Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Grzegorz ProksaW połowie roku Grzegorz Proksa (29-2, 21 KO) ma stoczyć w USA pojedynek, którego wygranie może okazać się przepustką do drugiej w karierze szansy zdobycia tytułu mistrza świata. W środę wieczorem w internecie pojawiła się informacja, że drugą walkę po nieudanej próbie odebrania Giennadijowi Gołowkinowi pasa federacji WBA wagi średniej Grzegorz Proksa stoczy 28 czerwca w USA. Problem w tym, że takiej daty gali oficjalnie nie ogłosił jeszcze... żaden promotor. Rozmowy w sprawie najbliższego występu 28-letniego Proksy prowadzi Krzysztof Zbarski. Agent sportowy pięściarza potwierdza, że czerwcowy termin walki jest jak najbardziej realny.

- Planujemy start w połowie roku. Zależy nam na ekspozycji na rynku amerykańskim, natomiast zarówno miejsce oraz data pojedynku, jak i ewentualny rywal dla Grzegorza, nie są jeszcze zakontraktowane - powiedział nam Zbarski. Wczoraj nie chciał zdradzać więcej szczegółów, ale już przed lutową potyczką "Nice Super G" z Norbertem Szekeresem stwierdził: - Następny (po walce z Szekeresem - przyp. red.) występ powinien być przepustką do ekstraklasy kategorii średniej. Sądzę, że doprowadzenie Grzegorza do potyczki o mistrzostwo świata, przy założeniu, że dwa najbliższe starcia wypadłyby dobrze, jest kwestią tego roku - uważa nasz rozmówca.

Pierwszy krok Proksa już wykonał, zresztą wypunktowanie 26-letniego Węgra w Belfaście nie było dużym wyzwaniem. Według naszych informacji założenia zespołu Proksy się nie zmieniły i już najbliższy pojedynek, o ile zostanie wygrany w dobrym stylu, może zapewnić mu drugą szansę zdobycia tytułu mistrza świata. Na przełomie czerwca i lipca Polak powinien stoczyć 10-rundową potyczkę z rozpoznawalnym na amerykańskim rynku rywalem. Jeśli wypadnie efektownie, dla telewizji okaże się godnym kandydatem do walki o jeden z mistrzowskich tytułów.

- Będzie "dycha". Nie wydaje mi się, żebym w najbliższej walce miał boksować osiem rund - mówi Proksa, który wcześniej podobno zrezygnował ze statusu obowiązkowego pretendenta do tytułu mistrza Europy, a także z propozycji skierowanej z obozu Feliksa Sturma, niemieckiego eks-mistrza świata.

- Nie jest tak, że interesuje nas już tylko kierunek amerykański. Będziemy "uderzać" tam, skąd otrzymamy najlepszą ofertę. Podstawą jest to, że chcemy walczyć o mistrzostwo świata i będziemy szli takim kierunku, aby ten pojedynek dostać - twierdzi pięściarz. Wygląda jednak na to, że dla osiągnięcia tego celu konieczny będzie występ w USA. Tam z reguły walczą obecni mistrzowie - Peter Quillin (WBO), Sergio Martinez (WBC) oraz Gołowkin (WBA - rewanż z Kazachem wydaje się najmniej realny). Jest jeszcze mistrz IBF, Australijczyk Daniel Geale, najczęściej występujący w swoim kraju. Jednak i jego z listy potencjalnych rywali Proksy nie należy skreślać.