Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 


Najprawdopodobniej w lutym lub marcu na ring wróci mistrz Europy wagi średniej Kamil Szeremeta (18-0, 4 KO). 29-latek z Białegostoku nie zna jeszcze dokładnej daty swojego kolejnego pojedynku, jednak już rozpoczął przygotowania.

- Aktualnie jestem z Białymstoku, ale ostatnie tygodnie spędziłem w Warszawie. Zachowuję dobrą formę i jestem w treningu, ponieważ zaczynają się pojawiać naprawdę ciekawe propozycje - mówi Szeremeta.

W tym roku podopieczny trenera Fiodora Łapina wywalczył pas EBU, nokautując Włocha Alessandro Goddiego, a następnie obronił tytuł, stopując Hiszpana Rubena Diaza. Dzięki tym zwycięstwom, notowania Szeremety w światowych rankingach znacząco się poprawiły. Polak jest m.in. bardzo wysoko klasyfikowany w federacji IBF.

Mistrzem tej organizacji jest Amerykanin Daniel Jacobs, a oficjalnego pretendenta dla niego ma wyłonić walka Sergiej Derewianczenko - Jack Culcay. Niewykluczone jednak, że Ukrainiec z tej szansy zrezygnuje, a wtedy w jego miejsce wskoczy Szeremeta.

- Na walkę z Culcayem zgadzam się od razu. Znam go, widziałem kilka jego walk i na pewno nie czuję się gorszym zawodnikiem. Wejdę do ringu, pokażę, że jestem lepszy, a potem będę patrzył w kierunku mojego wymarzonego mistrzostwa świata - zapowiada pięściarz grupy KnockOut Promotions.

- Nic na razie nie jest przesądzone. Możliwe, że wiosną zaboksuję w Polsce. Są też oferty walk zagranicznych. Ja trenuję, a moi promotorzy pracują nad najlepszą drogą kariery dla mnie i na razie to się sprawdza - podsumowuje Szeremeta.