Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 


Paweł Stępień (12-0-1, 11 KO) rozpoczął sparingi z mistrzem świata IBF wagi półciężkiej Arturem Beterbijewem (14-0, 14 KO). Obaj pięściarze przygotowują się w ten sposób do zbliżających się walk zawodowych.

Polak wróci na ring 26 października podczas gali Knockout Boxing Night 8 w Sosnowcu, gdzie dojdzie do rewanżu z Markiem Matyją (16-1-2, 7 KO). Beterbijew tydzień wcześniej w Filadelfii przystąpi do pojedynku unifikacyjnego z czempionem federacji WBC Oleksandrem Gwozdykiem.

- Po pierwszych sparingach mogę potwierdzić, że Beterbijew naprawdę kopie. Nawet przez gardę jego ciosy mają dużą moc. Ma straszny ciąg do przodu, ale w końcu to mistrz świata w sile wieku. Nie zakładałem jednak, że będzie lekko - relacjonuje Stępień, który w Kanadzie spędzi trzy tygodnie.

- Wiedziałem, że na tych sparingach mogę bardzo skorzystać. Trzeba sparować i boksować z coraz mocniejszymi rywalami. Tylko w ten sposób można do czegoś dojść. Trzeba uczyć się od najlepszych, ciężko pracować i sprawdzać się - mówi pięściarz ze Szczecina.

Pierwsza walka Stępnia z Matyją odbyła się w lipcu. Po dziesięciu rundach pojedynku o mistrzostwo Polski wagi półciężkiej, sędziowie wypunktowali remis.

Główną atrakcją gali w Sosnowcu będzie powrót na ring byłego pretendenta do tytułu mistrza świata wagi ciężkiej Artura Szpilki, który zmierzy się z Włochem Fabio Tuiachiem. Kibice zobaczą w akcji także Fiodora Czerkaszyna, którego przetestuje doświadczony Argentyńczyk Guido Nicolas Pitto. Na zawodowych ringach podczas gali KBN 8 zadebiutuje również Kamil Bednarek.

Kup bilety na galę Knockout Boxing Night 8 w Sosnowcu >>

Add a comment

26 października na gali KnockOut Boxing Night 8 w Sosnowcu dojdzie do elektryzująco zapowiadającego się rewanżu Pawła Stępnia (12-0-1, 11 KO) z Markiem Matyją (16-1-2, 7 KO). 

Pięściarze poprzednio skrzyżowali rękawice w lipcu w Rzeszowie. Dziesięciorundowy pojedynek o tytuł mistrza Polski kategorii półciężkiej zakończył się remisem. Werdykt punktowy rozczarował przede wszystkim Stępnia, który po raz pierwszy opuścił ring, nie dopisując do swojego rekordu wygranej.

- Byłem wściekły na sędziów - przyznał niepokonany szczecinianin w rozmowie z ringpolska.pl. - Wygrałem tę walkę i nie dam sobie wmówić, że było inaczej. Byłem lepszy i zasłużyłem na zwycięstwo.

- Może miałbym jakieś wątpliwości, jeśli faktycznie ludzie widzieliby to inaczej, ale niemal każdy podchodził do mnie po walce i mówił, że wygrałem. Dariusz Michalczewski powiedział mi, że samą lewą ręką wygrałem tę walkę sto do zera! - dodał Stępień, który przed zbliżającym się występem sparował będzie z mistrzem świata federacji IBF Arturem Beterbijewem.

Matyja wynik lipcowej walki komentował z większym dystansem. - Nie mi oceniać pracę sędziów, ja zrobiłem w ringu swoje i od razu po walce zadeklarowałem, że jestem otwarty na rewanż. Spotkamy się w ringu drugi raz i zobaczymy, kto okaże się lepszy - stwierdził pięściarz z Oleśnicy.

- Rezultat pierwszej konfrontacji Stępnia z Matyją wywołał w środowisku bokserskim ożywioną dyskusję. Postanowiliśmy wyjść zatem naprzeciw oczekiwaniom kibiców i zorganizować rewanż. Zapowiada się świetne widowisko! - mówi Andrzej Wasilewski, szef organizującej galę w Sosnowcu grupy KnockOut Promotions.

Główną atrakcją KnockOut Boxing Night 8 będzie pojedynek w wadze ciężkiej pomiędzy Arturem Szpilką (22-4, 15 KO) i Włochem Fabio Tuiachem (29-6, 16 KO).

Kup bilety na galę Knockout Boxing Night 8 w Sosnowcu >> 

Add a comment

W niedzielę Paweł Stępień (12-0-1, 11 KO) wyleci do Kanady, gdzie przez kolejne trzy tygodnie będzie sparował z mistrzem świata IBF wagi półciężkiej Arturem Beterbijewem (14-0, 14 KO). Pięściarz ze Szczecina pomoże Rosjaninowi w przygotowaniach do zaplanowanego na 18 października unifikacyjnego pojedynku z czempionem federacji WBC Oleksandrem Gwozdykiem (17-0 14 KO).

- Zaproszenie na sparingi przyjąłem z wielką radością i zgodziłem się od razu. To dla mnie duża sprawa. Beterbijew to aktualny mistrz świata i wiem, że będzie to wyzwanie. W takich sparingach można się sporo nauczyć i dowiedzieć o sobie samym - mówi Stępień.

Pięściarz grupy KnockOut Promotions do Kanady uda się bez sztabu szkoleniowego. Do Polski wróci na początku października. Sparingi z Beterbijewem będą dla niego także częścią przygotowań do kolejnej walki. Najbliższy pojedynek Stępień stoczy 26 października na gali Knockout Boxing Night 8 w Sosnowcu.

- Nie mam jeszcze potwierdzenia z kim będę walczył w Sosnowcu. Do gali zostało kilka tygodni, ale sparingi z Beterbijewem na pewno będą bardzo cennym doświadczeniem. Chcę kolejnych wyzwań i walk, które pozwolą mi się rozwijać. Przede mną kilka pracowitych tygodni - zapowiada 29-latek.

W ostatnim zawodowym występie Paweł Stępień zremisował z Markiem Matyją. Szczegóły jego październikowego pojedynku mają zostać ogłoszone wkrótce.

Główną atrakcją gali KBN 8 w Sosnowcu będzie walka z udziałem byłego pretendenta do tytułu mistrza świata wagi ciężkiej Artura Szpilki. Kibice zobaczą także w akcji niepokonanego Fiodora Czerkaszyna.

Kup bilety na galę Knockout Boxing Night 8 w Sosnowcu >> 

Add a comment

Niepokonany na zawodowych ringach Paweł Stępień (12-0-1, 11 KO) we wrześniu wyleci do Kanady na sparingi z mistrzem świata IBF wagi półciężkiej Arturem Beterbijewem (14-0, 14 KO).

Pięściarz ze Szczecina pomoże Rosjaninowi w przygotowaniach do zaplanowanego na 18 października unifikacyjnego pojedynku z czempionem federacji WBC Oleksandrem Gwozdykiem (17-0 14 KO).

"To dla mnie duże doświadczenie a przy okazji obóz przygotowawczy do mojej następnej walki która odbędzie wkrótce" - napisał na Facebooku Stępień, który po raz ostatni boksował w lipcu na gali KnockOut Boxing Night w Rzeszowie, remisując z Markiem Matyją.

Add a comment

W lipcu na gali w Rzeszowie boksujący w wadze półciężkiej Paweł Stępień (12-0-1, 11 KO) stoczył pierwszą zawodową walkę, która nie zakończyła się jego zwycięstwem. Sędziowie wypunktowali remis w jego pojedynku z Markiem Matyją (16-1-2, 7 KO). 28-latek ze Szczecina nie ma wątpliwości, że to on był w tej konfrontacji lepszy. Podopieczny trenera Jurija Wachtierowa powoli rozpoczyna także przygotowania do kolejnego pojedynku.

Co się działo w twojej szatni po walce z Markiem Matyją? Krzesła latały po ścianach?
Paweł Stępień: Nie, tak źle nie było, ale nie ukrywam, że byłem wściekły na sędziów. Wygrałem tę walkę i nie dam sobie wmówić, że było inaczej. Byłem lepszy i zasłużyłem na zwycięstwo. Może miałbym jakieś wątpliwości, jeśli faktycznie ludzie widzieliby to inaczej, ale niemal każdy podchodził do mnie po walce i mówił, że wygrałem. Dariusz Michalczewski powiedział mi, że samą lewą ręką wygrałem tę walkę sto do zera.

Masz duży żal do sędziów?
Żal przeszedł mi szybko, ale takie decyzje po prostu niszczą zawodników psychicznie. Spotykałem się z tym wielokrotnie w boksie amatorskim. Sędziowie widzą swoją walkę, punktują zupełnie inaczej, niż powinni, a to bardzo odbiera ochotę do dalszych treningów. Mogę wymieniać wielu chłopaków, którzy przez takie numery porzucali boks, bo nie widzieli sensu dalszego trenowania. Może sędziowie nie zdają sobie z tego sprawy, ale oni takimi decyzjami po prostu niszczą psychicznie zawodników i całą dyscyplinę.

Minął miesiąc od walki. Widziałeś ją w telewizji?
Tak, oglądałem ją 6-7 razy. Chciałem się upewnić, że to co czułem w ringu, wyglądało podobnie w przekazie telewizyjnym. Nie mam żadnych wątpliwości, że byłem lepszy. Nie jestem w stanie punktować w tej walce więcej, niż trzech rund dla Marka. Z jednej strony pocieszające jest to, że wszyscy widzieli w tej walce moją wygraną. Dostałem dużo pozytywnych wiadomości od kibiców. Ktoś napisał, że obejrzał walkę bez komentarza i liczył celne ciosy. Wyszło mu 110 do 60 na moją korzyść.

Jesteś przekonany, że zrobiłeś wszystko, żeby wygrać tę walkę?
Jestem przekonany, że zrobiłem wystarczająco. Oczywiście, mogłem podjąć więcej ryzyka i pójść na wybitkę, ale po co? Czułem, że wygrywam ten pojedynek wysoko i nie ma takiej potrzeby. To jest boks, a nie mordobicie. Sztuka walki, która jest bardzo niebezpieczna, co pokazują tragedie w ostatnich tygodniach. Nie mam zamiaru nadmiernie ryzykować i odsłaniać się tylko dlatego, że ktoś oczekiwał mojej większej przewagi pod koniec walki. Kontrolowałem prawie wszystkie rundy, każdy lewy prosty dochodził do celu, a Marek nic nie robił. Próbował wchodzić w moje ciosy i machał rękami, ale nie trafiał. Jego ciosy nie miały dużej siły, były wyprowadzane trochę na oślep. Marek boksował schowany za gardą, przez pełne 10 rund miał ręce przyklejone do brody. Miałem wrażenie, że on bardziej chce tę walkę przetrwać, niż ją wygrać.

Niektórzy twierdzą, że byłeś zbyt mało aktywny w końcowych rundach, bo brakowało tobie sił.
Bzdura, kondycyjnie byłem przygotowany świetnie. Mogłem podkręcić tempo, mogłem przyśpieszyć, jeśli miałbym świadomość, że walka jest równa. W walce z Suchockim dostałem informację, że na kartach punktowych jest remis i od siódmej rundy zmieniłem taktykę. Jeśli tutaj miałbym informację, że po ośmiu rundach walka jest bliska remisu, to boksowałbym inaczej, ale i tak nie uważam, że oddałem końcówkę pojedynku. Czułem, że mam widoczną przewagę.

Przyjmiesz propozycję rewanżu, jeśli taka się pojawi?
Jak będzie taka propozycja, to będziemy się nad nią zastanawiać. Z jednej strony myślę sobie, że po co mam drugi raz udowadniać, że jestem lepszym pięściarzem od niego. Z drugiej, może akurat nie będzie dostępnych lepszych rywali, a Marek jest twardy, da mi trochę rund i chociaż jest niewygodny, bo bardziej myśli o tym, żeby samemu nie przyjąć, niż zadać cios, to z takimi rywalami też trzeba boksować. Na dzisiaj nikt z propozycją rewanżu nie wyszedł, więc nie ma tematu. Jeśli jednak miałoby do niego dojść, to na pewno będę chciał innego składu sędziowskiego, niż w pierwszej walce.

To będzie jedyny warunek?
To nie warunek czy moje wydziwianie, ale rozsądna ocena sytuacji. Skoro wychodzę, wygrywam walkę, a sędziowie i tak punktują remis, w tym jeden widzi tylko trzy wygrane przeze mnie rundy, to znaczy, że coś jest nie tak. Co ja mam jeszcze pokazać im więcej? Odsłonić się, polować na nokaut i samemu narażać się na kontrę, bo przecież Marek potrafi boksować, tylko dlatego, że oczekiwania wobec mnie są większe, niż wobec innych? Postawcie się w sytuacji zawodnika, który wychodząc do rewanżu z tym samym składem sędziowskim spala się psychicznie, bo bardziej myśli o sędziach, niż o boksowaniu. Po każdej jego obcierce czy przyjętym ciosie będę myślał o sędziach, o tym, jak oni to widzieli i co się dzieje na kartach punktowych. To bardzo obciążające, znam to uczucie z boksu amatorskiego, gdzie oszukiwano mnie niejednokrotnie.

Czy taktyka na rewanż byłaby inna, niż przed pierwszą walką?
Ciężko powiedzieć, ponieważ nie robimy z trenerem sztywnych założeń przed walką. Po prostu wychodzę i analizujemy na bieżąco, co robi rywal. Dostosowujemy się do niego i taktyka wychodzi w walce. Ja mam swoje atuty, które staram się wykorzystać i boksować na luzie. Nie spinać się na pojedyncze akcje czy ciosy. Przed pierwszą walką z Markiem nie mieliśmy sztywnego planu taktycznego i przed ewentualnym rewanżem raczej to się nie zmieni.

Kiedy stoczysz kolejną walkę?
Jesienią, w październiku lub listopadzie. Taką informację dostał mój menadżer od Andrzeja Wasilewskiego i pod taki termin wstępnie rozpocząłem przygotowania. Na razie nie są to wysokie obroty, ale ruszam się i czekam na konkrety.

Add a comment

Paweł Stępień (12-0-1, 11 KO) skomentował werdykt sobotniej walki z Markiem Matyją (16-1-2, 7 KO). Pięściarze stoczyli zakończony remisem pojedynek na dystansie dziesięciu rund.

- Każdy widział jakie powinno być rozstrzygnięcie, bo walkę po prostu wygrałem. Przepraszam za moje wzburzenie oraz brak wywiadów po walce.
Taki już jestem, tak w życiu, jak i w ringu, reaguję szybko i ostro - tłumaczy pięściarz ze Szczecina.

- W internecie obserwuję prawdziwą burzę. Dziękuję każdemu z was, że bierzecie mnie w obronę i podważacie krzywdzący werdykt. Nie będę dłużej narzekał i użalał się. Co było, to było. Idziemy dalej - komentuje podopieczny Jurija Wachtierowa.

28-latek wyznał, że na razie nie interesuje go stoczenie rewanżowej walki z Matyją. Spekulacje o możliwym drugim pojedynku pięściarzy, rozpoczęły się tuż po zakończeniu sobotniego pojedynku.

- Co do potencjalnego rewanżu, po co? Nie chcę się zatrzymywać, ani po raz drugi udowadniać, że jestem lepszy. Chcę boksować i cieszyć wasze oczy moim stylem, nawet jeśli nie jest doceniany przez tzw. znawców - podsumował Stępień.

Add a comment

Sporo dyskusji wywołał werdykt sobotniej walki pomiędzy Pawłem Stępniem (12-0-1, 11 KO) i Markiem Matyją (16-1-2, 7 KO). Pięściarze boksowali w Rzeszowie o tytuł mistrza Polski wagi półciężkiej, ale pas pozostał bez właściciela po remisie na kartach punktowych.

- Po tej walce obie ekipy są niezadowolone z werdyktu. Walki polsko-polskie mają swoją specyfikę, budzą różne emocje - stwierdził na Twitterze Andrzej Wasilewski, organizator sobotniej gali Knockout Boxing Night 7.

Faworytem walki był Stępień, jednak pięściarz ze Szczecina nie przekonał do siebie wszystkich sędziów. Tylko jeden z nich wskazał na jego zwycięstwo. Dwóch pozostałych wypunktowało remis oraz wygraną Matyi.

Niewykluczone, że jeśli obaj pięściarze wyrażą zainteresowanie, to za kilka miesięcy kibice doczekają się rewanżu. Dla Stępnia sobotni występ był pierwszym, który nie zakończył się jego zwycięstwem na zawodowych ringach.

 

Add a comment

Paweł Stępień (12-0-1, 11 KO) zremisował z Markiem Matyją (16-1-2, 7 KO) w walce poprzedzającej główną atrakcję wieczoru gali Knockout Boxing Night 7 w Rzeszowie. Po dziesięciu rundach sędziowie punktowali 96-94 dla Stępnia, 97-93 dla Matyi oraz 95-95.

Walkę lepiej rozpoczął Stępień, który szybkimi kombinacjami ciosów trafiał próbującego atakować rywala. Matyja wrócił do gry w czwartym starciu, w którym kilkukrotnie trafił mocno przeciwnika.

W drugiej połowie rywalizacji, walka się wyrównała. Matyja częściej trafiał, a Stępień trochę zwolnił. Wydawało się, że pięściarz ze Szczecina kontroluje tempo walki i nie dopuszcza do zbyt wielu wymian w półdystansie. Stępień trafiał pojedynczymi kontrującymi ciosami, a Matyja szukał skutecznych akcji w ofensywie.

Po dziesięciu rundach sędziowie wypunktowali remis, co oznacza, że kibice prawdopodobnie w przyszłości doczekają się rewanżu. Stawką walki był tyuł mistrza Polski wagi półciężkiej, który pozostał wakujący.

 

Add a comment

Paweł Stępień (12-0, 11 KO) jest pewny siebie przed dzisiejszą walką z Markiem Matyją (16-1-1, 7 KO). Pojedynek pięściarzy, którego stawką będzie mistrzostwo Polski wagi półciężkiej, poprzedzi walkę wieczoru gali Knockout Boxing Night 7 w Rzeszowie. Transmisja w TVP Sport od godz. 19.05 oraz TVP 1 od godz. 22.35.

 

Add a comment

 

Paweł Stępień (12-0, 11 KO) zakończył przygotowania do walki z Markiem Matyją (16-1-1, 7 KO). Starcie na szczycie polskiej wagi półciężkiej będzie główną atrakcją gali Knockout Boxing Night 7, która odbędzie się 6 lipca w Rzeszowie.

28-letni Stępień ostatnie tygodnie treningów spędził w Walii. Pięściarz ze Szczecina przebywał tam na obozie sparingowym, w trakcie którego wypracowywał formę przed najważniejszą walką w zawodowej karierze.

- Obóz sparingowy zakończony. Teraz wracamy do Polski i czekamy z niecierpliwością na 6 lipca. Podczas pobytu w Walii miałem możliwość trenowania na jednej sali z byłym mistrzem świata Lee Selbym. Patrząc na metody treningowe tego zawodnika, przekonaliśmy się z trenerem, że idziemy w dobrą stronę i chcemy to po raz kolejny pokazać w ringu - mówi Stępień na tydzień przed występem w Rzeszowie.

Dla podopiecznego trenera Jurija Wachtierowa będzie to pierwszy tegoroczny występ. Stępień w ostatnim zawodowym pojedynku wygrał przez techniczny nokaut z byłym pretendentem do tytułu mistrza świata Dmitrijem Suchockim.

Główną atrakcją gali w Rzeszowie będzie ekscytująco zapowiadający się pojedynek w wadze ciężkiej pomiędzy Izuagbe Ugonohem (18-1, 15 KO) i Łukaszem Różańskim (10-0, 9 KO). Impreza odbędzie się na stadionie Stali Rzeszów i będzie połączona z obchodami 75-lecia klubu ze stolicy Podkarpacia.

Kup bilet na galę KnockOut Boxing Night 7 w Rzeszowie >> 

 

Add a comment

Izuagbe Ugonoh (18-1, 15 KO) jest faworytem firmy bukmacherskiej Totalbet w walce z Łukaszem Różańskim (10-0, 9 KO). Pojedynek będzie główną atrakcją gali Knockout Boxing Night 7, która odbędzie się 6 lipca w Rzeszowie.

Kurs na zwycięstwo Ugonoha oszacowano na poziomie 1,27 (27 groszy zysku za każdą postawioną złotówkę). Wygraną Różańskiego, który będzie wspierany dopingiem miejscowych kibiców, wyceniono na kurs 3,42. Za trafnie wytypowany remis bukmacher oferuje kurs 1,27.

32-letni Ugonoh przygotowuje się do tego występu z nowym trenerem Romanem Anuczinem. Dla Izu będzie to powrót na ring po ponad rocznej przerwie. Różański ostatni raz boksował w listopadzie.

Totalbet ocenił także szanse w walce Pawła Stępnia z Markiem Matyją. Ten pojedynek także odbędzie się na gali KBN 7 w stolicy Podkarpacia. Stępień jest dużym faworytem bukmacherów. Kurs na jego zwycięstwo ustalono na 1,20. Wygrana Matyi to z kolei kurs 4,00.

Na gali KBN 7 wystąpią także m.in. mistrz Europy wagi średniej Kamil Szeremeta, Mateusz Tryc, Laura Grzyb oraz debiutujący wśród zawodowców Adrian Ali Ahmad.

Kup bilet na galę KnockOut Boxing Night 7 w Rzeszowie >>

Add a comment