Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

W jednej z najciekawiej zapowiadających się walk dzisiejszej gali w Łomiankach boksujący Marcin Siwy (15-0, 6 KO) zmierzy się z doświadczonym Michaelem Sprottem (42-26, 17 KO). Zapraszamy do wysłuchania rozmowy z niepokonanym ciężkim z Częstochowy.

Add a comment

Marek Jędrzejewski (10-0, 9 KO) i Manuel Buchheit (8-0, 7 KO) zmieścili się w limicie wagi lekkiej przed dzisiejszą walką o pas mistrza Europy GBU wagi lekkiej. Bezpośrednia transmisja z gali w niemieckim Plattenburgu, na której wystąpi także kilku innych polskich pięściarzy, od godz. 18.30 pod tym linkiem: http://whatislive.de/events/boxen-gbu-europameisterschaft_6293 >> 

Add a comment

Istnieje duża szansa, że 10 grudnia na gali organizowanej w Niemczech o pas WBO Europe wagi średniej zaboksuje Robert Talarek (16-12-2, 10 KO).

Jak zdradził szef grupy Thunder Promotions Krystian Cieśnik, 33-latek ze Śląska ma zmierzyć się z Goekalpem Oezeklerem (21-1-1, 10 KO). Pojedynek ma zostać potwierdzony już niebawem.

W tym roku Talarek zanotował już kilka wartościowych zagranicznych wygranych, pokonując m.in. Guzmana Castillo, Kinga Davidsona oraz Josemira Poulino na niedawnej gali w Amsterdamie.

Add a comment

Ewa Brodnicka (11-0, 2 KO) i Anita Torti (10-5-1, 3 KO) zmieściły się w limicie wagi lekkiej podczas oficjalnej ceremonii ważenia przed galą w Łomiankach. Stawką pojedynku będzie należący do Polki tytuł mistrzyni Europy.

Dla Brodnickiej będzie to pierwsza obrona pasa EBU wywalczonego w ubiegłym roku. Pojedynek z Włoszką początkowo miał się odbyć w kwietniu, jednak został przełożony z powodu kłopotów zdrowotnych Polki.

Pozostałe wyniki ważenia:
Dariusz Sęk (79,2 kg) - Mustafa Chadlioui (79,1 kg)
Michał Syrowatka (63,9 kg) - Norwin Galo (64,5 kg)
Marcin Siwy (112,8 kg) - Michael Sprott*
Oleksandra Sidorenko (61,5 g) - Milena Svonja (62,3 kg)
Paweł Rumiński (76,1 kg) - Vladimir Fecko*

*pięściarze zostaną zważeni za kilka godzin

Add a comment

Jutro na gali organizowanej przez grupę First Punch Boxpromotion w niemieckim Plettenbergu swój najpoważniejszy do tej pory test w zawodowej karierze zaliczy niepokonany Marek Jędrzejewski (10-0, 9 KO). Rywalem 27-letniego Polaka będzie niezwyciężony Austriak Manuel Buchheit (8-0, 7 KO). Zwycięzca pojedynku opuści ring jako mistrz Europy federacji GBU kategorii lekkiej.

- To z pewnością najbardziej wymagający rywal, z jakim dotąd Marek miał okazję się mierzyć. Nigdy nie przegrał, prawie wszystkie walki wygrał przed czasem. Patrząc na rekordy, ta walka powinna zakończyć się nokautem i wierzę, że to Marek wyjdzie z niej zwycięsko - mówi promotor Jędrzejewskiego Krzysztof Jaszczuk.

Marek Jędrzejewski, choć reprezentuje Polskę, od początku swojej profesjonalnej kariery startuje na ringach niemieckich. Jego rekord to 10 wygranych, w tym 9 przez nokaut i żadnej porażki.

Zobacz klip promujący galę w Plettenbergu >>

Add a comment

Joanna Jędrzjeczyk wzięła udział w telekonferencji prasowej przed galą UFC 205 w Nowym Jorku. Polska mistrzyni przed starciem jest pewna siebie, choć podkreśla duży szacunek do Karoliny Kowalkiewicz jako świetnej zawodniczki.

Mistrzyni UFC przyznała również, że obóz przygotowawczy przed nadchodzącą walką był cięższy od tego, który zrobiła przy okazji rewanżowej konfrontacji z Claudią Gadelhą. Polka stwierdziła, że jest teraz bardziej wszechstronną zawodniczką.

- Wiem, że może nie jestem najpiękniejsza, może nie mam największych cycków, czy nie jestem Amerykanką, ale ludzie mają mnie zapamiętać jako najlepszą zawodniczkę w historii, niepokonaną w MMA. Chcę zostać legendą. Chcę żeby ludzie mówili o mnie przez pięć, dziesięć i nawet dwadzieścia lat - powiedziała Joanna Jędrzejczyk.

"JJ" zapewniła również w telefonicznej konferencji, że kibice na długo zapamiętają jej pojedynek z Karoliną Kowalkiewicz. - To będzie naprawdę wielka walka dla polskiego MMA, jestem z tego powodu bardzo szczęśliwa. To historyczny moment - dodała Jędrzejczyk.

Pełna treść artykułu na Sportowefakty.wp.pl >>

Add a comment

W czerwcu zmarł Wiesław Pazgan - biznesmen i filantrop, wielki przyjaciel boksu zawodowego i pięściarzy, sponsor wielu gal organizowanych przez grupy Sferis KnockOut Promotions i Babilon Promotion. Niedawna gala w Wieliczce była pierwszym memoriałem organizowanym pod nazwiskiem Pazgana.

Add a comment

Po raz ostatni walczyłeś 15 października na gali w Warszawie. Pokonałeś na punkty Ruslana Rodzivicha. Jak oceniasz swój występ i sposób boksowania w tamtym pojedynku? Na ile zadania w ringu utrudniła ci kontuzja, której nabawiłeś się w pierwszej rundzie?
Piotr Podłucki: Zderzyliśmy się głowami w połowie pierwszego starcia, to spowodowało u mnie rozcięcie łuku brwiowego i obfite krwawienie. Sędzia był skłonny po pierwszej rundzie przerwać pojedynek. Wykluczyliśmy taką możliwość. Przez kontuzje zabrakło najważniejszej rzeczy w walce z mańkutem – dystansu. Krew zalewała mi oko i bardzo ograniczała widoczność. Zdobyłem bezcenne doświadczenie, które zaprocentuje w najbliższych walkach. Jednak pozostał niedosyt, bo zawsze może być lepiej.

Niedawno związałeś się  umową z Tomaszem Turkowskim. Jakie możliwości daję ci ten kontrakt? Będą ciekawe walki?
Tomek będzie proponował mi występy na galach transmitowanych przez telewizje Polsat oraz myślę, że pomoże mi znaleźć po nowym roku mocnego sponsora.

Sam wspomniałeś, że będziesz miał walki 11 i 19 listopada. To nie zbyt mały odstęp czasu pomiędzy tymi dwoma startami?
Mówią, że nie mam walk, więc czas je szybko robić! Teraz stoczę dwa pojedynki z mniej wymagającymi przeciwnikami w kategorii cruiser. Czuję się na tyle silnym fizycznie zawodnikiem, że i z junior ciężkimi na tym poziomie sobie poradzę.

To, że już teraz chcesz walczyć z polską czołówką kategorii półciężkiej świadczy o tym, że nie doceniasz ich umiejętność czy  o tym, że jesteś bardzo ambitnym pięściarzem?
Oczywiście że nie! To są doświadczeni i wymagający solidnych przygotowań zawodnicy. Moja ambicja zawsze sięgała wysoko, czasem nawet za wysoko jednak, chęć spełniania marzeń przysłania ten fakt.

Pełna treść artykułu na blogu "Wokół Ringu" >>

Add a comment

Takiego jak Henryk Średnicki nie było i długo nie będzie. Jedyny polski mistrz świata w boksie olimpijskim zmarł 10 kwietnia. Miał 61 lat. Niski, krępy z zawadiackim uśmiechem na ustach. Nie bał się nikogo, w ringu i poza nim. Potrafił powiedzieć wprost trenerowi, nawet takiemu jak Antoni Zygmunt, co o nim myśli, gdy ten go skrytykował w rozmowie z dziennikarzem. Balował na całego przed i po walkach, ale gdy przyszło stanąć oko w oko z najlepszymi na świecie nigdy nie trzęsły mu się nogi.
 
Najlepszym na to dowodem są mistrzostwa świata w Belgradzie (1978), gdzie stanął na najwyższym stopniu podium jako pierwszy i na razie ostatni z Polaków. Tam też nie prowadził się sportowo, ale w ringu bił się jak o życie. Najpierw w półfinale ze znakomitym Rosjaninem Michajłowem, a w walce o złoto z Kubańczykiem Ramirezem.
 
Dostał za nie sto dolarów, a w klubie talon na fiata. Takie były realia minionego ustroju na który nigdy nie narzekał.
 
Zaczynał w wadze papierowej, kończył w koguciej, ale tytuły na międzynarodowej arenie zdobywał w muszej. Oprócz złota w Belgradzie, dwukrotnie sięgał po mistrzostwo Europy, w Halle (1977) i Kolonii (1979). Zabrakło mu tylko medalu olimpijskiego, w Montrealu (1976) i Moskwie (1980) przegrywał w ćwierćfinale.
 
Był też sześciokrotnym mistrzem Polski i trzykrotnie wygrywał Turniej Feliksa Stamma, wtedy jeden z najbardziej prestiżowych na świecie. Stoczył prawie czterysta walk, reprezentował barwy Górnika Siemianowice, GKS Katowice, GKS Tychy, GKS Jastrzębie i Górnika Sosnowiec.

Pełna treść artykułu na Polsatsport.pl >>

Add a comment

Wraz z Maciejem Sulęckim na sesje sparingowe do Australii wyruszył Tomasz Turkowski (2-0, 2 KO). Menadżer "Stricza", który niedawno sam zadebiutował na zawodowych ringach, również próbuje sił z w treningowych potyczkach z pięściarzami z antypodów.

Add a comment