krzysiek pójdzie na całość i albo sam się przewróci albo przewróci Hucka.

- Ja po raz pierwszy postawiłem w życiu pieniądze u bukmachera - przyznał promotor. - 1000 dolarów na zwycięstwo Krzysia Głowackiego. Wierzyliśmy w zwycięstwo a Krzysiek razem z całym sztabem - Fiodorem Łapinem, Jankiem Sobierajem i Pawłem Gasserem - wykonał znakomitą pracę. Promotorsko też to dobrze rozegraliśmy, aby walka odbyła się nie w Niemczech a w Ameryce. Jeśli cała grupa ludzi współpracuje, można osiągać takie sukcesy.

- Jesteśmy związani z Alem Haymonem i Leonem Margulesem, myślę, że mamy absolutnie otwartą amerykańską telewizję i jesteśmy otwarci na współpracę z naszym wieloletnim partnerem telewizją Polsat. Sądzę, że jest to duży zespół firm, który spowoduje, że Krzysztof będzie toczył wielkie walki i przynosił Polsce wielką chlubę - zakończył Andrzej Wasilewski.

Add a comment

Krzysztof Głowacki, nowy polski mistrz świata pokazał na czym polega magia boksu. W Newark znokautował faworyzowanego Marco Hucka w 11. rundzie i odebrał mu pas organizacji WBO w wadze junior ciężkiej.

Polak nie był faworytem tego pojedynku, choć jego koledzy – pięściarze i trener Fiodor Łapin byli przekonani, że sobie poradzi z utytułowanym rywalem. On też nie krył wiary w sukces, wiedział, że szansa na którą tak długo czekał może się szybko nie powtórzyć.

Nie ukrywam, stawiałem na Bośniaka z niemieckim paszportem, bo wszystko wskazywało na to, że ma więcej atutów po swojej stronie. Ale były też wątpliwości na które nie tylko ja zwracałem uwagę. Skłócony z poprzednim promotorem mistrz WBO nie walczył od roku. Postanowił sam kierować swoją karierę, wyjechał do USA, tam znalazł amerykańskiego trenera, który miał pomóc mu w zbudowaniu wielkiej formy.

Głowacki się nie przestraszył, wytrzymał presję, zachował zimną krew i pokazał, że potrafi sprostać wielkim wyzwaniom. Zaczął znakomicie, bił lewym prostym na korpus i trafiał raz za razem. Początek pojedynku obnażył Hucka, który długo nie radził sobie z odwrotną pozycją „Główki”. Moim zdaniem pierwsze cztery rundy przegrał, a straty zaczął odrabiać dopiero w piątym starciu. W szóstym, Polak padł na deski po lewym sierpowym Hucka i to był moment w którym narodził się nowy mistrz świata.

Pełny tekst Janusza Pindery na Polsatsport.pl >>

Add a comment

Krzysztof Głowacki (25-0, 16 KO) awansował na drugie miejsce w komputerowym rankingu najlepszych pięściarzy świata wagi junior ciężkiej portalu Boxrec.com. Przed wczorajszą wygraną z Marco Huckiem polski mistrz świata WBO zajmował w tej klasyfikacji czternastą pozycję.

"Główkę" wyprzedza jedynie posiadacz pasa federacji WBC Grigorij Drozd, który w trakcie swojej kariery wygrywał już z Krzysztofem Włodarczykiem, Mateuszem Masternakiem i Łukaszem Janikiem. Za plecami Głowackiego w rankingu Boxrec.com są mistrzowie świata organizacji WBA i IBF - Denis Lebiediew i Yoan Pablo Hernandez.

Kolejnym Polakiem w tym zestawieniu jest dwukrotny mistrz świata Krzysztof Włodarczyk, który zajmuje jedenaste miejsce.

Add a comment

Krzysztof Głowacki nie jechał do USA w roli faworyta. Według wielu ekspertów walkę miał wygrać Marco Huck, dla którego była to 14. obrona mistrzowskiego pasa. Niemiec serbskiego pochodzenia był tak pewny siebie, że w jednym z wywiadów powiedział nawet, że może postawić wszystkie pieniądze świata na swoją wygraną. W innym stwierdził, że wytrze Głowackim ring. Szczekał przed walką jak burek przy budzie. Głowacki aż tyle nie mówił, ale widać było, że nie pęka. Podczas "face to face" na konferencji prasowej długo patrzył się w oczy Hucka. Niby nic, bo oczami walk się nie wygrywa, ale tym zachowaniem wysłał rywalowi sygnał, że się go nie boi.

Głowacki wszedł do ringu bez żadnego respektu i od razu narzucił rywalowi swój styl walki. Huck tańczył w rytm jego muzyki. Tak było przez cztery rundy. Później nastąpił nagły zwrot akcji, bo Huck w szóstej odsłonie trafił potężnym lewym sierpowym, po którym Głowacki padł na deski. Dziewięciu na dziesięciu pięściarzy po zainkasowaniu takiego ciosu dałoby się wyliczyć. Wydawało się, że koniec walki jest tuż, tuż. Kibice Hucka po tym nokdaunie pewnie wyciągali już szampany z lodówki. Głowacki był oszołomiony, ale wstał. Mało tego, wstał i… ruszył na przeciwnika. W tym momencie zdobył swoje „mistrzostwo świata”. Pokazał, że ma wielkie serducho i charakter wojownika.

Kolejne rundy były trudne dla Polaka, ale cały czas był w grze. I wtedy nadeszło jedenaste starcie. Głowacki trafił lewym sierpowym, poprawił prawym i Huck z wielkim hukiem wylądował na dechach. Zdołał się jeszcze podnieść, ale "Główka" dopadł do niego, wystrzelił serię jak z kałasznikowa, po której mistrz świata prawie wypadł z ringu. W tym momencie pas federacji WBO zmienił właściciela.

Tak, tak, to działo się naprawdę. To nie był sen. Warto dodać, że do momentu przerwania walki Polak przegrywał na kartach punktowych u wszystkich sędziów. Krzysztof Głowacki upiekł dwie pieczenie na jednym ogniu. Po pierwsze (najważniejsze), zdobył pas WBO i zapisał się w historii polskiego boksu, po drugie, pięknie przedstawił się publiczności w Prudential Center. "Główka" pewnie jeszcze nie raz zapełni tam halę, bo ludzie kochają takich wojowników jak on.

Krzysztof Głowacki jest pewnego rodzaju fenomenem w Polsce. Do sobotniego poranka był w naszym kraju pięściarzem mało znanym i trochę niedocenianym. Oczywiście, kibice boksu znali jego nazwisko, ale już tak zwani niedzielni fani, niekoniecznie musieli go kojarzyć. Dla reszty był anonimowy, bo zawsze stał w cieniu, nie pchał się na afisz. Prym w grupie Sferis KnockOutPromotions wiedli inni: Artur Szpilka, Krzysztof Włodarczyk czy Dawid Kostecki. "Główka" zawsze był z boku. Nie chodził do telewizji śniadaniowych, nie obrażał rywali i rzadko bywał w mediach. Przemawiał w ringu. Teraz słupki jego popularności podskoczą. Podskoczą też jego gaże, bo jako mistrz świata może zarabiać naprawdę duże pieniądze. Andrzej Wasilewski w jednym z wywiadów powiedział, że mogą to być "oferty liczone w setkach tysięcy dolarów". Już dzisiaj podopiecznym Fiodora Łapina (ojciec sukcesu) zachwyceni są amerykańscy dziennikarze. Dan Rafael po pojedynku napisał na Twitterze, że walka Huck vs Głowacki to kandydat na: rundę roku, walkę roku, niespodziankę roku i nokaut roku.

W ostatnim czasie mogliśmy nabawić się wielu kompleksów, bo nasi pięściarze w słabym stylu przegrywali walki mistrzowskie. Wystarczy przypomnieć pojedynki Andrzeja Wawrzyka z Aleksandrem Powietkinem, Pawła Kołodzieja z Denisem Lebiediewem, czy Łukasza Janika z Grigorijem Drozdem. O walce Pawła Głażewskiego z Juergenem Braehmerem już nie wspominając. Przypadek Głowackiego był jednak inny. On nie pojechał do USA, aby sprzedać swój rekord, bo akurat trafiła się szansa na wypłatę życia. "Główka" dostał walkę o tytuł, bo krok po kroku piął się w rankingach. Nie poszedł drogą na skróty, jak jego poprzednicy. Dzisiaj może pić szampana, bo dopiął celu. Skromny i cichy chłopak z Wałcza pokazał, że w boksie niemożliwe nie istnieje.

O boksie przeczytasz także na pogongu.wordpress.com >>

Add a comment

60 tysięcy dolarów zarobił świeżo upieczony mistrz świata WBO wagi junior ciężkiej Krzysztof Głowacki (25-0, 16 KO) za wczorajszą wygraną z Marco Huckiem (38-3-1, 26 KO). Pokonany Niemiec, który mistrzowski pas dzierżył od sześciu lat, zainkasował za swój występ 350 tysięcy dolarów.

Walka była jednym z dwóch głównych wydarzeń gali Premier Boxing Champions w Newark. Impreza organizowana była w szczęśliwej dla polskiego boksu hali Prudential Center.

Po 250 tysięcy dolarów zarobili za swój pojedynek na tej samej gali Antonio Tarver i Steve Cunningham. W starciu dwóch byłych mistrzów świata po dwunastu rundach sędziowie wypunktowali remis.

Add a comment

Marco Huck (38-3-1, 26 KO) był przez lata jednym z największych mistrzów federacji WBO. 13 razy broniąc swojego pasa wagi junior ciężkiej, zapracował na prestiżowy tytuł Super-Czempiona, wręczany najbardziej znaczącym postaciom. Na podobne trofeum zasłużyli sobie obok Niemca tylko najwięksi, jak Manny Pacquiao czy Władimir Kliczko. W piątek w Newark "Kapitan Hak" został jednak znokautowany w jedenastej rundzie przez Krzysztofa Głowackiego (25-0, 16 KO). Porażkę swojej gwiazdy szybko skomentował prezydent World Boxing Organization Paco Valcarcel.

- Huck - Głowacki to zdecydowanie kandydat do miana walki roku federacji WBO. Długa pauza mogła mieć wpływ na formę Hucka. Gratulacje dla nowego mistrza! - napisał na Twitterze Valcarcel. 

Postawę "Główki" docenił też znany ekspert bokserski Dan Rafael, który jednak po dziesięciu rundach punktował 97-92 dla Hucka. - To mój kandydat do walki roku, rundy roku, sensacji roku i nokautu roku - stwierdził dziennikarz ESPN.

Add a comment

Amerykańscy dziennikarze są pod wrażeniem znakomitego występu Krzysztofa Głowackiego (25-0, 16 KO), który znokautował w jedenastej rundzie Marco Hucka (38-3-1, 26 KO) na gali Premier Boxing Champions w Newark.

"Krzysztof Głowacki sprawił jedną z największych sensacji 2015 roku, widowiskowo nokautując wieloletniego mistrza WBO Marco Hucka. Głowacki zakończył sześcioletnie panowanie Hucka na mistrzowskim tronie, nie pozwalając mu na pobicie rekordu 13 obron tytułu." - relacjonuje walkę "Główki" serwis Boxingscene.com.

Pełne ciepłych słów pod adresem polskiego czempiona są też twitterowe wpisy bokserskich ekspertów zza Oceanu.

"Głowacki - Huck: mamy kandydatów do tytułu walki, nokautu i sensacji roku - wszystko w jednym pojedynku. A my jesteśmy kandydatami do tytułu przegranych roku, że zostaliśmy w domach w piątkową noc i nie obejrzeliśmy tego na żywo." napisał - Eric Raskin z ESPN.

"Co za walka! Głowacki to bestia i nie potrzebuje do wygranej śmierdzących sędziów. Tak to się kończy, gdy masz charakter." - napisał z kolei inny dziennikarz ESPN Brian Campbell, komentując fakt, że w momencie przerwania rywalizacji Huck prowadził na wszystkich trzech kartach punktowych.

Sędzia ringowy walki David Fields wyczyn Polaka skomentował króko: - Jesteś prawdziwym MVP - stwierdził. 

Add a comment

Krzysztof Głowacki (25-0, 16 KO) w znakomitym stylu pokonał Marco Hucka (38-3-1, 26 KO), nokautując niemieckiego czempiona WBO wagi junior ciężkiej w jedenastej rundzie. W szóstym starciu serca polskich kibiców zabiły jednak mocno, gdy "Główka" padł na deski po potężnym lewym sierpowym czempiona.

- Nie wiedziałem wtedy, gdzie jestem - przyznał po walce pięściarz z Wałcza, który podniósł się jednak z maty i szybko wrócił do gry kontratakując "Kapitana Haka".

- Teraz otworzył się przede mną rynek amerykański. Kibice na całym świecie powinni teraz zwrócić uwagę na kategorię junior ciężką - podsumował swój występ "Główka".

Głowacki, który po dziesiątym starciu przegrywał na wszystkich kartach punktowych, rozstrzygnął bój na swoją korzyść spektakularnym szturmem w jedenastej odsłonie, najpierw serwując faworyzowanemu rywalowi nokdaun, a potem "kończąc robotę" serią soczystych uderzeń przy linach. 

- Gdy pozostała minuta do końca rundy, wiedziałem, że muszę mocno przycisnąć. Zawsze miałem argumenty w starciach z zabijakami. Huck chciał mnie ubić w ringu, więc mu odpowiedziałem. To najwspanialsza noc w moim życiu - powiedział Krzysztof Głowacki, który przerwał sześcioletnie panowanie Marco Hucka na mistrzowskim tronie World Boxing Organization.

Add a comment