Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Krzysztof Głowacki - Marco Huck: 63% - taki procent walk wygranych przed czasem mają obaj zawodnicy. Różnica w doświadczeniu jest jednak spora - Niemiec stoczył w ringu ponad dwa razy więcej czasu. Obaj są bardzo pewni siebie przed zbliżającą się potyczką, obaj deklarują postawienie pieniędzy na swoją wygraną, jednak także obaj z pewnością znają siłę i atuty rywala. Marco Huck pas WBO zdobył w 2009 roku i skutecznie bronił go przez 6 lat 13-krotnie. W swojej karierze wygrywał z Denisem Lebiediewem, Witalijem Rusałem, Wadimem Tokariewem, dwukrotnie z Firatem Arslanem i Olą Afolabim, Przegrywał tylko ze wspomnianym wcześniej Steve’m Cunninghamem i Alexandrem Powietkinem, kiedy to zdecydował się na chwilową wycieczkę do wagi ciężkiej. Co Niemcowi ma do zaoferowania Krzysztof Głowacki? Ostatnia walka z Nuri Seferim to jedyny pojedynek, w którym Polak przeboksował pełne 12 rund. Wcześniej na galach w Polsce wygrywał - owszem - z Thierrym Karlem, Varolem Vekiloglu, Matty’m Askinem czy Ismailem Abdoulem, ale wszyscy Ci rywale poziomem nie dorównują do pięt Marco Huckowi. Dla "Główki" to będzie skok z wysokiego klifu to głębokiej wody. Pytanie brzmi: poradzi sobie czy utonie? Ciekawostką jest fakt, że obaj nigdy nie walczyli w USA, pojedynek będzie atrakcją wieczoru na gali w Prudential Center w Newark.

Artur Szpilka - Yasmany Consuegra: Bardzo podobny rekord, obaj sporo nokautują, jednak i obaj jedyną porażkę ponieśli przed czasem. Szpilka dzielnie stawiał czoła Bryantowi Jenningsowi, ostatecznie ulegając w ostatniej rundzie. Consuegra przegrał w 4. rundzie w ostatniej walce z Dominiciem Breazealem. Polak może pochwalić się jednak lepszą jakością dotychczasowych rywali - Tomasz Adamek, Brian Minto, Mike Mollo, Jameel McCline. Kubańczyk pokonał tak naprawdę tylko Taurusa Sykesa. Przewagą Consuegry będzie na pewno kariera amatorska, gdzie radził sobie świetnie, jak na Kubańczyka przystało. Niewątpliwie jednak będzie to dla Szpilki duży test, zwłaszcza po ostatnich walkach z Ty'em Cobbem i Manuelem Quezadą. Consuegra zapewnia, że musi zmazać plamę po porażce z Breazealem i traktuje swojego najbliższego rywala jak amatora. W ringu okaże się, kto ma racje i czyje ciosy będą miały większy wydźwięk.

Kamil Łaszczyk - Jonathan Perez: Wciąż wysoko notowany w rankingach największych federacji jest Łaszczyk, ale wciąż nie walczy z zawodnikami chociażby z zaplecza swojej wagi. Ostatnie pojedynki, z Sergio Romero, Antonio Horvaticiem czy Jose Luisem Araizą pokazały, że Polak nie robi postępów, a wręcz - zważywszy na poziom przeciwników - cofa się w rozwoju. Na polską galę w Newark miał dostać lepszego przeciwnika, a początkowo anonsowany był Oscarius Frias - niepokonany, który nigdy nie walczył z przeciwnikiem o choćby pozytywnym rekordzie. Perez jest odrobinę lepszy, wygrał kilka walk z ludźmi, którzy potrafili wyprowadzać ciosy, ostatnią taką w 2013 roku. Ostatnie 3 pojedynki przegrał jednak wyraźnie przed czasem z zawodnikami o rekordzie podobnym do Łaszczyka. Wygrana nad Perezem ani Kamila nie przesunie w rankingach, ani nie sprawi, że poczuje się mocniejszy. W wywiadach przewija się od czasu do czasu nazwisko Wasyla Łomaczenki czy Gary'ego Russela Juniora, jednak na obecną chwilę najlepszymi zawodnikami, z jakimi "Szczurek" spotkał się między linami, byli Daniel Diaz, Krzysztof Cieślak i Tevin Farmer.

Typuj w Lidze Bokserskich Ekspertów ringpolska.pl >>