Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Przemysław Saleta ocenił w programie "Koloseum" w Polsat Sport walkę Krzysztofa Głowackiego (32-4, 20 KO) z Richardem Riakporhem (16-0, 12 KO). Zdaniem byłego mistrza Europy wagi ciężkiej "Główka" wypadł lepiej, niż w starciu o mistrzowski pas WBO z Lawrencem Okoliem.

- To była dziwna walka. Pomijając może dwie sytuacje, w których Głowacki popełnił błędy i za to zapłacił, to walczył bardzo dobrze. Boksował z pomysłem i na pewno lepiej niż z Okoliem, chociaż nie mówię, że wygrał jakąś rundę - powiedział Saleta.

- W czwartej rundzie wydarzyło się coś niepokojącego, ponieważ Krzysiek przyjął cios i opuścił ręce. Tak jakby stracił poczucie gdzie jest i co należy robić. Każdy pięściarz ma zakodowane w głowie, że należy cały czas mieć ręce podniesione do góry. Głowacki opuścił ręce i dał się skończyć - dodał były pięściarz.

Porażka z Riakporhem była dla Głowackiego trzecią przegraną w ostatnich czterech występach. Pięściarz z Wałcza po ostatnim niepowodzeniu zachował jednak wysokie, dwunaste miejsce w światowym rankingu Boxrec.com wagi junior ciężkiej.

- Krzysiek musi sobie odpowiedzieć na pytanie, czy chce dalej boksować, chociaż może ta sytuacja z czwartej rundy była sygnałem, że nie powinien. Głowacki nic już nie musi udowadniać, wygrał znacznie więcej, niż można było przypuszczać. Jest zawodnikiem spełnionym, dwukrotnym mistrzem świata. Boks jest sportem ludzi młodych i przychodzi taki moment, że z poważnym boksem trzeba się pożegnać - podsumował Saleta.