Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Aż trudno uwierzyć, że polski boks amatorski miał tylko jednego mistrza świata – Henryka Średnickiego. Złoty medal zdobył w Belgradzie w 1978 w kategorii muszej (51 kg). Pokonał wtedy w finale Kubańczyka Hectora Ramireza. Był też dwukrotnym mistrzem Europy.

Od lat zmagał się z zaawansowaną cukrzycą, ostatnio doszło do tego zapalenie płuc. Trafił do szpitala. Zmarł 10 kwietnia w Piotrkowie Trybunalskim. Miał 61 lat. W ringu był wojownikiem, poza nim również nie brakowało mu werwy. Kilka lat temu spotkaliśmy się z mistrzem, by posłuchać historii z jego życia. Historii niesamowitych. Dlatego, choć minęło trochę czasu od tych opowieści, warto je przypomnieć.

- Każdy człowiek ma talent, ale trzeba go w odpowiednim momencie odkryć - zaczął swoją opowieść Średnicki. - Talent musi być poparty ciężką pracą. Wówczas są sukcesy, a beztalencia nawet najciężej pracujące nigdy nie będą wielkimi mistrzami. Pamiętam jak trenerzy mi mówili: "Heniek, więcej potu na treningu to mniej krwi w ringu". Miałem talent do boksu, chociaż sportową karierę zaczynałem od podnoszenia ciężarów. W wieku 14 lat, ważąc 40 kilogramów, podnosiłem 140 kg. Może i byłby ze mnie mistrz w tym sporcie. Na wycieczce rowerowej złamałem jednak rękę, mieli mi ją nawet amputować. I tak skończyłem z ciężarami...

Nie był wysoki, ale serce do walki miał wielkie. Większe problemy niż z rywalami miał z wagą. W pierwszych latach kariery bił się w kategorii papierowej, do 48 kg - co oznaczało zrzucanie kilku kilogramów.

- W 1974 roku, gdy zdobyłem pierwszy złoty medal mistrzostw Polski seniorów, boksowałem w półfinale z Niebudkiem. Miałem półtora kilograma nadwagi, trener mówi: "Nie dasz rady zbić, ale przynajmniej masz już brązowy medal". A ja przesiedziałem kilka godzin w gorącej wodzie i zrzuciłem wagę. Z Niebudkiem wygrałem przed czasem. Zwyciężyłem też w finale i pojechałem na mistrzostwa świata. Tam walczyłem z Rumunem Cosmą. Wygrywałem, ale dwadzieścia sekund przed końcem pękł mi łuk brwiowy i sędzia odesłał mnie do narożnika - wspominał Średnicki.

W Halle w 1977 roku i w Kolonii w 1979 roku zdobywał mistrzostwo Europy. Ale największym jego sukcesem jest złoty medal mistrzostw świata wywalczony w Belgradzie w 1978 roku. Po ciężkim boju w półfinale z Aleksandrem Michajłowem z ZSRR stanął do pojedynku o złoto ze słynnym Kubańczykiem Hectorem Ramirezem. Od początku zasypał go serią ciosów. Rywal nie był w stanie nic zrobić. Czterech z pięciu sędziów wytypowało Polaka jako zwycięzcę.

- Po wygranym finale dostałem brawa na stojąco, a gdy poszedłem świętować do pokoju, to obudziłem się dopiero w Warszawie. Za złoty medal otrzymałem sto dolarów. Żonie kupiłem buty, a dzieciom lalki. W Polsce dodali jeszcze 8000 złotych. Śmiałem się, że to zwrot kosztów podróży - wspominał Średnicki.

Pełna wersja artykułu w "Przeglądzie Sportowym" >>

Add a comment

Boksujący w kategorii półciężkiej Paweł Stępień (3-0, 3 KO) znokautował w drugiej rundzie Dariusza Grajdka (1-1, 1 KO) na gali w Tarnowie. Pojedynek odbył się w umownym limicie do 82 kilogramów.

Po pierwszej trochę nerwowej rundzie, w której Stępień z upływającymi sekundami osiągał coraz większą przewagę nad rywalem, w drugim starciu podopieczny Andrzeja Gmitruka rozluźnił się i zaczął rozbijać obronę przeciwnika.

Pojedynek zakończył się po serii mocnych ciosów z prawej ręki, po których Grajdek został wyliczony do dziesięciu. Kolejny pojedynek Stępień stoczy 28 maja na gali w Szczecinie.

W Tarnowie kolejne zawodowe zwycięstwo zanotował także Robert Świerzbiński, który niejednogłośnie pokonał na punkty Ilję Karlamau.

Add a comment

W sobotę na gali w Tarnowie dobrze zapowiadający się pięściarz wagi półciężkiej Paweł Stępień (2-0, 2 KO) stoczy swoją trzecią zawodową walkę, krzyżując rękawice z Dariuszem Grajdkiem (1-0, 1 KO). W rozmowie z "Kurierem Szczecińskim" młody pięściarz opowiedział o swoich początkach przygody ze sportami walki.

- Rozpoczęło się od aikido, gdy miałem 6 lat, ale trener dołączał do tego sportu elementy boksu, co mi bardzo odpowiadało. Dobrze mi szło, a gdy miałem 15 lat zapisałem się do Sztormu Szczecin i nawet wywalczyłem brązowy medal w Pucharze Polski. Pomyślałem sobie jednak, że muszę zdobyć czarny pas i stopień mistrzowski 1 Dan w aikido, więc skoncentrowałem się bardziej na tej sztuce walki, aż w końcu dopiąłem swego - wspomina pięściarz współpromowany przez Sferis KnockOut Promotions i AG Promotion.

- Cały czas trenowałem też boks, ale nie startowałem w zawodach. Gdy na moich biodrach wisiał już czarny pas, Tomek Król mnie namówił, bym wrócił do boksu i zacząłem znowu walczyć, tym razem w barwach szczecińskiego Olimpu. Gdy osiągnąłem wiek seniora, z trenerem Edwardem Królem doszliśmy do wniosku, że lepsze szanse rozwoju będę miał, jak zmienię barwy klubowe przenosząc się do Róży Karlino, gdzie szkoleniowcem był Tomasz Różański, przymierzany do pracy z reprezentacją Polski. W Karlinie łatwiej też byłoby o odpowiednich sparingpartnerów - zaznacza Stępień, który pierwszą zawodową walkę stoczył w grudniu, a ostatni raz boksował w marcu.

28 maja Paweł Stępień ma już zaplanowany kolejny występ. Na gali w rodzinnym Szczecinie stanie przed pierwszym poważnym testem w profesjonalnym boksie, krzyżując rękawice z Tomaszem Gargulą. W Tarnowie obok Stępnia kibicom pokażą się m.in. Dariusz Sęk, Michał Syrowatka i Ewa Piątkowska.

Pełna treść artykułu na 24kurier.pl >>

Kup bilety na galę w Tarnowie >>  

Add a comment

Wczoraj na gali w Ostrołęce na zawodowym ringu zadebiutował trzykrotny mistrz Polski Marek Pietruczuk (1-0, 0 KO). Boksujący w wadze piórkowej podopieczny Łukasza Malinowskiego pokonał na punkty 39-38 doświadczonego Damiana Ławniczaka (2-14-1, 0 KO).

Add a comment

Już w czwartym zawodowym występie na Pawła Stępnia (2-0, 2 KO) będzie czekał pierwszy poważny test. 28 maja na gali w Szczecinie świetnie zapowiadający się pięściarz wagi półciężkiej skrzyżuje rękawice z Tomaszem Gargulą (18-1-1, 5 KO) - poinformował na Twitterze Andrzej Wasilewski, jeden z promotorów Stępnia.

- Bardzo mocno wierzymy w sportowy potencjał Pawła. Uważamy, że jest to jeden z najciekawszych pięściarzy młodego pokolenia i chcemy na niego stawiać. Andrzej Gmitruk chwalił formę Pawła, który w ostatnim czasie miał okazję często sparować z Dariuszem Sękiem, więc liczymy na świetny występ Stępnia przed szczecińską publicznością - powiedział Wasilewski.

Andrzej Wasilewski na Twitterze - Oficjalne konto >>

Sam pięściarz, który w grudniu debiutował na zawodowych ringach też jest bojowo nastawiony przed dwoma startami, które czekają na niego w maju.

- Najpierw postaram się o kolejne efektowne zwycięstwo w Tarnowie, a potem przyjdzie czas na walkę z Gargułą. Cieszę się, że promotorzy mocno mnie prowadzą, chociaż ja czuję się już teraz lepszym pięściarzem niż Gargula. Jeśli Maciek Miszkiń zniszczył go w ringu, to czemu ja miałbym nie zrobić tego samego? - komentuje zawodnik ze Szczecina.

- Gargula nie przekonuje mnie swoimi występami. Zacznę od niego, a potem będę starał się wyczyścić polską wagę półciężką - zapowiada Stępień.

Główną atrakcją gali w Szczecinie będzie pojedynek dwukrotnego mistrza świata wagi junior ciężkiej Krzysztofa Włodarczyka (50-3-1, 36 KO) z Kaiem Kurzawą (37-4, 25 KO). W Azoty Arenie kibicom pokażą się także m.in. Michał Cieślak i Krzysztof Zimnoch.

Kup bilet na galę w Szczecinie, zobacz walki Diablo, Cieślaka, Zimnocha >>

Add a comment

30 kwietnia na gali sportów walki w Ostrołęce pierwszy zawodowy pojedynek stoczy Marek Pietruczuk. Trzykrotny mistrz Polski amatorów do profesjonalnego debiutu szykuje się pod okiem Łukasza Malinowskiego w warszawskim KnockOut Gymie.

Add a comment

30 kwietnia na gali sportów walki w Ostrołęce pierwszy zawodowy pojedynek stoczy Marek Pietruczuk. Trzykrotny mistrz Polski amatorów do profesjonalnego debiutu szykuje się pod okiem Łukasza Malinowskiego w warszawskim KnockOut Gymie.

Add a comment


Po lutowym zwycięstwie nad Michałem Leśniakiem, Damian Wrzesiński (9-0-1, 4 KO) przygotowuje się do następnego zawodowego startu. I choć wciąż nie poznaliśmy jego rywala na galę, która odbędzie się 18 czerwca w Szydłowcu, to popularny "Wrzos" przekonuje, że będzie gotowy na każde wyzwanie.

- Z kim będę walczył? Jest mi to obojętne, ale chcę coraz większych wyzwań. Ufam w tej kwestii całkowicie mojemu promotorowi. Cały czas ciężko trenuję, szlifuję umiejętności, będę gotowy na każdego, którego postawią przede mną w ringu - przekonuje były mistrz Polski wagi lekkiej.

- Najważniejsze, że kontuzja sprzed paru miesięcy jest już w zupełności zaleczona. Dzięki temu mogę w pełni skupić się na tym, by solidnymi występami w ringu otworzyć sobie drogę do jeszcze większych gal i wyzwań, jak chociażby np. podczas Polsat Boxing Night. W Szydłowcu pokażę, że jestem godzien walk na PBN - podsumowuje zawodnik Tymex Boxing Promotion.

Add a comment