Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

- To jest spełnienie moich marzeń, więc po prostu muszę dać dobrą walkę - mówi Ewa Piątkowska (9-1, 4 KO), która 17 września na gali Polsat Boxing Night w ERGO Arenie zmierzy się z Aleksandrą Magdziak Lopes (16-3-2, 1 KO) o mistrzostwo świata WBC wagi super półśredniej.

Kiedy dowiedziałaś się, że będziesz walczyła o mistrzostwo świata?
Ewa Piątkowska: Kilka tygodni temu zadzwonił do mnie pan Andrzej Wasilewski i poinformował, że będę walczyła na Polsat Boxing Night i będzie to co najmniej obrona pasa EBU. Zaznaczył jednak, że chodzi mu po głowie coś jeszcze większego.

Od razu pomyślałaś, że mistrzowska szansa jest blisko?
Tak, ale myślałam o tym, żeby sprowadzić tutaj jedną z mistrzyń federacji WBO, skoro jej przedstawiciele i tak będą w Gdańsku. Wkrótce dostałam sms-a, że staramy się o walkę o pas WBC i nie mogłam uwierzyć w to, co czytam. WBC to najbardziej prestiżowa organizacja i spełnienie marzeń. Od razu dostałam większej motywacji to codziennych zajęć.

A kiedy już oficjalnie dowiedziałaś się, że wszystko jest dogadane?
Na dzień przed tym jak ogłosiliśmy to w mediach. Akurat byłam u pana Andrzeja Wasilewskiego w gabinecie i poinformował mnie, że właśnie otrzymał maila od federacji WBC z oficjalnymi dokumentami i kontraktem na walkę podpisanym przez moją rywalkę.

Rzuciłaś się na szyję promotorowi?
Oczywiście! W takich chwilach nad sobą nie panuję. Moje szczęście było ogromne. Od razu odstawiłam kawę, bo już nie potrzebuję niczego do pobudzenia. Jestem naprawdę wdzięczna moim promotorom, bo spełniają moje marzenia.

Jaką rywalką będzie dla Aleksandra Magdziak Lopes?
Na pewno bardzo trudną i niewygodną. Mam wrażenie, że jest zdecydowanie najsilniejsza fizycznie z moich dotychczasowych rywalek. Ona naturalnie waży dużo więcej ode mnie i przepychanki oraz walka w bliskim dystansie mogą być trudne. Ona ma w sobie coś takiego, co powoduje, że potrafi wybijać z rytmu rywalki i ustawiać je pod swój styl.

Mimo wszystko mówisz o tym, że chcesz, aby ta walka zapadła w pamięć kibicom. Czy to oznacza, że wychodzisz na wojnę?
Zawsze jestem gotowa na wojnę, ale o boksowaniu nie można zapominać. Promotorzy sprawili mnie niesamowitą przyjemność. Przystępowanie do walki o mistrzostwo świata WBC wymaga już odpowiedniego poziomu nie tylko sportowego, ale też emocjonalnego. Chcę, żeby nikt nie pożałował, że dał mi szansę walki o ten pas i żeby nikt nie żałował, że tę walkę oglądał. Będę dążyła do tego, żeby ludzie wychodząc z sali powiedzieli "Wow, to było coś".

Do walki pozostało ponad sześć tygodni, czy masz już plan na te przygotowania?
Od kilku tygodni pracuję ciężko na treningach siłowych z Mariuszem Dermontem i pod tym kątem jestem w naprawdę dobrej dyspozycji. Teraz zacznę dokładać do tego boks. Do tego pojedynku przygotuje mnie trener Andrzej Gmitruk, który może być trochę mniej zaangażowany ze względu na sprawy osobiste. Zadeklarował jednak, że będzie mi pomagał w trakcie treningów oraz ustalimy wspólnie taktykę. Wszystko ma zostać dopięte na ostatni guzik w najbliższych dniach.

Aleksandra Magdziak Lopez jest Polką, a ty potrafisz wdać się w przepychanki słowne z rodaczkami.
Nie znam osobiście mojej przeciwniczki, ale na razie oglądam jej wywiady, patrzę na jej zdjęcia i nie ma rzeczy, za którą mogłabym jej nie lubić. Mam w sobie dużo empatii i nie ukrywam, że pomaga mi sytuacja, w której rywalka coś powie na mój temat i da mi powód do emocjonalnego zaangażowania. Zobaczymy, czy w tym przypadku tak będzie.

Kup bilet na galę Polsat Boxing Night >>