Michael Grant (46-4-0, 34 KO), który w sierpniu tego roku uległ wysoko na punkty Tomaszowi Adamkowi (40-1, 27 KO), nie daje "Góralowi" żadnych szans w ewentualnym mistrzowskim starciu z którymś z braci Kliczko.
- Jeśli ludzie Adamka zdecydują się teraz na konfrontację z Kliczkami, zrobią to tylko dlatego, by zarobić, a nie by zwyciężyć - ocenia Grant. - Adamek nie ma wystarczającej siły, by utrzymać pięściarza wagi ciężkiej na dystans. Ma braki na ty polu.
Grant dodał, że sam był blisko znokautowania Polaka, jednak miał pecha, bo za każdym razem, gdy udawało mu się mocno trafić "Górala" rozbrzmiewał gong kończący rundę.
- On szybko wracał do siebie, bo dostawał minutę na odpoczynek - tłumaczył swoją porażkę "Duży" Michael, dodając, że z perspektywy czasu czuje się zawiedziony swoim występem.
Tymczasem Tomasz Adamek wróci na ring 9 grudnia, by zmierzyć się z Amerykaninem o włoskich korzeniach Vinnym Maddalone (33-6, 24 KO).
>
Vinny Maddalone (33-6, 24 KO) w bojowym nastroju przybył na wczorajszą pierwszą konferencję prasową poprzedzającą jego walkę z Tomaszem Adamkiem (42-1, 27 KO). Znany z bezkompromisowego stylu boksowania i licznych ringowych wojen, 36-letni Amerykanin wyznał, że pomimo ponad dekady spędzonej na zawodowstwie, nie czuje się zmęczony boksem i bez względu na wynik konfrontacji z "Góralem", nie zakończy swojej kariery.
- Jak długo moje ciało i umysł pozwolą mi dalej boksować, to będę to robił. Czuję się świetnie i to moja duża szansa. Obecnie ważę 104 kilogramy i prawdopodobnie tyle samo wniosę do ringu przeciwko Adamkowi. To nie moje kilogramy, ale wola walki weźmie górę - mówi Maddalone, który otwarcie przyznał, że miał okazję niejednokrotnie trenować ramię w ramię z polskim pięściarzem.
- Widziałem jak Adamek trenuje, to prawdziwy wojownik. To będzie niesamowita walka, on zawsze daje z siebie wszystko w ringu. Trenowaliśmy w jednym gymie, ale nigdy nie sparowaliśmy - opowiadał Amerykanin. Nowojorczyk zaznaczył przy okazji, że nie przejmuje się tym, że wszyscy eksperci spisują go na straty i już zastanawiają się jak Adamek poradzi sobie w starciu z jednym z braci Kliczko.
- Fajnie, że wszyscy już mówią o tym jak Adamek mnie pokona i o tym kiedy będzie walczył z braćmi Kliczko. Zobaczymy co będą mówić kiedy go znokautuję i wtedy ja będę pierwszy w kolejce do walki o tytuł. To dla mnie niesamowita okazja, wiem co ta walka może mi dać i nie zmarnuję tego - zapewnia zdeterminowany pięściarz.
- Przygotowuję się na 12 rund, ale patrząc realistycznie na tę walkę, żeby wygrać muszę go znokautować albo zmusić do poddania się. Nie wygram z nim na punkty - zakończył Maddalone.
Pojedynek pomiędzy Tomaszem Adamkiem i Vinnym Maddalone odbędzie się 9 grudnia w dobrze znanej polonijnej widowni hali Prudential Center w Newark.
>
- Jestem za stary, żeby robić sobie długie przerwy między walkami - odpowiadał Tomasz Adamek (42-1, 27 KO) na wczorajszej konferencji prasowej przed walką z Vinnym Maddalone (33-6, 24 KO), na pytania dlaczego tak często wychodzi do ringu. Dla "Górala" pojedynek z Amerykaninem, do którego dojdzie 9 grudnia w Prudential Center będzie czwartym tegorocznym występem. Taka częstotliwość startów cieszy Rogera Bloodwortha, trenera polskiego pięściarza.
- Teoretycznie wygrana z Grantem była wystarczająca, żebyśmy mogli teraz walczyć z braćmi Kliczko, ale my chcemy, żeby Tomek zebrał trochę więcej doświadczenia w wadze ciężkiej. Ja osobiście chciałem, że Tomek stoczył jeszcze kilka walk, a kiedy Kliczko wyjdą z poważną ofertą, to usiądziemy do poważnych rozmów - mówi amerykański szkoleniowiec.
- Roger mówi, że ciągle robię postępy. Każdego lepiej się poruszam, uczę się czegoś nowego i uderzam mocniej. Któregoś dnia Roger pokazywał mi jak zaczerwienione są jego ręce po tarczowaniu ze mną - opowiada o wspólnych treningach Adamek, który zbliża się do zakończenia drugiego tygodnia przygotowań przed pojedynkiem z Maddalone. Choć amerykańscy dziennikarzy ciągle zadawali mu pytania o braci Kliczko, "Góral" skupia się teraz tylko na swoim najbliższym przeciwniku.
- Widziałem kilka walk Maddalone. Oglądałem go z Holyfieldem, z Mormeckiem, to na pewno dobry pięściarz i liczę, że stworzymy atrakcyjne widowisko, takie które ludzie zapamiętają na długo - mówi pięściarz z Gilowic.
>
Tomasz Adamek (42-1, 27 KO), który zamierza w przyszłym roku powalczyć o pas mistrza świata wagi ciężkiej w boksie, 9 grudnia zmierzy się z Vinnym Maddalone (33-6, 24 KO). Nasz znakomity pięściarz zapowiada, że będzie to świetna walka dla kibiców. - Maddalone potrafi przyjąć cios, ale lubi też solidnie oddać. Zapowiada się zatem dobra walka. Mam nadzieję, że emocje będą duże, a kibice zadowoleni - mówi "Góral" w wywiadzie dla Onet.pl.
- Jak przebiegają przygotowania do kolejnej walki w wadze ciężkiej?
Tomasz Adamek: Rozpoczęliśmy je w ubiegłym tygodniu. Praktycznie drugi tydzień ćwiczę na tarczy z Rogerem Bloodworthem. To bardzo ciężka praca, bo tarczuję w małych rękawicach (Everlasty "10", w takich odbędzie się walka - przyp. red.), a wówczas mięśnie są bardziej obciążone. Taka jest jednak praca pięściarza, a ja jestem świadomy tego, co robię. Czuję, że robię postępy, że ciągle się uczę. To jest najważniejsze. Przede mną jeszcze pewnie tydzień pracy z Rogerem, a potem wchodzę w przygotowanie kondycyjne. Do tego dojdą także sparingi. Będę ćwiczył z dwoma bokserami. Jak zwykle przed każdą walką wykonuję zatem ciężką pracę. Z Rogerem dążymy do tego, że mam być szybszy i nieuchwytny dla przeciwnika.
- Stoczył pan walki z Chrisem Arreolą i Michaelem Grantem. Jak, w porównaniu do tych dwóch pięściarzy, prezentuje się Vinny Maddalone?
TA: Każdy pięściarz jest inny. Na pewno Arreloa i Grant byli notowani wyżej od Maddalone. To jednak zawodnik, który nie boi się wymiany ciosów. Lubi się bić. Każda walka z jego udziałem jest znakomita dla oka kibica, bo przecież wszyscy lubią, kiedy w ringu naparza się dwóch gości. Nie ma wtedy nudy, nie ma klinczowania.
- Pan też nie należy do zawodników, którzy unikają walki. Krwawy pojedynek z Paulem Briggsem przeszedł już do historii boksu. Zapowiada się zatem znakomite widowisko.
TA: Zawsze powtarzam, że styl walki robi przeciwnik. W ostatniej walce Grant, po dwóch-trzech moich ciosach, zaczął mnie klinczować. Często ściągał moją głowę w dół. Wtedy nie da się walczyć w półdystansie, czy pójść na wymianę ciosów. Maddalone to zupełnie inny typ pięściarza. Chętnie idzie na wymianę. Słynie też z tego, że ma twardą szczękę. Potrafi przyjąć cios, ale lubi też solidnie oddać. Zapowiada się zatem dobra walka. Mam nadzieję, że emocje będą duże, a kibice zadowoleni.
>
W jak zawsze gościnnych dla polskich pięściarzy w USA progach Global Boxing Gym w North Bergen (New Jersey) odbyła się pierwsza z dwóch konferencji prasowych przez zbliżającą się walką Tomasza Adamka (42-1, 27 KO) z Vinny Maddalone (33-6, 24 KO). Obozy obu zawodników z łatwością dogadały się co do kontraktu i przyjaźnie było także na konferencji prasowej. Jak zapewnia jednak promotor Maddalone, Joe DeGuardia ze Star Boxing, na tym uprzejmości się skończyły.
- To będzie taka walka, za którą będzie warto zapłacić. Pamiętacie jak Mickey Ward bił się z Arturo Gattim, pamiętacie te wojny? Tak samo będzie 9 grudnia w Atlantic City. Wiemy, że Adamek jest faworytem, ale Vinny wyjdzie na ring, żeby sprawić niespodziankę - mówił DeGuardia.
Dla Tomasza Adamka, walka z Vinny Maddalone to okazja do kolejnego okrzepnięcia w wadze ciężkiej. - Zapadła decyzja o pojedynku z Maddalone dlatego, że on zawsze daje bardzo dobre walki - mówi "Góral", który na konferencję przyjechał prosto z treningu z Rogerem Bloodworthem. - Roger podkreśla ciągle fakt, że ja się uczę ciężkiej, że to jest zupełnie inne boksowanie niż junior ciężkiej, nie mówiąc już o półciężkiej. Właśnie kiedy walczyłem w tej aktegorii wagowej po raz pierwszy zetknąłem się przed trzema laty z Vinnym. Trenowaliśmy razem na sali w Paterson, ale nie zwracałem na niego specjalnej uwagi bo mi wtedy do głowy nie przyszło, że będę walczył w ciężkiej. Wiem co potrafi, widziałem jego walkę z Mormeckiem i parę innych. Ja wiem jak będę walczył - pójdę na całość. Z Mormeckiem, gdyby walczył w Stanach i miał normalnych sędziów, to by wygrał. Pod koniec miesiąca zaczynam sparingi i walczymy. Wiadomo, co mnie czeka w 2011 roku, nie ma miejsca na wpadkę.
>
Vinny Maddalone i Tomasz Adamek podczas dzisiejszej konferencji prasowej anonsującej walkę, do której dojdzie 9 grudnia w Prudential Center.
Więcej zdjęć Adamka i Maddalone >>
>
Ukraiński mistrz Europy wagi ciężkiej Aleksander Dimitrenko (30-1, 20 KO) wyznał w wywiadzie dla allboxing.ru, że chętnie skrzyżowałby rękawice z Tomaszem Adamkiem (40-1, 27 KO) w pojedynku eliminacyjnym, który wyłoniłby rywala dla czempiona WBO i IBF Władimira Kliczki (55-3, 49 KO).
- Adamek niedawno stwierdził, że 2011 roku chciałby zmierzyć się z którymś z barci Kliczko. Ja mam podobne plany, więc dlaczego nie mielibyśmy się spotkać w eliminatorze? - powiedział Dimitenko. - Zwłaszcza, że Adamkowi trudno byłoby znaleźć rywala bardziej zbliżonego gabarytami do Kiczków ode mnie.
- Starcie z Adamkiem byłoby bardzo interesujące dla niego i dla mnie. Fani boksu z całego świata też by na tym zyskali, bo nie mam wątpliwości, że stworzylibyśmy świetne widowisko - dodał mierzący 201 cm Ukrainiec.
Dimitrenko poinformował ponadto, że nie weźmie udziału w turnieju "ciężkich", który zamierzała zorganizować federacja IBF.
>
Tylko najlepszy na świecie bez podziału na kategorie wagowe Manny Pacquiao przebił Tomasza "Górala" Adamka (42-1, 27 KO) w przygotowanym do druku, grudniowym numerze biblii boksu, magazynu "The Ring". "Pacman" przebił Tomka zdjęciem na okładce, ale nie tekstem - dwunastronicowy wywiad z Polakiem jest głównym artykułem numeru zamykającego 2010 rok. "Adamek zasłużył na to wyróżnienie, jest pierwszym polskim pięściarzem, któremu poświęciliśmy główne story w Ringu" - mówi autor "Jestem gotowy na Kliczków", redaktor naczelny ringu, Joe Santoliquito. Grudniowy numer "The Ring" będzie dostępny w USA już siódmego listopada.
- Joe, Adamek walczy w Stanach od pięciu lat, zdobył dwa tytuły mistrza świata w dwóch różnych kategoriach wagowych, będzie walczył o trzeci pas. Tyle trzeba "wycierpieć", żeby mieć 12 stron w "Ringu"?
Joe Santoliquito: Czasami tak, ale bokserzy się nie skarżą, to twardzi ludzie. Oczywiście wiesz, że pisaliśmy o Adamku już więcej niż parę artykułów, ale numer zamykający rok, kiedy jest największa sprzedaż, te dwanaście stron tekstu, zdjęcia Eda Mulhollanda - to zawsze dla nas specjalna decyzja.
- Jak zapadła?
JS: Przymierzaliśmy się do tej story od walki z Chrisem Arreolą, gdzie Adamek miał pojechać i przegrać, a co zrobił wszyscy wiedzieliśmy. Kiedy zakontraktował Michaela Granta już wiedzieliśmy, że będziemy o nim pisać. Pozostawała tylko decyzja, czy to będzie główny artykuł Ringu. Po godzinie redakcyjnej rozmowy z wydawcą, Nigelem Collinsem i kolegami z zespołu, wiedzieliśmy, że to "Góral" będzie gwiazdą numeru.
- A gdyby przegrał z Grantem?
JS: To nie byłoby naszej rozmowy (śmiech). Tak naprawdę to była łatwa decyzja, bo chcielismy pokazać amerykańskiej publiczności, fanom sportu i boksu, że najbardziej emocjonującym widowskiem w wadze ciężkiej na amerykańskich ringach może być Polak z małej, góralskiej wioski. Powiedzmy szczerze - w Stanach tak wiele się dzieje, jest nasza liga baseballowa, jest NFL, koszykówka i hokej. Wielu fanów sportu jest ignorantami jeśli chodzi o to, co ma miejsce poza granicami USA. Dla nich liczy się tylko to, co ktoś potrafi pokazać u nas, na amerykańskich ringach. Bardzo cierpią przez to bracia Kliczko, walcząc w USA na kanałach o których nikt nie wie, że istnieją, a Adamek mógłby pewnie walczyć w Prudential Center ze mną i też byłoby siedem tysięcy fanów.
>
9 grudnia w dobrze znanej polonijnej widowni hali Prudential Center w Newark Tomasz Adamek (42-1, 27 KO) skrzyżuje rękawice z Vinnym Maddalone (33-6, 24 KO). Bukmacherzy i ogromna część bokserskich ekspertów nie daje Amerykaninowi żadnych szans w starciu z "Góralem", jednak sam Maddalone głęboko wierzy w swój sukces.
- W chwili kiedy dowiedziałem się o tej propozycji, powiedziałem mojemu promotorowi: chcę tej walki! - opowiada 36-letni nowojorczyk. - Śledziłem i podziwiałem karierę Adamka przez ostatnie lata, ale teraz staję z nim w ringu. Jestem pełen szacunku dla niego jako pięściarza i człowieka, ale 9 grudnia nie będzie sentymentów. Wyjdę nastawiony na wojnę i wygram.
- To będzie niesamowita walka, o tym mogę wszystkich zapewnić. Kibice zobaczą dwóch zdeterminowanych i głodnych wygranej pięściarzy, którzy nie boją się pójść na wojnę cios za cios. Czego mogą chcieć więcej prawdziwi fani tej dyscypliny ? - pyta retorycznie Maddalone, nie ukrywając, że w wygranej z Adamkiem widzi dla siebie drogę do pojedynku o mistrzostwo świata.
- Zwycięstwo nad Adamkiem to będzie dla mnie wyjątkowy moment. Nie tylko pokonam znakomitego pięściarza, ale znajdę się w grupie zawodników, którzy mają szansę walczyć o tytuł. Czekałem na to całą karierę i dam z siebie wszystko, by nie zmarnować takiej okazji - zapowiada Amerykanin.
Ostatnią zawodową walkę Vinny Maddalone stoczył w marcu tego roku, pokonując przez techniczny nokaut w piątej rundzie Dominique'a Alexandra, którego swego czasu na gali w Warszawie znokautował już w pierwszym starciu Krzysztof "Diablo" Włodarczyk.
>
- Jak tylko usłyszałem tę propozycję, to wiedziałem, że muszę doprowadzić do tej walki. Zestawienie tych pięściarzy gwarantuje emocje - mówi Joe DeGaurdia, prezydent stajni Star Boxing, pod skrzydłami której boksuje Vinny Maddalone (33-6, 24 KO). Amerykanin o włoskich korzeniach 9 grudnia zmierzy się w Newark z Tomaszem Adamkiem (42-1, 27 KO). DeGuardia nie ma wątpliwości, że pojedynek "Górala" z jego pięściarzem jest wydarzeniem, którego żaden kibic boksu nie może przegapić.
- Mogę się tylko domyślać jaka będzie atmosfera 9 grudnia w Prudential Center. W jednym narożniku mamy Tomka, który jest uwielbiany przez polskich fanów. W drugim mam Maddalone, który spędził całe swoje życie w Nowym Jorku i wypełnia halę kibicami za każdym razem kiedy wychodzi do ringu. Polacy i Włosi to prawdziwi fani boksu, a ich pięściarze, to prawdziwi twardziele. To będzie niezwykle emocjonująca walka na ringu, ale także na trybunach. To będzie nawiązanie do wspaniałych tradycji, kiedy w przeszłości fani zawsze zapełniali duże hale, by zobaczyć dwóch wojowników w pełnym akcji pojedynku - mówi DeGuardia.
Podobnego zdania jest reprezentująca interesy Tomasza Adamka na amerykańskim rynku Kathy Duva. Szefowa Main Events jak zwykle jest pozytywnie nastawiona przed walką z udziałem "Górala".
- To będzie dobra zabawa i walka, w której będzie się dużo działo. Obaj pięściarze są w ringu bardzo aktywni, wyprowadzają mnóstwo uderzeń i zestawienie ich naprzeciw siebie nie może doprowadzić do niczego innego, jak wojny od pierwszego do ostatniego gongu. Styl Maddalone sprawia, że niemożliwe jest zobaczyć nudną walkę z jego udziałem - twierdzi Duva.
>
Już za kilka dni, 14 października, tradycyjnie w Global Boxing Gym w North Bergen (New Jersey), odbędzie się konferencja prasowa przed walką Tomasza Adamka (42-1, 27 KO) z Vinny Maddalone (33-6, 24, KO) o tytuł IBF Intercontinental w wadze ciężkiej. Jak potwierdzają „Main Events” oraz „Ziggy Promotions”, firmy reprezentująca „Górala”, obaj pięściarze, jak również polscy zawodnicy mający występowac na gali 9 grudnia w Prudential Center w Newarku, będą na niej obecni.
>