Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

- Igrzyska Europejskie były namiastką Olimpijskich, ale tego celu już nie osiągnę. W boksie zawodowym moje marzenia sięgają bardzo wysoko - mówi Jordan Kuliński, który zadebiutuje 20 lutego na gali Babilon Promotion - "Power Punch" w Legionowie.

21-letni Jordan Kuliński regularnie boksował w finałach mistrzostw Polski kadetów, juniorów i seniorów (2014), a ostatnio zdobył brązowy medal MP Seniorów w Szczecinie w kategorii półciężkiej. Wychowanek Startu Włocławek, który pięściarstwa uczył się pod okiem Henryka Kwiatkowskiego i Wiesława Zawadzkiego, w zeszłym roku pojechał na 1. Igrzyska Europejskie do Baku. W pierwszej walce wygrał z Ormianinem Nikolem Arutyunovem, ale niestety w 2 rundzie trafił na późniejszego złotego medalistę doskonałego Azera Teymura Mammadova.

- Szkoda, że tak wylosowałem, bo przecież Teymur Mammadov to medalista olimpijski z Londynu, były wicemistrz świata oraz mistrz i wicemistrz Europy - wszystko w wadze ciężkiej. Później doszły problemy z Polskim Związkiem Bokserskim, wykluczenie z kadry i zastanawiałem się, czy w ogóle nie rzucić ukochanego sportu. Latem pojechałem do ojca, który pracuje w Gelsenkirchen i zacząłem mu pomagać w pracach budowlano-wykończeniowych. Pieniądze miałem większe niż z amatorskiego boksowania, ale gdzieś po cichu liczyłem, że wrócę do boksu - powiedział Jordan Kuliński.

Bokser, który na ringach krajowych toczył wyrównane walki z Mateuszem Trycem i Arkadiuszem Szwedowiczem, a z dobrej strony pokazywał się też na imprezach międzynarodowych, m.in. finał Turnieju Stamma 2014 z Rosjaninem Pavlem Siliaginem, zeszłorocznym brązowym medalistą mistrzostw świata. Z kolei na Pucharze Świata boksował z brązowym medalistą ME 2010 Arturem Khachatryanem (Armenia).

- Poziomem nie odstawałem, ale różne kłopoty prywatne sprawiły, że tak naprawdę nigdy nie mogłem w pełni skupić się tylko na boksie. Jesienią tamtego roku skontaktowali się ze mną promotorzy Marcin Piwek i Tomasz Babiloński. Wiedziałem, że boks zawodowy to dla mnie wielka szansa. Na Igrzyska Olimpijskie już nie pojadę, ale wciąż moje nazwisko może być znane w sportowym świecie. Ambicje i plany mam duże, a determinacji mi nie zabraknie. Rok temu byłem w drużynie Rafako Hussars Poland, ale wtedy nie miałem jeszcze takiego podejścia do boksu, jak teraz. Zmieniłem się pozytywnie - mówi bokser z Włocławka.

Jordan Kuliński wie, że dostał drugą szansę i chcę ją wykorzystać. W Arenie Legionowo spotka się z Niemcem Dennisem Kronemannem.

- Teraz mam walkę w Legionowie na gali Tomasza Babilońskiego, a w marcu na gali mojego promotora Marcina Piwka w Żyrardowie. Myślę, że stoczę 5-6 pojedynków i będą powoli schodził do wagi superśredniej. Na co dzień ważę 81-82 kg, więc zbicie 4-5 kg nie będzie problemów. Walczyłem z mocnymi zagranicznymi bokserami i sobie radziłem, więc nie widzę powodów, dla których miałbym wkrótce nie wygrywać z Maćkiem Miszkiniem czy Andrzejem Sołdrą - powiedział Jordan Kuliński.

Hobby podopiecznego trenera Landowskiego jest muzyka. - Ostatnio brakuje mi czasu, ale zawsze rap, blues, jazz, soul będą moją wielką pasją. Dziś jednak koncentruję się na przygotowaniach do zawodowego debiutu. Mam za sobą zgrupowania w Zakopanem, teraz kończę treningi w Warszawie.

Kup bilety na galę "Power Punch" w Legionowie >>