Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

W sobotę na gali Polsat Boxing Night kolejne zawodowe zwycięstwo odniósł Maciej Sulęcki (25-0, 10 KO). "Striczu" efektownie odprawił przed czasem Argentyńczyka Damiana Bonelliego i teraz chciałby się sprawdzić w pojedynku o mistrzostwo świata. Notowany w czołówkach rankingów warszawianin jest przekonany, że stać go na wygraną z każdym z czterech czempionów. 

- Pas IBF ma Jarrett Hurd, którego mógłbym ograć do jednej bramki - mówi Sulęcki w rozmowie z "Przeglądem Sportowym". - Mistrz WBC Jermell Charlo to już bardzo dobry zawodnik, ale też bym z nim wygrał. Tak samo z mistrzem WBA Erislandy Larą, choć z nim chyba byłoby najtrudniej, bo walczy w niewygodnym stylu. Za to chyba najłatwiej byłoby doprowadzić do pojedynku z nim, skoro mamy jednego promotora, Leona Margulesa.

W zaktualizowanym w sobotę rankingu polskich pięściarzy bez podziału na kategorie wagowe Maciej Sulęcki plasuje się na trzeciej pozycji, ustępując tylko Krzysztofowi Głowackiemu i Andrzejowi Fonfarze.

Cały tekst do przeczytania na stronach "Przeglądu Sportowego" >>

Add a comment

Maciej Sulęcki (25-0, 10 KO) zdecydowanie wygrał swój pojedynek na Polsat Boxing Night 7, rozbijając Argentyńczyka Damiana Ezequiela Bonelliego (24-2, 21 KO) już w trzeciej rundzie. W poniedziałek pięściarz wywołał burzę w internecie, publicznie krytykując swojego promotora, Andrzeja Wasilewskiego. 

Artur Łukaszewski: Maciek, wygrałeś z przeciwnikiem słabym i sam przyznajesz, że chcesz pojedynków z najlepszymi. Ta walka była dla ciebie spacerkiem...
Maciej Sulęcki: Spodziewałem się troszeczkę lepszego Argentyńczyka, bardziej zawziętego. Przed walką mówiłem, że podejście przeciwnika może się zmienić po pierwszym ciosie. Od razu go zachwiało, a potem było tylko łatwiej. Nie ma się na czym rozwodzić: potrzeba mi wielkich pojedynków, bo na takie walki szkoda czasu.

Maćku, jak odniesiesz się do swojej dyskusji z Andrzejem Wasilewskim na jednym z portali społecznościowych? W mocny sposób odpowiedziałeś swojemu promotorowi... Mieliście okazję porozmawiać na spokojnie?
Nie rozmawiałem jeszcze z panem Andrzejem. Po pierwsze: jesteśmy partnerami - między partnerami zawsze wybuchają jakieś konflikty. Mam twardy charakter, pan Andrzej również. Jak się zderzyły dwa tajfuny, to jest rozpierducha! Na pewno musimy się spotkać, bo nie wyjaśniliśmy sobie wszystkiego. Musimy dojść do jakiegoś konsensusu, ponieważ pracujemy razem i chcemy tę współpracę kontynuować. Musimy dojść do pewnych wniosków. Ja chciałbym mieć wszystko czarno na białym. Tak naprawdę nie wiem, w jakim celu trenuję od roku. Nie chcę mi się ciężko trenować, zbijać wagę, aby w efekcie wyjść na dwie czy trzy rundy, aby boksować o pietruchę z jakimś ogórkiem...

Wracasz do Stanów Zjednoczonych?
Moja kariera będzie kontynuowana w Stanach. Nie chcę być mistrzem polskiego podwórka, bo mnie to nie interesuje. Nie będę miał motywacji, bo już jestem jednym z najlepszych w Polsce. I co z tego mam? Nic! Fajnie jest raz na jakiś czas zaboksować dla polskich kibiców, ale karierę chciałbym kontynuować za oceanem. Chcę zostać z trenerem Pawłem Kłakiem. Widzę jak się rozumiemy, jak się przy nim rozwijam. Paweł wyciągnął ze mnie to, co najlepsze.

Cała rozmowa z Maciejem Sulęckim na polsatsport.pl >>

Add a comment

Maciej Sulęcki (25-0, 10 KO) pokonał przez techniczny nokaut w trzeciej rundzie Damiana Bonellego (24-2, 22 KO) na gali Polsat Boxing Night. Pięściarz z Warszawy nie dał żadnych szans Argentyńczykowi, który trzykrotnie padał na deski przed zakończeniem pojedynku.

Polak w pierwszym starciu od razu zepchnął rywala do obrony i punktował przednią ręką. W drugim starciu Bonelli po raz pierwszy padł na matę ringu, ale Sulęcki nie śpieszył się z wykończeniem przeciwnika.

W trzecim starciu Argentyńczyk padał na deski jeszcze dwukrotnie. Po drugim liczeniu narożnik Bonellego poddał swojego zawodnika. Dla Sulęckiego było to drugie tegoroczne zwycięstwo.

 

Add a comment

- Chcę, żeby kibice mnie zapamiętali - mówi Maciej Sulęcki (24-0, 9 KO), który w sobotę na gali Polsat Boxing Night w Gdańsku zmierzy się z Damianem Bonellim (24-1, 21 KO). Dla 28-letniego "Stricza" będzie to drugi tegoroczny występ.

 

Add a comment

Maciej Sulęcki (24-0, 9 KO) i Damian Ezequiel Bonnelli (24-1, 21 KO) stanęli dziś twarzą w twarz na konferencji prasowej w Gdańsku. W sobotę pięściarze zmierzą się na gali Polsat Boxing Night.

Add a comment

Maciej Sulęcki (24-0, 9 KO) początkowo miał zmierzyć się z Rockym Jerkiciem, ale ostatecznie w przeciwnym narożniku gdańskiej Ergo Areny 24 czerwca zamelduje się Damian Ezequiel Bonnemi (24-1, 21 KO). Argentyńczyk do Polski przylatuje z wielkimi nadziejami i mocno wierzy w siłę swoich pięści. Czy „El Pollero zdoła przeciwstawić się perspektywicznemu i niepokonanemu na zawodowych ringach "Striczowi"?

Kariera Macieja Sulęckiego w ostatnim czasie nieco zwolniła, choć były pięściarz warszawskiej Gwardii w ringu prezentuje najwyższy poziom. "Striczu" przez siedem lat zawodowej kariery zapisał w swoim rekordzie aż 24 zwycięstwa i ani jednej porażki. Najcenniejszym łupem w jego dobytku wydaje się zwycięstw z Hugo Centeno Jr., ale nie możemy zapominać o kapitalnym nokaucie na doświadczonym Grzegorzu Proksie z gali Polsat Boxing Night w 2014 roku.

"Striczu" nigdy nie zawodzi swoich kibiców, choć na swoim koncie ma tylko dziewięć nokautów. Sulęcki ostatnio został tatą, a mała istota o imieniu Melania była największą motywacją pięściarza w już zakończonym okresie przygotowawczym. - Mam dla kogo walczyć i pokażę to 24 czerwca – zapowiada 28-latek. Sulęcki wielokrotnie udowadniał, że można na niego stawiać i mocno wierzy, że najlepszy etap w jego sportowym życiu jest dopiero przed nim. - Mogę walczyć z każdym na świecie w kategorii superpółśredniej oraz średniej. Z każdym - podkreśla pewny siebie.

Początkowo rywalem Sulęckiego na PBN 7 miał być Rocky Jerkić, ale z powodu kontuzji jego miejsce w karcie walk zajął Damian Ezequiel Bonelli. Przez wielu ekspertów dyskredytowany i niedoceniany może okazać się jedną z największych niespodzianek czerwcowego wydarzenia. Argentyńczyk na amatorstwie stoczył ponad 100 pojedynków, a na zawodowym ringu debiutował dopiero w wieku 34 lat.

"El Pollero" lubi się bić, a dodatkowo potrafi mocno uderzyć z obu rąk. O jego potężnej sile rażenia świadczy dobitnie współczynnik walk zakończonych przed czasem - na 24 pojedynki zanotował aż 21 nokautów. W ringu Bonelli na pewno nie będzie unikał wymiany ciosów. W zeszłorocznym, jedynym przegranym pojedynku z Rohanem Murdockiem pokazał, że cały dystans nie jest dla niego kłopotem, a i potrafi zostawić sporo zdrowia w ringu.

Faworytem walki jest Maciej Sulęcki i pojedynek z Argentyńczykiem ma otworzyć mu tylko drzwi do walk o najwyższe cele. Przeszkoda teoretycznie łatwa do przeskoczenia, choć w talii kart Bonelliego może znaleźć się kilku zaskakujących asów.

 

Add a comment

Maciej Sulęcki (24-0, 9 KO) pozytywnie zareagował na informacje o tym, że WBO wkrótce wyznaczy rywala, z którym jesienią zmierzy się mistrz świata wagi średniej Billy Joe Saunders (24-0, 12 KO). Polak od dawna zgłasza gotowość do walki z Brytyjczykiem.

- WBO ma wybrać rywala dla Saundersa, nie wykrywam, że widzę malutkie światełko w tunelu - napisał na Twitterze popularny "Striczu".

Federacja World Boxing Organization przy ustalaniu rywala dla Anglika będzie kierowała zapytania do kolejnych rywali klasyfikowanych w czołowej piętnastce rankingu, zaczynając od tych najwyżej klasyfikowanych. Sulęcki w ostatnim zestawieniu WBO klasyfikowany jest na 11. miejscu, więc przy bardzo sprzyjających okolicznościach może doczekać się mistrzowskiej szansy.

Na razie pięściarz z Warszawy kończy przygotowania do zaplanowanej na 24 czerwca gali Polsat Boxing Night w Gdańsku, gdzie jego rywalem będzie Damian Bonelli (24-1, 21 KO).

Add a comment

24 czerwca na Polsat Boxing Night w Gdańsku kolejne pojedynki stoczą wysoko notowani w światowych rankingach swoich kategorii wagowych Maciej Sulęcki (24-0, 9 KO) i Mateusz Masternak (38-4, 26 KO). Boksujący w wadze średniej "Striczu" spotka się z Damianem Ezequielem Bonellim (24-1, 21 KO), zaś rywalem startującego w dywizji "Mastera" będzie Ismaił Siłłach (25-3, 19 KO).

Add a comment

Damian Ezequiel Bonelli (24-1, 21 KO) to nowy rywal Macieja Sulęckiego (24-0, 9 KO) na Polsat Boxing Night 7. 39-letni Argentyńczyk zastąpi kontuzjowanego Rocky'ego Jerkica (15-1, 12 KO) i spróbuje przekonać polską publiczność o niszczycielskiej sile swojego ciosu: dotychczas większość rywali kończył w pierwszej lub drugiej rundzie. - Jest niezwykle silny. Może nie najlepszy taktycznie, ale możemy dać wielkie show! - mówi Sulęcki.

W studiu Punchera zgromadzeni goście wypowiedzieli się na temat zmiany rywala Macieja Sulęckiego na Polsat Boxing Night 7. Nowym rywalem Stricza będzie 39-letni Argentyńczyk, Damian Ezequiel Bonelli. Co ciekawe, pięściarze zmierzą się w limicie do 71 kg.

Artur Łukaszewski: Co o nim wiesz i co sądzisz o tej zmianie?
Maciej Sulęcki: Zmiana rywala jest dla mnie sporym zaskoczeniem. Wiem, że Rocky Jerkić był w gazie i wkroczył w ostatni etap przygotowań, więc byłem nastawiony, że damy dobre show tutaj w Polsce. Nie udało się, jest Bonelli z Argentyny. Większość walk kończył przez nokaut, więc jest niezwykle silny, może nie najlepszy taktycznie… Ma już 39 lat, jednak karierę rozpoczął zaledwie pięć lat temu. Argentyńczycy są nieustępliwi i walczą zawsze o wszystko, więc jestem pewny, że nie przyjedzie tu tylko po wypłatę. Wiem, że Bonelli był ławką rezerwowych, więc od dłuższego czasu jest w treningu. Zmiana rywala nie ma żadnego wpływu na mnie: ja jestem doskonale przygotowany i chcę dać kibicom wielki pokaz boksu. Zależy mi na efektownej demolce i mam nadzieję, że dotrzymam słowa.

Artur Łukaszewski: Ciekawe jest to, że w przypadku zmian rywali zwykle mówimy o mniejszej wartości walki. Na gali PBN 7 jest jednak zupełnie inaczej: niedawno do karty dołączył Łukasz Janik, a i w twoim przypadku Bonelli może być jeszcze ciekawszym rozwiązaniem niż Jerkić.
Janusz Pindera: To się okaże. Liczyliśmy, że Jerkić da twardą walkę, podobnie będzie z Bonellim. Obejrzałem kilka walk Argentyńczyka, to typ pięściarza, który wierzy w siłę swoim ciosów i ma spore braki techniczne. To jest dla niego charakterystyczne - wierzy w swoją siłę. Ma na koncie 55 przeboksowanych rund w 24 walk; średnia wychodzi dwa z małym kawałeczkiem - lubi szybko kończyć swoich rywali. Jedyna przegrana miała miejsce, gdy po raz pierwszy i ostatni zdecydował się na wyjazd z Argentyny.

Cały materiał video z Punchera na polsatsport.pl >> 

Add a comment

Złe wieści z Antypodów, kontuzjowany Rocky Jerkić nie wystąpi na PBN 7. Nowym rywalem Macieja Sulęckiego (24-0, 9 KO) jest Argentyńczyk Damian Ezequiel Bonelli (24-1, 21 KO).

Jerkić to kolejny, po Vikapicie Meroro i Brianie Howardzie, którego nie zobaczymy na Polsat Boxing Night 7. Namibijczykowi zmarł ojciec, Amerykanin nie otrzymał paszportu, gdyż nie płacił alimentów, a teraz okazało się, że Australijczyk doznał kontuzji. Zastępstwo znaleziono jednak błyskawicznie. 24 czerwca w gdańskiej ERGO ARENIE Maciej Sulęcki zmierzy się z 39 letnim Argentyńczykiem z Buenos Aires, Damianem Ezequielem Bonellim. 10-rundowy pojedynek rozegrany zostanie w umownym limicie 71 kg.

"El Pollero", podobnie jak Sulęcki walczy z normalnej pozycji, ale jest od Polaka niższy i mocniej zbudowany. Wysoki współczynnik nokautów (84 procent) dowodzi, że bije mocno, ale jak na razie nokautuje tylko swoich rodaków. W ubiegłym roku wybrał się po raz pierwszy w daleką podróż. Poleciał na Antypody, by tam zmierzyć się z Australijczykiem Rohanem Murdockiem (19-1, 14 KO). W Chandler (Queensland), stoczył pojedynek w limicie wagi superśredniej zakontraktowany na 10 rund. Bonelli przegrał go wyraźnie na punkty.

Nowy rywal Maćka Sulęckiego (24-0, 9 KO) karierę zawodową zaczął późno, w wieku 35 lat. W debiucie, w listopadzie 2013 roku znokautował już w pierwszym starciu Norberto Oscara Ciafardiniego. Ostatnią walkę stoczył w marcu tego roku z Andresem Vanonim (8-7-1, 5 KO) i efekt był taki sam: kolejnego rodaka znokautował w pierwszej rundzie. Nic dziwnego więc że choć stoczył 25 zawodowych walk, ma na koncie zaledwie 55 rund (dla porównania Sulęcki 142 rundy w 24 walkach).

Argentyńczyk technikiem wyrafinowanym nie jest, pracą nóg nie imponuje, ale ręce ma ciężkie. Lubi zaatakować lewym sierpowym z doskoku, czy prawym zamachowym. Ci z którymi bił się do tej pory najczęściej po takich uderzeniach padali, ale Sulęcki, to inna półka.

Musi tylko wziąć poprawkę na fakt, że tacy jak Bonelli, to twarde sztuki i biją się do końca. Wystarczy przypomnieć poprzednią PBN i walkę Patryka Szymańskiego (18-0, 9 KO) z Jose Antonio Villalobosem (9-4-2, 5 KO). Polak był zdecydowanym faworytem, a niewiele brakowało, by przegrał przed czasem. Ostatecznie odniósł kontrowersyjne, szczęśliwe zwycięstwo, a Villalobos potwierdził, że Argentyńczycy wychodzą do ringu, nie tylko po wypłatę.

Podobnie może być i tym razem. "El Pollero" ma nie tylko znacznie lepszy rekord od Villalobosa, ale też nie ma nic do stracenia,. Do tego potrafi nokautować, więc Sulęcki będzie musiał uważać, by nie dać się trafić. Ale wszystko wskazuje na to, że 24 czerwca w gdańskiej ERGO ARENIE, to on będzie sprawdzał wytrzymałość szczęki przybysza z Argentyny, nie odwrotnie.

Add a comment