Boksujący w kategorii ciężkiej Krzysztof Zimnoch (22-2-1, 15 KO) swoją kolejną walkę stoczy w MMA. - Zawsze podejmuję decyzje z pełną odpowiedzialnością i wiem, co robię. Nie robię nic pod presją, tylko dlatego, że to chcę zrobić - przekonuje białostoczanin w rozmowie z ringpolska.pl, komentując zaskakujące doniesienia.

Skąd się wziął pomysł na twoje występy w MMA?
Krzysztof Zimnoch: Dostałem propozycję, przemyślałem i stwierdziłem, że warto spróbować. Nie powiedziałem, że żegnam się z boksem. Bardzo możliwe, że to będze połączone, tzn. raz wystąpię w boksie, raz w MMA.

W najbliższym występie to będzie boks czy MMA?
Raczej MMA. Aktualnie przygotowuje się w Polsce i trenuję ogólnie. Biegam, siłownia, ćwiczę boks i zapasy.

Kiedy powinniśmy spodziewać się w takim razie twojego debiutu w MMA?
Pewnie w okolicach wiosny. Na dzisiaj nie powiem jednak, czy to będzie luty, marzec czy kwiecień.

Mają rację ci kibice, którzy twierdzą, że Joey Abell wybił tobie boks z głowy i dlatego poszedłeś do MMA?
Nie, Abell nie wybił boksu z głowy. Co więcej, ja chcę stoczyć z nim rewanż, bo nawet jeśli zabrzmi to w sposób zarozumiały, wiem, że z nim wygram, jeśli będę boksował w sposób mądry. Ja świadomie podejmuję decyzję i dobrze wszystko przemyślałem. Abell dał mi nauczkę, sprowadził mnie na ziemię, ale ja jeszcze nie powiedziałem w boksie ostatniego słowa.

Masz już za sobą pierwsze sparingi na zasadach MMA?
Jeszcze nie, ale niedługo wybiorę się do kogoś z wagi ciężkiej, potaczam się z nim i zobaczę jak to wygląda. Bardzo możliwe, że jeszcze w tym roku uda mi się pojechać do miejsca, w którym jest w Polsce dobre MMA i sprawdzić się.

Z jakimi celami zadebiutujesz w MMA? Myślisz o poważnych tytułach czy bardziej chcesz się po prostu sprawdzić?
Przede wszystkim chcę się sprawdzić, podchodzę do tego na dużym luzie. Dużo będzie zależało od pierwszego występu, zobaczymy jak zaprezentuje się w parterze i czy walki z braćmi z dzieciństwa zostały jeszcze we mnie. Zobaczymy, po pierwszych sparingach z kimś, kto ma pojęcie o MMA będzie wiadomo na czym stoję.

Czy rozmawiałeś już o tym z kim zmierzysz się w pierwszej walce MMA?
Nie, nie słyszałem jeszcze o żadnych nazwiskach.

Ale nie będzie to raczej zawodnikiem z dużymi osiągnięciami i nazwiskiem?
Wielki kozak w MMA poskładałby mnie szybciej niż Abell, nie ma co się oszukiwać. MMA rządzi się swoimi prawami i trzeba ostrożnie stawiać pierwsze kroki.

Czy nie obawiasz się, że MMA to będzie tylko strata czasu, który mógłbyś w bardziej efektywny sposób wykorzystać na boks, gdzie wciąż nie osiągnąłeś tego o czym marzysz?
Ja wychodzę z założenia, że nic w moim życiu nie dzieje się przez przypadek. Wszystko jest spowodowane tym co myślę i chcę robić. Na pewno nie będę tego traktował jako coś, czego mogę żałować.

Nawet jeśli twoja przygoda w MMA skończy się po jednej lub dwóch walkach, bo okaże się, że to po prostu nie jest sport dla ciebie?
Zawsze podejmuję decyzje z pełną odpowiedzialnością i wiem, co robię. Nie robię nic pod presją, tylko dlatego, że to chcę zrobić. Jestem odpowiedzialnym facetem i doskonale zdaję sobie sprawę z tego, co taka decyzja oznacza dla mojego życia. Myślę, że na tym wszystkim bardziej wygram, niż stracę.