Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

ProksaPo porażce w starciu z Giennadijem Gołowkinem o tytuł mistrz świata Grzegorza Proksę (28-2, 21 KO) czeka dłuższy odpoczynek. Niepowodzenie Grzegorza porównałbym do przegranej Agnieszki Radwańskiej z Sereną Williams w finale Wimbledonu - mówi agent polskiego boksera Krzysztof Zbarski i tłumaczy: - Okazało się, że Grzesiek nie jest na tyle mocny, by pokonać mistrza. To była dla niego zbyt wysoko zawieszona poprzeczka. Właśnie tak, jak Williams dla Radwańskiej.

Proksa razem z trenerem Fiodorem Łapinem i Zbarskim wrócił już do kraju. Bokser, który w amerykańskiej Veronie przegrał z Kazachem walkę o pas WBA w kategorii średniej przed czasem w piątej rundzie, na pewno dłużej odpocznie.

- Za nim gorący okres, musi odreagować. Nie mówię o miesiącu czy dwóch, lecz o przerwie do końca roku. Co najmniej. Później będziemy budowali karierę Grześka dalej, tak jak dotychczas - mówi Zbarski. - Zadzwonił do mnie jeden dziennikarz i pyta, czy to koniec kariery Proksy. Odpowiadam pytaniem: czy Radwańska powinna zakończyć karierę po finale Wimbledonu? Grzegorz jest dziś w europejskiej czołówce. Uważam, że wygrałby z Danielem Gealem i Felixem Sturmem, którzy walczyli kilka godzin wcześniej w Europie. Gołowkin na dzień dzisiejszy jest lepszy - mówi agent polskiego boksera.

Więcej przeczytasz we wtorkowym "Przeglądzie Sportowym".