Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

- Zadałem kilka dobrych ciosów na początek i widziałem, że w jego głowie pojawił się mętlik - powiedział Joey Abell (34-9, 32 KO) po wczorajszej wygranej z Krzysztofem Zimnochem (22-2-1, 15 KO). Amerykanin znokautował Polaka w trzeciej rundzie na gali w Radomiu.

- Spodziewałem się po nim mniej. On był twardy, szedł do przodu, przyjął kilka ciosów, których nie sądziłem, że będzie w stanie przyjąć.Zaimponował mi tym, że cały czas miał determinację, żeby iść do przodu - ocenił Abell.

Amerykanin nie wyklucza, że jeszcze wróci do Polski. Pięściarz z Minnesoty chętnie stoczyłby drugą walkę z Zimnochem.

- On zasługuje na rewanż. Jeśli bym go nie trafił, to kto wie. Jestem lepszym pięściarzem, jestem silniejszy i wykorzystałem to. Walka mogła jednak potoczyć się inaczej, jeśli trwałaby 12 rund - powiedział pięściarz z USA.