Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Dariusz SękNa zawodowych ringach Dariusz Sęk (10-0-1, 4 KO)  debiutował jako "super średni". W zeszłym roku zmienił jednak kategorię wagową na półciężką. - Czuję się teraz dużo lepiej, normalnie się odżywiam i mogę skupić się wyłącznie na treningach - mówi pięściarz z Tarnowa, który na ring powróci za cztery tygodnie.

- Dariusz, ostatnią walkę stoczyłeś 11 grudnia. Była to wygrana z Jindrichem Veleckim. Boksowałeś 8 rund, czyli można powiedzieć, że to był istotny sprawdzian - pierwsza 8-rundówka w twojej karierze i co istotne w kategorii półciężkiej. Wziąłbyś już teraz "dziesiątkę"?
Dariusz Sęk:
Do pojedynku z Jindrichem Veleckim przygotowywałem się bardzo solidnie, żeby nie zabrakło mi sił w ostatnich rundach. Wiedziałem, że ten przeciwnik tak łatwo nie padnie na deski, gdyż miał kilka pojedynków z dobrymi rywalami i nie przegrywał przed czasem. Nastawiłem się na pełen dystans i w tej walce na pewno zebrałem dodatkowe doświadczenie ringowe. Na pewno przyjąłbym propozycję stoczenia 10-rundowego pojedynku.

- Robisz olbrzymie postępy. Rozrosłeś się, nie "dusisz" wagi. Fizycznie jesteś mocniejszy, powiedz jaka jest różnica między super średnią a półciężką. Jak reaguje Twój organizm?
DS:
Zmiana kategorii wagowej była moim zdaniem dobrą decyzją, bo wzmocniłem się fizycznie i psychicznie. W wadze super średniej toczyłem pojedynki z dużo niższymi przeciwnikami ode mnie, co było nie wygodne, bo byli trudni do trafienia. W wadze półciężkiej czuję się dużo lepiej, normalnie się odżywiam i mogę skupić się wyłącznie na treningach.

- W okresie roztrenowania ile masz na wadze?
DS:
W okresie roztrenowania moja waga utrzymuje się w granicach 83kg. Zrzucenie 4 kilogramów przychodzi mi z łatwością .

- Twoimi atutami niewątpliwie są warunki fizyczne i to, że jesteś mańkutem. Czujesz, że sprawiasz rywalom kłopoty, prowadząc walkę z odwrotnej pozycji? Większość pięściarzy narzeka, gdy ma walczyć z mańkutami.
DS:
Myślę, że walka z zawodnikiem, który boksuje z odwrotnej pozycji jest utrudnieniem. Zazwyczaj pięściarze są praworęczni, tak że to jest mój dodatkowy atut żeby wygrywać z coraz lepszymi przeciwnikami.

- Opowiedz trochę kibicom o Twojej przynależności promotorskiej. Wiem, że mimo iż występujesz na galach O’chikara Gmitruk Team, to masz swojego opiekuna, który pomaga Ci w budowaniu kariery?
DS:
Oprócz O’chikara Gmitruk Team w budowaniu mojej kariery pomaga mi Grzegorz Rutkowski. Pomaga mi w pozyskiwaniu sponsorów i dba razem z prezesem klubu Tiger Tarnów Józefem Gawronem o to, żebym miał dobre warunki do treningów w Tarnowie.

- Jak teraz trenujesz i kiedy zobaczymy cię w ringu?
DS:
Trenuję pod okiem mojego trenera Janusza Czubana. Skupiamy się nad siłą i budowaniem ogólnej wytrzymałości. Wchodzimy teraz w okres sparingów, tarczy i typowo bokserskich ćwiczeń. Do najbliższego pojedynku zostało około 4 tygodnie.

- Jeżeli chodzi o nazwiska potencjalnych rywali dla Ciebie. To gdzieś tam padło nazwisko Bernarda Donfacka, też o nim słyszałeś?
DS: 
Była kiedyś propozycja stoczenia pojedynku z Bernardem Donfakiem, co bardzo mi się spodobało, bo na pewno byłby to interesujący pojedynek i doświadczenie z tej walki na pewno zaprocentowałoby w przyszłości. Mam nadzieje ze do tej walki dojdzie jesienią albo wcześniej.

- Donfack to solidna firma europejska. Nie przewraca się i byłby dobrym testem dla ciebie. Jesteś gotowy na takiego rywala?
DS:
Na takich rywali jestem gotowy już teraz!

- Darek, na koniec jeszcze jedno z niewygodnych pytań, przynajmniej dla niektórych. Czy z boksu zawodowego da się żyć, nie ratując się innymi zajęciami?
DS:
Myślę, ze z boksu zawodowego da się utrzymać, choć nie są to nie wiadomo jak duże pieniądze, jak się niektórym wydaje. Na obecnym rynku znalezienie sponsora jest bardzo trudne.

- Co byś poradził młodym chłopakom, którzy chcą przejść na walki profesjonalne?
DS:
Młodszym kolegom poradziłbym na pewno, aby dobrze zastanowili się z kim i jaki kontrakt podpisują. To jest decyzja, która może zaważyć na ich całej karierze. Znam przypadki, w których podpisanie kontraktu z nieodpowiednim promotorem skończyło się wielkimi długami zawodnika oraz wstrzymaniem jego zawodowej kariery.

Rozmawiał: Marcin Mlak{jcomments on}