Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Paweł KołodziejPaweł Kołodziej (29-0, 17 KO) kontra Garrett Wilson (11-5-1, 5 KO) lub Giulian Ilie (18-4-2, 5 KO), a stawką pozycja numer dwa rankingu federacji IBF w wadze junior ciężkiej - tak mogą wyglądać najbliższe plany polskiego boksera.
Walka Kołodzieja najprawdopodobniej odbędzie się 17 marca w Krynicy Górskiej.

– Na razie jesteśmy na etapie gromadzenie funduszy. Samych opłat na rzecz federacji IBF jest ponad dwadzieścia tysięcy dolarów. Do tego dochodzą znacznie wyższe gaże. Galę pokazałby Polsat – mówi promotor polskiego boksera z grupy 12 Round KnockOut Promotions Andrzej Wasilewski i dodaje, że organizacja takiego pojedynku i, co ważniejsze zwycięstwo, otwiera przed Kołodziejem drogę do wielkich walk.

Wszystko dlatego, że w tej chwili pozycje numer jeden i dwa w rankingu są nieobsadzone. Pozycja druga teoretycznie dałaby gwarancję, że Kołodziej nie może być pominięty w planach aktualnego mistrza świata tej federacji, Kubańczyka Yoana Pablo Hernandeza, oczywiście nie biorąc pod uwagę starć unifikujących tytuły. Gdyby jednak ktoś chciał przeskoczyć Polaka w rankingu, musiałby z nim walczyć przy podziale gaży 75 do 25 procent dla naszego zawodnika.

Trudno jednak powiedzieć, kiedy Kołodziej mógłby walczyć o tytuł. Hernandez, który dziesięć dni temu pokonał Steve'a  Cunninghama, musiał poddać się operacji, bo okazało się, że ma złamaną lewą rękę. – Tak czy inaczej warto zdobyć to drugie miejsce. Dzięki temu Paweł zszedłby z ławki rezerwowych – mówi Wasilewski, który na razie skupia się głównie na szukaniu pieniędzy. Stąd między innymi pomysł z walką w Krynicy Górskiej, rodzinnym mieście Kołodzieja. – Czasu mamy mało, bo IBF chce takiej walki do końca marca. W Krynicy już robiliśmy gale, jest tam hala, która może pomieścić ponad trzy i pół tysiąca widzów. Problem jest taki, że choć władze chcą nam pomóc to jednak niewystarczająco – mówi Wasilewski.

Osobna kwestia to wybór rywala dla niepokonanego w zawodowym ringu Kołodzieja, który dzisiaj jest wysoko notowany w prawie wszystkich federacjach. Przeciwnikiem byłby ktoś z pierwszej piętnastki rankingu. – Kilku od razu odpada, jak choćby Troy Ross, Antonio Tarver, Ola Afolabi, Mateusz Masternak, Lateef Kayode, BJ Flores czy Shane Cameron – wylicza Wasilewski i przyznaje, że najbardziej prawdopodobne wybory to Amerykanin Wilson lub Rumun Ilie.