Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 


Bokserski świat od soboty pozostaje pod wielkim wrażeniem widowiska, jakie stworzyli w walce o tytuł WBC wagi ciężkiej Tyson Fury (31-0-1, 22 KO) i Deontay Wilder (42-2-1, 41 KO). Promotor posiadacza pasów WBA, WBO i IBF Oleksandra Usyka (19-0, 13 KO) Aleksander Krasiuk na pojedynek "Króla Cyganów" z "Bronze Bomberem" patrzy jednak bardziej krytycznie i przekonuje, że rywalizacja nie stała na najwyższym poziomie technicznym. 

- No cóż, Fury wygrał i na zwycięstwo zasłużył, ale Wilder mi się nie podobał. Zrobił za dużo wagi, przez co nie wyglądał dobrze. Prezentował się naprawdę potwornie, bo nie dawał sobie rady z tą masą, do której nie zdążył się przyzwyczaić. W czwartej rundzie był już wykończony i do końca walki bił się o przetrwanie - ocenia Krasiuk w wywiadzie dla The Sun. 

- Natomiast Fury ze swoją większą wagą wyglądał lepiej, płynniej się poruszał i miał lepszą kondycję. Nie zachwycam się jednak tą jego wygraną, bo Wilder po czwartej rundzie był już martwy. Fury potrzebował aż sześciu rund, żeby go zastopować, nie próbował przy tym boksować, chciał Wildera znokautować i zrobić mu krzywdę - twierdzi promotor Usyka i dodaje: - Zarówno Fury jak i Wilder w takiej formie jak w sobotę byliby dla Oleksandra słodkim deserem, bo żaden z nich nie pokazał bokserskiej techniki. Wątpię, by któryś z nich mógł Usykowi z jego techniką zrobić cokolwiek.