Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Wirt RJJ- Pewnie, że są tacy pięściarze, którzy traktują  swoje pojedynki  jak dorabianie do emerytury. Trzeba jednak nie mieć pojęcia o tym, o czym się mówi, traktując tak  walkę Roya z Dawidem Kosteckim. To nie jest jakaś pokazówka z nikim, o której nikt nic nie wie, gdzieś w sali gimnastycznej bez kamer telewizyjnych: o walce z Polakiem, w obszernych artykułach, informowały wszystkie najważniejsze sportowe  media w USA, a Roy jest bardzo dumnym człowiekiem. Zawsze był, nic się nie zmieniło. Chce wygrać z Dawidem Kosteckim bo Kostecki jest wysoko we wszystkich rankingach. Dawid niech jak najszybciej w ringu zapomni o szacunku dla swojego idola, bo Roy będzie bezlitosny, będzie chciał wykorzystać każdą słabość - mówi o tym oraz wielu innych sprawach przed zapowiedzianą na 30 czerwca walką  Roy Jones Junior (55-8, 40 KO) - Dawid Kostecki (39-1, 25 KO) John Wirt, promotor legendarnego pięściarza. Podobnie jak Roy Jones Jr, John Wirt nie lubi tracić czasu - prosto z samolotu z Warszawy, wsiadł do kolejnego samochodu i pojechał na zwycięską walkę swojego ciężkiego, Fresa Oquendo.

- Roy Jones Junior przyjeżdża po wypłatę…
John Wirt: Mówiłeś już mi o tym, kiedy byliśmy w Polsce. Nie rozumiałem tego wtedy, nie rozumiem dziś. Pewnie, że są tacy pięściarze, którzy traktują pod koniec kariery swoje walki jak dorabianie do emerytury. Trzeba jednak nie mieć pojęcia o tym, o czym się mówi, traktując tak  walkę Roya z Kosteckim. To nie jest jakaś pokazówka z nikim o której nikt nic nie wie, gdzieś w Sali gimnastycznej bez kamer telewizyjnych: o walce z Polakiem, w obszernych artykułach, informowały wszystkie najważniejsze media w USA, a Roy jest bardzo dumnym człowiekiem. Zawsze był, nic się nie zmieniło. Chce wygrać z Dawidem Kosteckim bo Kostecki jest wysoko we wszystkich rankingach. Do tego Polak zgodził się na umowną kategorię 185 funtów - za co jemu i jego promotorowi panu Wasilewskiemu dziękujemy raz jeszcze - więc Roy nie musi zbijać zbyt wiele kilogramów, może być optymalnie przygotowany i co robi z walki 30 czerwca w Polsce bardzo ważne przygotowanie do jego podejścia do walk o tytuł w wadze  junior ciężkiej, gdzie chce ważyć nie więcej niż 190, może 193 funty. Niech kibice nie mylą przychylnych słów o Kosteckim, uśmiechu na twarzy  Roya, z lekkim podejściem do walki - Jones zawsze taki był.  Zresztą im będzie bliżej do walki, tych uśmiechów będzie coraz mniej, a Dawid niech jak najszybciej w ringu zapomni o szacunku dla swojego idola, bo Roy będzie bezlitosny, będzie chciał wykorzystać każdą słabość. Co do wypłat dla Roya - mam obecnie na stole 3-4 propozycje z całego świata, od Republiki Południowej Afryki do Jamajki, gdzie Roy może walczyć za duże pieniądze, ze znacznie łatwiejszymi rywalami. Roy mógł wybierać, wybrał Dawida Kosteckiego.

-  Zdrowie Roya Jonesa Juniora jest…
…najlepsze  od walk z Jeffem Lacy i Omarem Sheiką. Z Denisem Lebiediewem walczył praktycznie na jednej nodze bo miał kłopoty z kolanem, ale jest już po operacji, więc będzie na pewno lepiej poruszał się na ringu. Dla wielu fachowców Lebiediew jest jednym  z najbardziej niebezpiecznych pięściarzy świata, a ci którzy oglądali walki widzieli, jak był kilkakrotnie bezradny na ringu  z Royem, który był najwyżej gotowy na 70 procent. Wrócę do twojego poprzedniego pytania o jego nastawienie do walki 30 czerwca z Kosteckim: do Warszawy Roy leciał z Florydy z przesiadkami prawie 17 godzin, wracał dosłownie po spotkaniu na salę treningową, a mógł przecież zostać w Polsce, odpocząć, pewnie dobrze się zabawić - czy tak traktuje walkę ktoś, komu nie zależy na wygranej?

- Plany przygotowań Roya Jonesa Juniora?
Trenuje już od prawie trzech tygodni, od 29 maja zaczyna pierwsze sparingi. Będzie miał tylko krótka przerwę, w Las Vegas komentując dla HBO walkę Manny Pacquaio z Timem Bradleyem. Do Polski przylatujemy na 9-10 dni przed pojedynkiem.  Obiecuję, że będziemy na bieżąco informować polskich fanów Roy’a o tym, co dzieje się w jego obozie treningowym przed  walką 30 czerwca z Kosteckim.

-  Kogo zobaczymy przed główną walką wieczoru? Czy oprócz Roy’a Jonesa Juniora przyjadą z USA także inni pięściarze?
Takie są plany, jesteśmy obecnie na etapie wymieniania potencjalnych nazwisk. To musi być bardzo dobra gala nie tylko dlatego, że walczy na  niej Roy Jones Junior z Dawidem Kosteckim. Andrzej Wasilewski zapewnił, że będzie ze strony Knockout Promotions Artur Szpilka, być może kilku innych pięściarzy. Z naszej strony, jako ukłon dla polskich kibiców, jest pomysł pokazania najnowszego nabytku Square Ring Promotions, Grzegorza Soszyńskiego, w najbliższych dniach zapadną decyzje związane z pozostałymi zawodnikami. To będzie gala na wysokim poziomie tak organizacyjnym, jak sportowym  - wolimy zrobić mniej walk, przykładowo około 5-6 ale na bardzo wysokim poziomie, zamiast oferować kibicom w hali i przed telewizorami coś długiego i nudnego. Taka jest moja opinia.

- Gala 30 czerwca będzie pokazywana w systemie pay-per-view. Dla niektórych to zabójstwo "boksu dostępnego dla wszystkich".
To rzeczywistość w  której żyjemy. Jedyna możliwość pokazywania walk z udziałem najlepszych. W USA nie ma praktycznie walk "za darmo" bo nawet te na ESPN, NBC Sports Network, HBO czy Showtime nie objęte PPV, są przecież dostępne tylko w pakietach programów za które trzeba zapłacić. Moja opinia na temat PPV była zawsze taka sama - jeśli jest to coś specjalnego, wyjątkowego, to zapłacić naprawdę warto. Takim wydarzeniem była walka Tomka Adamka z Witalijem Kliczką, która nie byłaby możliwa w Polsce, gdyby nie dochód z PPV. Na dłuższą metę, ze spektakularnych wydarzeń korzystają wszyscy - kraje, miasta je organizujące, sami kibice. Cena średniego obiadu za zobaczenie na PPV Roya Jonesa Juniora z Dawidem Kosteckim w walce bardzo ważnej dla obu pięściarzy plus wielu innych dobrych walk, czy też okazja podziwiania na żywo boksera wybranego  najlepszym w ostatnich pięćdziesięciu latach, w pojedynku  z Polakiem - to są chwile o których kibice marzą, żeby je przeżyć. Z naszych badań marketingowych rynku wynika, że zwyczajowe w Polsce jest oglądanie wydarzeń sportowych w sporej grupie, podczas dobrej zabawy częściej w domu, niż jak to ma miejsce w USA, w sportowych barach. Dopingowanie swojego ulubieńca, bez względu na to, kim on będzie 30 czerwca, za kilka złotych od głowy, to chyba nie jest aż  tak wielkie wyrzeczenie. A, że będą wielkie emocje. to już chyba wszyscy wiedzą.

Rozmawiał w Chicago: Przemek Garczarczyk{jcomments on}