>
Maciej Miszkiń (18-3, 5 KO) pokonał przez techniczny nokaut w czwartej rundzie Tomasza Gargulę (17-1-1, 5 KO) w pojedynku otwierającym galę Polsat Boxing Night w Łodzi. Do momentu przerwania pojedynku pięściarz z Sokółki nie dawał żadnych szans rywalowi z Nowego Sącza.
Miszkiń od początku trafiał przede wszystkim lewym prostym, dokładając z upływem czasu coraz częściej także ciosy z prawej ręki. Gargula nie był w stanie bronić się przed atakami "Handosome'a", a po przyjęciu kilku mocniejszych uderzeń cofnął się do głębokiej obrony.
W czwartej rundzie po serii kilku czysto trafionych ciosów Miszkinia bez odpowiedzi ze strony Garguli pojedynek został przerwany. Dla Miszkinia, który w kwietniu pokonał Pawła Głażeskiego, było to trzecie tegoroczne zwycięstwo.
> Add a comment>
Maciej Miszkiń (17-3, 4 KO) nie może doczekać się walki z Tomaszem Gargulą (17-0-1, 5 KO) na sobotniej gali Polsat Boxing Night. - Będę chciał dać z siebie 110 procent - mówi popularny "Handsome".
> Add a comment>
>
Tomasz Gargula (17-0-1, 5 KO) podjął decyzję, że pomimo problemów zdrowotnych stanie jutro na gali Polsat Boxing Night do walki z Maciejem Miszkiniem (17-3, 4 KO). - Miszkiń będzie miał ciężko - mówi przed tym pojedynkiem "Tomera".
> Add a comment>
Jest już pewne, że w sobotę na gali Polsat Boxing Night dojdzie do walki Macieja Miszkinia (17-3, 4 KO) z Tomaszem Gargulą (17-0-1, 5 KO). W ostatnich dniach pięściarz z Nowego Sącza zmagał się z anemią, ale podczas dzisiejszej konferencji prasowej zapowiedział zdecydowanie, że w łódzkiej Atlas Arenie kibice zobaczą go między linami.
> Add a comment>
Na trzy dni przed sobotnią walką na gali Polsat Boxing Night w Łodzi zaiskrzyło na Facebooku pomiędzy Tomaszem Gargulą (17-0-1, 5 KO) i Maciejem Miszkiniem (17-3, 4 KO). Poszło o limit wagowy, w jakim ma być rozegrany pojedynek i markę rękawic, jakie założą pięściarze. Zarówno Gargula jak i Miszkiń wydali w tej sprawie oświadczenia (zachowana oryginalna pisownia).
"Wyniki krwi jeszcze nie najlepsze, ale już idą w górę! Zmierzamy do walki, choć obóz przeciwnika bardzo zaskakuje. Najpierw mimo ustalenia ponad dwa miesiące temu limitu wagowego 76,2 kg, na dzień dzisiejszy oponent zgłasza, iż nie jest w stanie go uzyskać. Kolejny - najnowszy wybieg (zastosowany pewnie w wyniku informacji o moim osłabieniu) to przymus walki w rękawicach firmy Paffen, a zatem o dużej powierzchni, zmniejszających moc uderzenia. Na to z pewnością zgody z mej strony nie będzie! Nasłuchawszy się w wywiadach, iż 41 letni bokser nie powinien boksować bo nie jest perspektywiczny, czy też, Gargula ma słabe uderzenie, zachodzę w głowę o co chodzi? Skory nie jestem perspektywiczny, słabo biję a nawet mogę zostać znokautowany, to po cóż te kombinacje?" - zapytał Gargula.
Odpowiedź Miszkinia brzmiała następująco: "Bardzo starałem się (co widać w moich wcześniejszych wypowiedziach) żeby promocja naszej walki nie przypominała tej z pojedynku Brodnicka vs Piątkowska czy nawet moje z Pawłem Głażewskim. Do Tomasza Garguli miałem szacunek za to, że chce się ze mną mierzyć i za skromne, ale pewne siebie wypowiedzi. Teraz w tygodniu walki kiedy zawodnik schodzi z obciążeń i powinien się cieszyć każdą chwilą nadchodzącego pojedynku mój przeciwnik diametralnie zmienił Swoje zachowanie i stracił cały szacunek w moich oczach. Najpierw wypowiedział się na temat mojego 30-osobowego sztabu szkoleniowego, który składa się faktycznie z dwóch osób czyli trenera Andrzeja Gmitruka i trenera Pawła Kłaka. To było nawet całkiem zabawne. Później przykra informacja o chorobie gdzie od razu przed oczami stanęło mi zaprzepaszczenie trzech miesięcy ciężkiej pracy. Okazuje się, że te same dolegliwości nie przeszkadzały mu obić nietrenującego górnika w krynicy, który dowiedział się o swoim występie na 3 dni przed walką. Teraz dowiaduję się, że mój sztab zmienia wagę i rękawice. A więc waga była ustalona z organizatorem imprezy panem Marianem Kmitą na 7 tyg. przed walką podczas konferencji prasowej w Warszawie. Trzeba dodać że dr. Polsatu Sport jest osobą bezstronną nie mającą podpisanego ze mną żadnego kontraktu menadżersko promotorskiego. Kontrakt na walkę w wadze 77,200 w moim imieniu podpisał mój promotor Pan Andrzej Wasilewski. Później sprawa rękawic. Do dziś dzień wierzyłem, że będziemy rywalizować w rękawicach marki Grant, aż do czasu oświadczenia Garguli. Natychmiast zadzwoniłem do organizatora i dowiedziałem się że on zapewnia bezpieczniejsze rękawice Pafen w których również nie lubię walczyć. Postaram się zorganizować inne rękawice, ale czasu jest mało. O tym, że lubię walczyć w małych rękawicach świadczy fakt że do najważniejszych pojedynków w karierze z mocno bijącym Fighenbutzem czy Pawłem Głażewskim wychodziłem w rękawicach marki Everlast. Z Gargulą zawalczę w każdych jakie będzie sobie życzył! Wypowiedzi mojego przeciwnika (mam nadzieję) całkowicie mijają się z prawdą. Mają na celu usprawiedliwienie jego prawdopodobnej porażki, przysporzenie sobie sympatii kibiców oraz wytrącenie przeciwnika z koncentracji przed walką. Gargula zamiast człowiekiem honoru jak się określa stał się manipulantem a największą chorobą jaka go dopadła jest strach przed walką !!! Jest to widoczne dla wszystkich co trzeźwym okiem potrafią ocenić sytuację."
> Add a comment>
- Zdrowie powoli wraca do normy - tłumaczy w rozmowie z Polsatsport.pl Tomasz Gargula (17-0-1, 5 KO), który w sobotę ma stoczyć walkę z Maciejem Miszkiniem (17-3, 4 KO) na gali Polsat Boxing Night. Występ "Tomery" na łódzkiej gali nie jest jednak pewny. Pięściarz z Nowego Sącza zmaga się z nawrotem anemii.
Ostatnio pojawiło się wiele sprzecznych informacji na twój temat. Dlatego pytam - co z twoim zdrowiem?
Tomasz Gargula: Powoli wraca do normy. To, że choroba nawróciła jest prawdą. Z zakładu karnego wyszedłem z ostrą anemią, a wszystko przez jedzenie niezdrowego jedzenia przez tyle lat. Wyleczyłem to, a to nagle wróciło.
Dlaczego w tym momencie? Wydawałoby się, że podczas przygotowań pięściarz dba o swoją dietę, zdrowie i akurat teraz przytrafia się anemia...
Ja jako sportowiec dbam o dietę i zdrowie. Teraz jem bardzo dobrze, jednak w czasie przygotowań przestałem jeść mięso, bo jestem wegetarianinem, bo ono mi nie służy. I to przez to powróciła anemia. Mimo tego dalej nie jem mięsa, a żelazo uzupełniam sumplementami.
Najważniejsza informacja dla fanów, którzy czekają na galę Polsat Boxing Night - zobaczymy Tomasza Gargulę w walce z Maciejem Miszkiniem?
Wierzę, że tak! Będę miał przeprowadzone badania, które pokażą, czy żelazo wróciło do normy, czy nie. Jeśli wróciło, to nie mogę się doczekać walki! A jeśli go nie będzie, to mój organizm będzie tak słaby, że nie dałbym rady przeskakać sam ośmiu rund, a co dopiero walczyć.
Pełna rozmowa w materiale video na Polsatsport.pl >>
> Add a comment>
Jak zareagowałeś na wiadomość, że Tomasz Gargula z powodu anemii rozważa wycofanie się z waszej sobotniej walki na gali Polsat Boxing Night?
Maciej Miszkiń: Dla mnie to było jak strzał w kolano, zrobiło się mi przez chwilę słabo. Różne są scenariusze przed walką, myśli się o taktyce, myśli się o tym jak wszystko ułożyć, żeby mieć spokój przed samą walką, żeby zrobić wagę, żeby odpocząć, żeby pozałatwiać wszystkie prywatne sprawy. W tym ostatnim tygodniu rozmyślasz o tym jak wygrać, myślisz co zrobić, żeby twoja forma była możliwie najlepsza. Podczas tych przygotowań nie miałem żadnych problemów ze zdrowiem, czuję się pewnie i nagle dostaję informację, która mnie zmroziła, chociaż powinienem się tego spodziewać po tych tekstach z 30-osobowym sztabem szkoleniowym.
Spodziewać? Czyli uważasz, że Gargula pęka psychicznie przed walką?
Mam w głowie różne przemyślenia, ale nie chcę się nimi dzielić, bo nie jestem w tej sytuacji obiektywny. Osobiście bardzo mnie dotknęła ta sytuacja, ale ja widzę to tylko ze swojej strony. Straciłbym wielomiesięczne przygotowania, wielomiesięczne poświęcenia dla tej walki, nawet abstrachując od pieniędzy jakie wydałem na przygotowania, ale chodzi mi o kawałek mojego życia, który mogłem poświęcić na coś zupełnie innego. Ewentualnie przygotowanie się do innego zawodnika. Nie ja powinienem zabierać głos w tej sprawie, ale jakiś uznany lekarz sportowy.
Ty nie jesteś lekarzem, ale jednak jako sportowiec dosyć mocno interesujesz się zdrowym trybem życia, czy też chorobami, które dotykają sportowców.
Wczoraj podeszła do mnie osoba, która również w trakcie przygotowań ma duże braki we krwi i jej wyniki wskazują na anemię, ale im bliżej walki, tym regeneracja jest większa i te objawy występują. Z tego co mi wiadomo to nie jest jakaś świeża sprawa. Gargula do słabszych rywali wychodził z tego rodzaju dolegliowściami. Nie wiem czy jego chęć do walki nie zależy od poziomu przeciwnika.
Jak duże miałbyś pretensje do Garguli jeśli jednak walka zostałaby odwołana? Okazuje się, że u lekarza był już tydzień temu, jednak nie poinformował o swoich wynikach nikogo.
Z pewnością ten dodatkowy tydzień daje zupełnie inne spojrzenie, nawet jeśli chodzi o znalezienie ewentualnego zastępstwa, czy wypromowania nowego rywala. Moim zdaniem to jest zachowanie niesportowe, ponieważ o takich rzeczach powinno się informować organizatorów od razu. Wolałbym, żeby Gargula uprzedził o wszystkim wcześniej i dał mi szansę wykorzystania moich przygotowań nawet na tle innego przeciwnika.
Czy kontaktowałeś się z organizatorami w tej sprawie? Możesz liczyć na jakiegoś innego rywala przy najgorszym scenariuszu?
Na razie nie uzyskałem żadnej konkretnej informacji, chociaż mój promotor Piotr Werner obiecał, że postara się dzisiaj to wszystko wyjaśnić. Dosłownie przed chwilą dowiedziałem się, że Gargula jedzie do Polsatu na plan trailera naszej walki, więc skoro w dalszym ciągu podejmuje działania promocyjne związane z galą, to domyślam się, że jednak wyjdzie do ringu.
>
Najpóźniej do czwartku ma zapaść ostateczna decyzja w sprawie walki Tomasza Garguli (17-0-1, 5 KO) z Maciejem Miszkiniem (17-3, 4 KO). Pojedynek ma być częścią sobotniej gali Polsat Boxing Night w Łodzi, jednak występ zmagającego się z anemią Garguli jest zagrożony.
Miszkiń do pojedynku z pięściarzem z Nowego Sącza trenował z Andrzejem Gmitrukiem i Pawłem Kłakiem. Gargula formę szykował pod okiem Jerzego Galary, który przygotowywał także "Tomerę" do czerwcowej gali w Krynicy Zdrój oraz sierpniowej imprezy w Międzyzdrojach, gdzie Gargula odnosił zwycięstwa.
Głównym wydarzeniem gali Polsat Boxing Night będzie pojedynek byłego mistrza świata dwóch kategorii wagowych Tomasza Adamka z Przemysławem Saletą.
> Add a comment>
Nie bez problemów do sobotniej walki z Maciejem Miszkiniem (17-3, 4 KO) przygotowuje się Tomasz Gargula (17-0-1, 5 KO), który w czerwcu wrócił na ring po ponad 10-letniej przerwie. Jak poinformował "Dziennik Polski" pięściarz z Nowego Sącza, który ma zamiar stoczyć trzeci pojedynek w ciągu kilku miesięcy, przeżywa nawrót anemii.
Sygnałem alarmowym, że coś niedobrego dzieje się z organizmem 41-letniego pięściarza z Nowego Sącza, była zwykła infekcja przeziębienia. Gdy silne osłabienie ciała, potęgowane ciężkimi treningami, nie dawało za wygraną, Gargula postanowił w ostatni wtorek udać się do lekarza. Badanie nie pozostawiło żadnych złudzeń odnośnie diagnozy. - Niestety, wyszły mi bardzo złe wyniki... Okazało się, że na skutek intensywnego okresu przygotowawczego nastąpił u mnie nawrót anemii - przyznaje "Tomera".
Pięściarz zapowiada, że zrobi wszystko, by w najbliższą sobotę wejść do ringu w łodzkiej Atlas Arenie i stoczyć z Miszkiniem pasjonujący pojedynek, który na długo zapadnie w pamięć kibicom.
- Jestem dobrej myśli, zacząłem zażywać żelazo i z każdym dniem czuję wyraźną poprawę. Mniejszym optymistą jest lekarz, który powiedział mi wprost, że nie zdążę się wykurować i nie dam rady zaboksować - mówi sądeczanin.
Jeśli tuż przed galą okaże się, że nie zdołano ustabilizować parametrów krwi, wówczas górę weźmie zdrowy rozsądek i pięściarz z ciężkim sercem zrezygnuje z zakontraktowanego na osiem rund pojedynku z Miszkiniem.
- Musiałbym być kompletnym idiotą, żeby wychodzić do walki z tak poważnym przeciwnikiem, czując się bardzo chory. Oczywiście znam swoją sytuację w boksie zawodowym i fakt, że jestem trochę przyciśnięty do muru, ale też wiem, że w ringu można stracić zdrowie, a nawet życie. A dla mnie, od dawna, na pierwszym miejscu jest rodzina - tłumaczy Gargula.
Pełna treść artykułu w "Dzienniku Polskim" >>
> Add a comment>