Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Dokładnie 786 dni... Długie te wczasy.
Dawid Kostecki: Patrząc ze sportowego punktu widzenia tak. Czas jednak szybko mija, nawet nie wiadomo kiedy. Wyszedłem, a tu mój najstarszy syn przejął moje ciuchy. Wszystkie! Możemy się teraz wymieniać gaciami. Dostaję dużo ubrań od firm hiphopowych i młody ma raj. A wracając – w więzieniu miałem wszystko poukładane, każdą minutę. Mogłem trafić szybko do zakładu półotwartego, ale wolałem być w celi jednoosobowej na Załężu w Rzeszowie. Dużo czytałem, medytowałem, pracowałem nad sobą fizycznie i mentalnie. Pasowało mi to. Nie miałem czasu na rozrywki. Kiedy ktoś mi polecił jakiś fajny film, oglądałem go z przerwami, po kilkanaście minut dziennie, bo tylko tyle mogłem wygospodarować.

Jak wyglądał pana dzień?
Dawid Kostecki: Budziłem się o czwartej nad ranem, stosowałem diety oczyszczające, przeszedłem na wegetarianizm, później weganizm. Próbowałem różnych rzeczy, bo chciałem sprawdzić, co mi pomoże w lepszym funkcjonowaniu w sporcie. Odkąd przeszedłem na zdrowy tryb życia, okazało się, że nie potrzebuję zbyt wiele snu. Później byłem w Medyce, w zakładzie półotwartym. Fajna kadra, kultura na wysokim poziomie. Mogłem ćwiczyć oraz stosować swoje diety i nikt się za bardzo nie czepiał. Wcześniej zastanawiałem się, jak to będzie, na przykład w celi wieloosobowej. Ja ze swoją medytacją i jogą... Nie każdy rozumie, gdy ktoś stoi na głowie pół godziny. Zresztą, to śmiesznie wygląda.


Wakacje to jednak nie były.
Dawid Kostecki: Pewnie że nie, ale nie patrzę za siebie. Oczywiście wiem, co straciłem. Nie byłem przy narodzinach czwartego dziecka, a rodzina jest najważniejsza i przy takich chwilach warto być. Nie widziałem, jak rosły moje dzieci. Nie powiem jednak, że za kratkami straciłem czas, bo z drugiej strony jestem pewny, że się rozwinąłem. Pracowałem nad utrzymaniem zimnej głowy, sprawdzałem swoją siłę i wydolność, ćwiczyłem technikę. Żeby dobrze wykonać jakąś akcję, trzeba ją powtórzyć milion razy. Przerobiłem to, wykorzystałem czas w kryminale do maksimum.

Pełna rozmowa z Dawidem Kosteckim w "Przeglądzie Sportowym" >>