Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Olimpijczyk z Barcelony Dariusz Snarski odkrywa nowe miejsca dla boksu zawodowego. w niedzielę 14 czerwca na gali w Pomigaczach koło Białegostoku wystąpią jego najlepsi zawodnicy - 4-krotny Mistrz Polski Seniorów Władimir Letr oraz medaliści MPS Robert Świerzbiński i Tomasz Mazur (wszyscy Wschodzący Białystok Boxing Team).
 
- Zaplanowaliśmy cztery walki zawodowców na niedzielnej gali w "Majątku Howieny" w Pomigaczach, miejscowości będącej perłą podlaskiej agroturystyki. Władimir Letr (4-4) spotka się z Łotyszem Reinisem Porozovsem (3-3), Robert Świerzbiński (14-4) z Białorusinem Ivanem Murashkinem (1-0), Tomasz Mazur (2-0-1) z Rosjaninem Nikolajem Vasilchenko (1-0) , a urodzony na Ukrainie 20-letni Białorusin Yauheni Aleynik (1-2), były mistrz kraju i brązowy medalista Młodzieżowych Mistrzostw Europy z innym reprezentantem Białorusi Dzmitri Agafonau (8-4) - powiedział organizator gali Dariusz Snarski.
 
- Poczyniłem duże postępy podczas białostockich treningów pod okiem Darka Snarskiego i mam nadzieję na efektowną wygraną w Pomigaczach - powiedział walczący w wadze junior ciężkiej 28-letni Władimir Letr, mający kazachskie korzenie.
 
Majątek Howieny to urokliwe miejsce, należącego do byłej Miss Polonia Rozalii Mancewicz i jej rodziców.
 
- Gala rozpocznie się o g. 16:00 od walk młodych adeptów amatorskiego pięściarstwa. Powalczą zawodnicy z BKB Boxing Production i Golden Boxing Gym, jak np. w kategorii -46 kg Daniel Pogorzelski zmierzy się z Białorusinem Edgarem Sadovskijem. Swój pojedynek stoczy też Bartłomiej Borysewicz w kategorii -91 kg. Następnie zaplanowane są konkursy dla kibiców oraz występ wokalistki zespołu Buenos Ares, zwyciężczyni popularnego programu telewizyjnego Ugotowani Justyny Mosiej. Po tych atrakcjach widzowie obejrzą potyczki zawodowców - dodał Dariusz Snarski, ćwierćfinalista Mistrzostw Świata z 1993 roku.
 
Szef grupy Wschodzący Białystok Boxing Team planuje już kolejną galę, tym razem we wrześniu w Białymstoku. Mimo że sam w grudniu skończy 47 lat, wciąż pozostaje aktywny i nie wyklucza, że jeszcze kiedyś zdecyduje się wyjść na ring. Jego rówieśnikiem jest Przemysław Saleta, który szykuje się do walki z Tomaszem Adamkiem.
 
- Moja ringowa przygoda trwa ponad 30 lat i być może jeszcze założę rękawice do oficjalnej walki - dodał białostocki promotor, pretendent do tytułu mistrza Europy w kategorii lekkiej. Pierwsze treningi miał w 1983 roku pod okiem Stanisława Wąsowskiego w klubie Hetman.

Add a comment


Na ringowych deskach Hali Trapez w Lesznie, Przemysław Opalach (16-2, 14 KO) stanie 3 lipca przed szansą zdobycia prestiżowego tytułu WBA Inter-Continental w wadze superśredniej. Rywalem olsztynianina będzie zawodnik z Kenii - Daniel Wanyonyi (21-6-2, 17 KO). Popularny "The Spartan" zdradza w rozmowie z redakcją ringpolska.pl m.in. co wie o swoim przeciwniku, jak idą przygotowania do najbliższej gali jego grupy Spartan Promotion, a także co sądzi o ewentualnym pojedynku z Maciejem Miszkiniem.

Kamil Kierzkowski: Pierwsza rzecz, która przyszła mi na myśl po ogłoszeniu stawki Twojej walki: czemu zdecydowałeś się na pojedynek o pas federacji WBA, a nie kontynuujesz - jak do tej pory - swojej przygody z WBC?
Przemysław Opalach: Najzwyczajniej - oferta WBA była ciekawsza, korzystniejsza. Zarówno w przypadku najbliższej gali w Lesznie, jak i kolejnych startów w przyszłości. By uciąć jakieś ewentualne spekulacje od razu mówię wyraźnie: z WBC żadnego konfliktu nie ma i nie sądzę, by był kiedykolwiek. Po prostu: WBA na tę chwilę okazała się lepszą opcją.

- Jeśli zwyciężysz w Lesznie, tytuł interkontynentalny z pewnością pchnie Cię mocno w rankingach WBA, a pewnie i w innych będziesz bardziej zauważalny. Myślisz o tym, że za jakiś czas możesz dostać propozycję walki z kimś ze światowej czołówki? Otrzymujesz taki telefon - co robisz?
Nie wiem co bym zrobił, natomiast wiem czego bym NIE zrobił. Na pewno bym nie wymiękł. Mówiłem już wielokrotnie wcześniej przy innych okazjach, powtórzę i teraz: jeśli na stole pojawi się konkretna, dobra oferta, to w nią wchodzę. Nie interesuje mnie czy gość będzie wyraźnym faworytem czy - wręcz przeciwnie - to ja nim będę. Nie ma co się oszukiwać: działalność charytatywną prowadzę poza ringiem, ale na pewno nie w ringu. Wychodząc między liny poświęcam swoje zdrowie, na pewno nie będę tego robił za darmo.

- Rozumiem, że podobny stosunek masz i do ewentualnej walki z Maciejem Miszkiniem? Wielu chętnie widziałoby Was pewnie np. Polsat Boxing Night.
Dokładnie. Na tę chwilę nie otrzymałem żadnej oferty ani od Maćka, ani od jego promotorów. Można więc gdybać, ale tematu konkretnego nie ma. Jak widzisz: potrafię zadbać o siebie, Spartan Promotion rozrasta się z każdym miesiącem, dostaję walki o tytuły, o które walczy niewielu Polaków z którejkolwiek ze stajni promotorskiej. Co do szans: to boks, każdy z nas miałby na pewno swoje szanse. Maciek to solidny zawodnik. Z tego co wiem, nikt nigdy nie ciągnął go do treningów siłą, potrafi się zmobilizować. Być może więc kiedyś dojdzie do tej walki. Na tę chwilę skupiam się jednak na swojej gali.

- Gdy rozmawialiśmy wcześniej, lista miast, które były skłonne ugościć galę Twojej grupy promotorskiej - była dość obszerna. Czemu akurat Leszno?
Po pierwsze: bardzo profesjonalne podejście ze strony władz Leszna. Po drugie - mamy w tamtej okolicy wielu przyjaciół (szczególne pozdrowienia dla p. Darka z Boszkowa), wiele zaprzyjaźnionych firm, które zadeklarowały się pomóc w tym niemałym i niełatwym przedsięwzięciu. To w bardzo dużej mierze właśnie ich zasługa.

- Twoim przeciwnikiem będzie Daniel Wanyonyi - co o nim wiesz?
Powiem szczerze, że niewiele. Staramy się o nagrania z jego walk, treningów, jednak idzie to dość opornie. Będę jednak przygotowany na wszystko, co będzie w stanie zaoferować 3 lipca w ringu. Sam jestem cholernie ciekaw jego boksu, więc jeśli na coś trafisz to podsyłaj (śmiech).

- Z dużym zaskoczeniem przyjąłem informację, iż wystąpi u Was także Mark de Mori: znany ze współpracy z samym Donem Kingiem. W jaki sposób udało Ci się go zwerbować na galę?
Dla mnie to również zaskoczenie, ale bardzo pozytywne. Takich postaci dość mało pojawia się na polskich ringach. Pojedynek zorganizował Dalibor Ban, partner biznesowy naszej grupy. To w dużej mierze właśnie dzięki niemu.

- Tego samego wieczoru, również o pas WBA Inter-Continental - choć w innym limicie - zawalczy dobrze znany Ci Yavuz Ertuerk. Co możesz powiedzieć o jego najbliższej walce?
To będzie dla niego ciężki sprawdzian. Również zawalczy z zawodnikiem z Afryki - Tanzańczykiem Cosmasem Cheką. Ma dobry rekord, jest w dodatku - jeśli dobrze pamiętam - wyższy od niego o 15 cm. Yavuz nie będzie miał łatwo, ale wiem, że przygotowuje się do tego bardzo profesjonalnie. Jestem dobrej myśli.

- Z Yavuzem współpracujecie już od jakiegoś czasu, w dużej mierze właśnie dzięki niemu stoczyłeś swoją ostatnią walkę w Turcji. Zapowiada się jakaś dłuższa, konkretniejsza kooperacja?
Wszystko na to wskazuje. Niebawem planujemy wspólne przedsięwzięcie właśnie w Turcji, powinno być to coś naprawdę solidnego. Szczegółów jednak zdradzić w tej chwili nie mogę.

- Kibice w Lesznie zobaczą również kilka ciekawych pojedynków w formule K-1. Między linami pojawi się m.in. charyzmatyczny Portugalczyk - Janu "Malkriado" Cruz. Czy wzbogacenie gal o tego typu formułę będzie już stałym elementem wydarzeń Spartan Promotion?
Myślę, że tak. Nie chcemy ograniczać się wyłącznie do jednej formuły. Staramy się urozmaicać ofertę również pod kątem telewizji. Boks to oczywiście boks i nic go mi nie zastąpi, ale K-1 dla wielu jest równie, a często jeszcze bardziej widowiskowe. To też doskonała okazja do wykorzystania dobrej znajomości właśnie z takimi znanymi zawodnikami jak Janu Cruz. W dodatku sam walczyłem kiedyś w muay thai, zostało trochę kontaktów, kibice na pewno nie będą się nudzili podczas gali.

- Gdy rozmawialiśmy świeżo po Twoim zwycięstwie nad Simeunovicem w Olsztynie, zarzekałeś się, że zrobisz wszystko, by powoli przestać poświęcać uwagę organizacji gal. Planowałeś poświęcić się w całości treningom: na ile udało się to zrealizować?
Z każdą galą mam przy organizacji coraz mniej rzeczy do załatwiania własnymi rękami. Ludzie, z którymi współpracuję od dłuższego czasu, którzy - podobnie jak ja - dopiero wchodzili w temat na poważnie, podczas wcześniejszych gal zdobyli doświadczenie, czują się coraz pewniej. Dochodzą również kolejne osoby, które są chętne wspólnie działać. Teraz jeszcze to niemożliwe, ale za jakiś czas na pewno będę mógł skupić się już tylko i wyłącznie na treningach.

http://www.youtube.com/watch?v=R0jjTHqi948

Add a comment

- z Laszlo Fazekasem nastawiam się na 6-rundową walkę, ale wkrótce przyjdą też nokauty - mówi Michał Żeromiński (Tymex Boxing Promotion), który spotka się z Węgrem 19 czerwca na gali "BudWeld Boxing Night" w Ostrowcu Św. Transmisja w Polsacie Sport.

- Laszlo Fazekas jest dwa lata młodszy ode mnie, ale stoczył już 45 zawodowych walk, czyli ponad 4 razy więcej niż ja. Doświadczenia nie można mu odmówić, a uważać trzeba na jego lewy sierpowy. Zwycięstwa z takimi rywalami to jednak mój obowiązek - powiedział 28-letni Michał Żeromiński, który ma w rekordzie 8 wygranych i 2 porażki.

W poprzednim występie na gali Tymexu bokser promowany przez Mariusza Grabowskiego wypunktował w Inowrocławiu po 6 rundach Chorwata Ivo Gogosevica. Teraz znów Michał Żeromiński nastawia się na twardy i zacięty bój. - Jeśli Węgier przegrywa, to zazwyczaj po walce na całym ustalonym dystansie. Jednym z dwóch zawodników, którzy pokonali go przed czasem, był w zeszłym roku Kanadyjczyk Kevin Bizier w Montrealu. Prawdopodobnie w Ostrowcu nasza walka potrwa całe 6 rund, bo to pięściarz z gatunku tych, którzy się nie przewracają. Ale wkrótce przyjdą też nokauty, bo kibice na nie czekają - powiedział Michał Żeromiński.

Pochodzący z Radomia bokser wiele razy występował na ringach w oddalonym o ok. 70 km Ostrowcu Św. - Stoczyłem ok. 10 walk, m.in. w meczach towarzyskich czy Memoriale Bronisława Kubickiego. W 2011 roku rywalizował jeszcze jako amator przed walkami zawodowców np. Mateusza Masternaka i Macieja Sulęckiego. Ja mam bardzo dobre wspomnienia z tego miasta, podobnie jak mój tata, który kończył karierę w KSZO Ostrowiec. Spędził w tym klubie 2 lata - dodał.

Michał Żeromiński obecnie przebywa w ośrodku w Dzierżoniowie, gdzie toczy sparingi z kolegą klubowym z Tymexu Michałem Leśniakiem oraz specjalizującym się w kickboxingu i boksie tajskim Mariuszem Cieślińskim. - Brakuje mi rund sparingowych, ale mam na tyle duże doświadczenie z boksu amatorskiego, że powinienem sobie poradzić w dobrym stylu z Węgrem. Na treningach technicznych, z przyborami, wypadam bardzo dobrze. Ogólnie z całych przygotowań mogę być zadowolony, dziękuję sponsorom za pomoc, w tym Kantorowi Metropol i Karolowi Jurkowskiemu - powiedział Michał Żeromiński, którego trenerem jest ojciec Sławomir.

Główną gwiazdą wieczoru "BudWeld Boxing Night" 19 czerwca w Ostrowcu będzie Mariusz Wach (30-1), były pretendent do tytułu Mistrza Świata wagi ciężkiej. W walce zaplanowanej na 10 rund spotka się z Niemcem Konstantinem Airichem (21-10-1). W innych pojedynkach Robert Parzęczewski (8-0) przeegzaminuje Francuza Jessy Luxembourgera (6-0), a Michał Gerlecki (10-0) sprawdzi formę Argentyńczyka Pablo Sosę (4-4-2). Kolejne walki stoczą też Damian Wrzesiński (7-0) i Michał Leśniak (2-0), zaś zadebiutuje były Mistrz Polski Juniorów Mateusz Rzadkosz.

http://www.youtube.com/watch?v=FveZbtGQhgE

Add a comment

Zapraszamy do wysłuchania rozmowy z byłym mistrzem Europy wagi ciężkiej Przemysławem Saletą (44-7, 22 KO), który rozpoczął przygotowania do zaplanowanej na 26 września walki z Tomaszem Adamkiem (49-4, 29 KO). Dla obu pięściarzy ma być to pożegnanie z zawodowymi ringami.

http://www.youtube.com/watch?v=jguWWFxiFXM

Add a comment

W czerwonej koszulce Drużyny Szpiku wyjdzie Damian Wrzesiński (Tymex Boxing Promotion) do walki z Rumunem Oszkarem Fiko na gali BudWeld Boxing Night, która odbędzie się 19 czerwca w Ostrowcu Świętokrzyskim. Transmisję przeprowadzi Polsat Sport.

- Z Drużyną Szpiku związałem się za pośrednictwem jednego z chłopców chorych na białaczkę. Niestety on przegrał walkę... Jest wiele dzieci i starszych osób, które potrzebują naszej pomocy. Poprzez wychodzenia na ring w specjalnej czerwonej koszulce chcę promować działalność tej organizacji i zachęcić jak największą liczbę ludzi do oddawania krwi. W ten sposób można pomóc chorym na nowotwory. Mój ojciec jest honorowym dawcą krwi, ja też uczestniczyłem w podobnych akcjach - powiedział Damian Wrzesiński (7-0), który kilka dni temu przyjechał z Norwegii do Polski.

Za 2 tygodnie w Ostrowcu zawodnik promowany przez Mariusza Grabowskiego z Tymexu spotka się z Rumunem Oszkarem Fiko (12-11), który niedawno pokonał na punkty Krzysztofa "Skorpiona" Cieślaka. - Przygotowania nie były łatwe, bowiem miałem sporo zajęć na farmie, gdzie jestem na stałe zatrudniony. Wstawałem o 5 rano, żeby pobiegać, a wieczorem po pracy robiłem treningi siłowe. Mam do siebie pewne zastrzeżenia jeśli chodzi o trening bokserski, nie zawsze wychodziły po mojej myśli, zabrakło też trochę sparingpartnerów. W domu byłem ciężki do zniesienia, ale na szczęście mam mądrą i wyrozumiałą żonę - mówi Damian Wrzesiński, przez lata czołowy krajowy pięściarz wagi lekkiej.

Poznański bokser ma duże wsparcie ze strony małżonki, która dba o profesjonalne odżywianie 27-letniego zawodnika. - Zrobiłem się bardzo krytyczny wobec siebie, chcę aby wszystko było idealnie zaplanowane i przeprowadzone. Z każdego treningu, z każdej walki wyciągam wnioski, aby być coraz lepszym bokserem - dodał.

Przyznał, że nie zlekceważy Oszkara Fiko, który sprawił niespodziankę pokonując byłego Młodzieżowego Mistrz Świata Krzysztofa Cieślaka. - Dla mnie każdy rywal jest groźny. Z takim podejściem jak Cieślak, to lepiej przejść na grę w cymbergaja. Nie można lekceważyć żadnego przeciwnika, nawet teoretycznie słabszego, bo w boksie, jak w sporcie nigdy nic nie wiadomo. Można trafić na kogoś. komu akurat dopisze szczęście, trafi z formą, będzie miał większą determinację i chęć zwycięstwa, a wtedy porażka gotowa. Ja nastawiam się na mocną walkę - powiedział Damian Wrzesiński.

W głównym pojedynku wieczoru w Ostrowcu były pretendent do tytułu Mistrza Świata wagi ciężkiej Mariusz Wach spotka się z pochodzącym z Kazachstanu Niemcem Konstantinem Airichem.

Add a comment

- Stoczyłem ponad 20 walk amatorskich na odkrytych ringach i chciałbym jak najczęściej na powietrzu boksować też wśród zawodowców - mówi Tomasz Mazur (Wschodzący Białystok Boxing Team), który taką okazję będzie miał już 14 czerwca na gali w Pomigaczach koło Białegostoku.

W „Majątku Howieny” wystąpi trzech podopiecznych promotora i trenera Dariusza Snarskiego - Władimir Letr, Robert „Shy” Świerzbiński i Tomasz Mazur, który spotka się z Łotyszem Zaursem Sadihovsem (4-2).

- Na odkrytych ringach rywalizowałem kilka razy w Memoriale Kruży w Tczewie i Memoriale Chychły w Gdańsku oraz międzyklubowych meczach w Niemczech. Zdecydowaną większość tych walk wygrałem, mam nadzieję, że podobnie będzie i w następną niedzielę w Pomigaczach. Służy mi boksowanie na świeżym powietrzu, wydaje mi się, że lepiej wypadam pod względem kondycyjnym na takich pojedynkach - powiedział Tomasz Mazur, który ma na rekordzie 2 zwycięstwa i 1 remis.

Podobnie jak przed poprzednimi walkami, przygotowuje się w Słupsku korzystając z pomocy miejscowych zawodników oraz swego brata Mariusza. Wszystkie treningi konsultowane są z Olimpijczykiem z Barcelony, uczestnikiem Mistrzostw Świata i Europy Dariuszem Snarskim.

- Zawsze najtrudniejsze są początki, dlatego muszę przebrnąć przez ten okres kariery. Nie jest łatwo, bo praktycznie sam trenuję, ale liczę, że za jakiś czas będę mógł więcej przebywać w Białymstoku lub innym bokserskim mieście. Aby się rozwijać, potrzebuję dobrych przygotowań – dodał 5-krotny medalista Mistrzostw Polski Seniorów.

Walka w Pomigaczach będzie czwartą Tomasza Mazura w zawodowej karierze, którą rozpoczął rok temu. Pokonał Białorusinów Dzianisa Makara i Aliaksandra Abramenkę oraz zremisował niespodziewanie z Łotyszem Dmitrijsem Ovsjannikovsem.

- Ten remis to efekt takich przygotowań i trochę zlekceważenia rywala. Wtedy też boksowałem w wadze super półśredniej, w której jestem za słaby fizycznie. Teraz będę już występował w półśredniej. Nie mogę sobie pozwolić na żadne wpadki. Chciałbym boksować jak najczęściej i z coraz mocniejszymi rywalami na galach Dariusza Snarskiego, a także jeśli będzie możliwość u innych promotorów. Muszę poczuć boks zawodowy na dłuższym dystansie niż 4 rundy – powiedział.
 
Tomasz Mazur oglądał już walki swego najbliższego przeciwnika Zaursa Sadihovsa. – Jest niebezpieczny, wygrywał przed czasem, a to jest ważny atut. W pressingu musimy go wyprzedzać, aby zniwelować jego atak - mówi bokser, który na co dzień prowadzi i zaprasza na treningi indywidualne w Czarnych Słupsk, ul. Ogrodowa 5.

Add a comment

12 czerwca na gali w Częstochowie kolejną zawodową walkę stoczy boksujący w kategorii ciężkiej Marcin Siwy (11-0, 5 KO), który na dystansie sześciu rund skrzyżuje rękawice ze Słowakiem Lukasem Horakiem (3-1, 2 KO).

Podczas tej samej imprezy wystąpią również m.in. Dawid Kwiatkowski (8-2-1, 3 KO) oraz Łukasz Gworek (4-0, 1 KO), który zmierzą się odpowiednio z Zoranem Cvekiem (9-33-4, 6 KO) oraz Antonio Horvaticem (7-16, 4 KO). Galę pokaże na żywo TVP Sport.

Add a comment

Przemysław Saleta (44-7, 22 KO) powoli rozpoczyna przygotowania do walki z Tomaszem Adamkiem (49-4, 29 KO). Były mistrz Europy wagi ciężkiej zaczyna także myśleć o sparingpartnerach, którzy w finałowej fazie treningów pomogą mu zbudować formę na pojedynek z "Góralem".

- Myślałem o Łukaszu Janiku oraz Tomku Sararze, polskim kickbokserze, z którym miałem okazję jakiś czas temu sparować. W sparingach będę szukał zawodników szybszych od siebie, bo spodziewam się, że Adamek będzie ode mnie szybszy w czasie walki - zapowiada Saleta, który końcową część przygotowań spędzi w Krynicy Zdrój.

Nad treningami Saleta do walki z Adamkiem będzie czuwał Robert Złotkowski, który w ostatnim czasie nawiązał również współpracę z Rafałem Jackiewiczem i Damianem Jonakiem.

Add a comment

- Uwielbiam boks na odkrytych ringach i liczę na powtórkę z Międzyzdrojów - mówi Włodzimierz Letr (Wschodzący Białystok Boxing Team), który wystąpi 14 czerwca w walce wieczoru na gali w Pomigaczach koło Białegostoku. Urodzony w Kazachstanie, a od dawna mieszkający w Polsce Włodzimierz Letr jako amator zdobył 4 razy mistrzostwo kraju - w wadze półciężkiej i ciężkiej. Na odkrytym ringu w "Majątku Howieny" stoczy 6-rundowy pojedynek w kategorii junior ciężkiej z Łotyszem Reinisem Porozovsem (3-3).
 
- Mam nadzieję, że podobnie jak rok temu w Międzyzdrojach, gdzie przed czasem wygrałem z Benem Wrotniakiem, również w Pomigaczach mój występ nie potrwa na pełnym dystansie. Lubię boksować na świeżym powietrzu, jest zupełnie inaczej niż w halach sportowych. Inaczej się oddycha, czuć przysłowiowy wiatr wiejący w plecy - mówi Włodzimierz Letr, który w poniedziałek 1 czerwca skończył 28 lat.
 
Bokser promowany przez Dariusza Snarskiego na razie walczy w kratkę, a jego bilans wynosi 4-5. - Porozovs to puncher, który idzie do przodu, a mi taki styl odpowiada. Nie zawiedziemy kibiców - przyznał pięściarz, który na co dzień trenuje w Białymstoku.
 
Jak poinformował były pretendent do tytułu Mistrza Europy wagi lekkiej Dariusz Snarski, nazajutrz po walce w Pomigaczach Włodzimierz Letr wyjeżdża na sparingi do Niemiec z Włochem Francesco Pianety (31-1-1). - Takich ofert nie można odrzucać, przez trzy tygodnie mogę zebrać i nauki, i doświadczenia. Miałem już trudne sparingi z Aleksandrem Aleksiejewem i Tomaszem Adamkiem, poradzę sobie i z Francesco Pianetą, który szykuje się do walki o Mistrzostwo Świata WBA z Ruslanem Czagajewem. Wiem, że jest już komplet sparingpartnerów na obozie w Magdeburgu - dodał.
 
Włodzimierz Letr nie ukrywa, że marzeniem i celem jest w przyszłości walka o coś więcej niż tylko poprawę miejsca w rankingu. - Byłoby wspaniale, gdybym mógł spotkać się z kimś takim jak Aleksiejew, Adamek czy Pianeta w oficjalnej walce. Wierzę, że jeszcze wszystko przed mną - powiedział podopieczny trenera Dariusza Snarskiego.
 
W "Majątku Howieny", należącym do byłej Miss Polonia Rozalii Mancewicz i jej rodziców, zaboksują też inni zawodnicy Wschodzący Białystok Boxing Team Robert "Shy" Świerzbiński i Tomasz Mazur.

Add a comment

19 czerwca podczas gali w Ostrowcu Świętokrzyskim na zawodowych ringach zadebiutuje Mateusz Rzadkosz, który niedawno podpisał kontrakt z grupą Tymex Promotion. Pierwszym przeciwnikiem Rzadkosza będzie Białorusin Dzianis Makar (5-28-2, 4 KO), który w przeszłości boksował m.in. z Maciejem Sulęckim i Kamilem Szeremetą.

O tym, że Rzadkosz porzuci boks na olimpijski na rzecz występów na profesjonalnych ringach mówiło się już od kilku miesięcy. Głównym wydarzeniem gali w Ostrowcu będzie pojedynek w kategorii ciężkiej pomiędzy Mariuszem Wachem i Konstantinem Airichem.

Add a comment

W piątek, 29 maja 2015 w salonie samochodowym „Mercedes-Benz Frączak" w wielkopolskim Lesznie, odbyła się pierwsza konferencja prasowa przed Międzynarodową Galą Boksu Zawodowego "Mercedes-Benz Frączak Boxing Night". Co ważne, gala będzie świętem sportów walki, bowiem oprócz walk bokserskich program przewiduje cztery pojedynki Kickboxingu w dwóch widowiskowych formułach K-1 Rules i Full-contact.

W konferencji udział wzięli dwaj główni uczestnicy nadchodzących wydarzeń, które odbędą się w hali "Trapez" w Lesznie, w dniu 3 lipca 2015. Jednym z nich był uczestnik walki wieczoru Przemysław Opalach, który zmierzy się w 12-rundowej walce o wakujący pas interkontynentalny WBA w kategorii super-średniej z Kenijczykiem, Danielem Wanyonyi.

Drugą gwiazdą konferencji był charyzmatyczny i niezwykle egzotyczny Portugalczyk, Janu Makriado Cruz, który wystąpi w pojedynku kickboxerskim, a jego rywalem będzie zawodnik ze Śląska, Tomasz "Zadyma" Gromadzki, reprezentujący obecnie klub „Sportowe Zagłębie". Skład uzupełnili dwaj młodzi, utalentowani bokserscy kadeci: Mikołaj Mańka i Łukasz Ślusarczyk.

Konferencję prowadził Wiecprezes Paweł Rudlicki, a towarzyszyli mu Dyrektor Mercedes-Benz w Lesznie, Magdalena Weinmann-Urbańska i Prezes Spartan Promotion, Tomasz Wojtulewicz. Grupa zapowiedziała bardzo profesjonalne wydarzenie w hali Trapez i wielkie emocje dla widzów z Leszna oraz okolic na żywo, a dla telewidzów transmisję na antenie TVP i TVP Sport, jak również retransmisję do ponad 40 krajów na antenie stacji Fight Box. Sprzedaż biletów rozpocznie się równo z początkiem czerwca w sieciach sprzedaży biletów eBilet.pl i sieciach Empik.

Przedstawiciel tytularnego sponsora, Pani Magdalena Weinmann-Urbańska zapowiedziała mocne wsparcie najbardziej znanej marki samochodowej na świecie dla tej i kolejnych imprez.

Przemysław Opalach opowiedział o swojej ostatniej walce w Turcji i najbliższej z silnym Kenijczykiem Danielem Wanyonyi, którego stawką będzie prestiżowy pas WBA. Pochodzący z Olsztyna bokser, odpowiadał na pytania prasy o swoją pozycję w Polsce oraz wyzwaniach jakie rzucają mu kolejni rywale. Również młodzi bokserzy zaproszeni do udziału podkreślali jak wielką rangę ma dla nich występ w anturażu zawodowej imprezy. Konferencję zakończył krótki trening medialny z udziałem uczestników i osób towarzyszących. Było to niezwykle kameralne i udane wydarzenie promujące "Mercedes-Benz Frączak Boxing Night" i nie ostatnie jak zapowiedzieli organizatorzy.

Add a comment