Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Adonis Stevenson - Tommy Karpency: Wydawać by się mogło, że nieco spuścił w ostatnim czasie z tonu mistrz świata federacji WBC wagi półciężkiej, Adonis Stevenson. W ostatnich pojedynkach znokautował co prawda Dmitrija Suchockiego, ale męczył się niespodziewanie z Sakio Biką wygrywając ostatecznie niezbyt wysoko na punkty. Teraz rywalem ‘Supermana’ także nie będzie wybitny pięściarz. Tommy Karpency jest natomiast bardzo solidnym rywalem, który na tą walkę zasłużył sobie przede wszystkim sensacyjną wygraną nad byłym mistrzem, Chadem Dawsonem, któremu Stevenson odebrał tytuł. Warto wspomnieć, że Karpency dał też bardzo dobrą walkę Andrzejowi Fonfarze, który co prawda znokautował Tommy’ego, ale do czasu przerwania walki to Karpency wygrywał na kartach sędziowskich. Stevenson ma jedną bardzo dużą przewagę, którą wykorzystuje od zawsze. Jest nią Kanada, gdzie Adonis toczy swoje walki - w Quebecu przegrywali już Fonfara, Bellew, Dawson, Cloud czy Alcoba, a jedyną porażkę Adonis Stevenson poniósł… w USA, gdzie zastopował go journeyman, Darnell Boone.

Errol Spence Jr - Chris Van Heerden: Pupil Floyda Mayweathera znowu w akcji! Tym razem 25-letni Errol Spence po raz pierwszy wyjedzie poza Stany Zjednoczone i stoczy walkę w kanadyjskim Ontario, gdzie jego rywalem będzie solidny Chris Van Heerden. Spence dzięki swojemu promotorowi i mentorowi, Floydowi Mayweatherowi miał już nie raz okazje walczyć w samym MGM Grand. W 2015 roku walczył już dwa razy, prezentując się bardzo dobrze na tle Samuela Vargasa i Phila Lo Greco. Dla Chrisa Van Heerdena to także będzie debiut przed kanadyjską publicznością. ‘Heat’ od 2014 roku mieszka i trenuje w USA, zaś wcześniej toczył walki w Afryce wygrywając m.in. z Matthew Hattonem. W tym roku, podobnie jak 3 lata młodszy rywal, wygrał już dwie walki z Ramonem Ayalą i niepokonanym wcześniej Cecilem McCallą. Porażkę zanotował w jedynej wyjazdowej walce - w Serbii uległ niejednogłośnie na punkty Nikoli Stevanoviciowi. Zapowiada się na trudny dla Errola Spence'a pojedynek na neutralnym terenie.

Anthony Joshua - Gary Cornish: Czwarty już tegoroczny pojedynek stoczy siejący postach i demolujący kolejnych rywali olbrzym z Wielkiej Brytanii, Anthony Joshua. Na odprawienie Michaela Sprotta, Jasona Gaverna, Raphaela Love’a i Kevina Johnsona potrzebował zaledwie 8 rund. Łącznie w karierze stoczył 13 pojedynków, co zajęło mu 24 rundy, czyli dwa razy więcej niż może potrwać pojedynek z Garym Cornishem. Sam "AJ" zapowiada, że najbliższy pojedynek na pewno nie będzie najdłuższym w karierze, czyli nie potrwa więcej niż 441 sekund, które to wytrzymał Jason Gavern. O Garym Cornishu można powiedzieć tyle, że jest 3 lata starszy i 3cm wyższy od Joshuy oraz był sparingpartnerem Mariusza Wacha przed walką z Władimirem Kliczko. W jego rozkładzie próżno szukać wielkich nazwisk. W 2015 roku stoczył dwa pojedynki i oba rozstrzygnął na swoją korzyść przed czasem. Cornish głośno mówi o tym, że znokautuje Anthony’ego Joshuę, ale czy jego słowa ktokolwiek weźmie na poważnie? Czy jest jakaś szansa, że ta walka potrwa dłużej niż inne?

Dillian Whyte - Brian Minto: Whyte to potencjalnie następny rywal dla Anthony'ego Joshuy. Warunkiem jest jedynie to, że obaj muszą wygrać najbliższe pojedynki, co wydaje się zwykłą formalnością. Brian Minto zastąpił Dominica Guinna na dwa tygodnie przed walką, więc jego forma jest niewiadomą. Wiadome jest natomiast to, że 40-letni Amerykanin zawsze daje z siebie wszystko i jest dobrym testerem dla prospektów wagi ciężkiej. W 2013 roku 10 rund przeboksował z nim Artur Szpilka, a w zeszłym roku dał cenne rundy Jospehowi Parkerowi. Dzielił ring z takimi zawodnikami jak Tonny Tubbs, Luan Krasniqi, Alex Schulz, Chris Arreola czy Marco Huck. W 2012 roku znokautował najbliższego rywala Andrzeja Wawrzyka, Mike’a Shepparda. Dillian Whyte to dalej tylko "ten, który pokonał Joshuę na amatorskim ringu". Historia ta ciągnie się za nim i tak naprawdę ciągnie jego zawodową karierę do przodu, bo co prawda jest niepokonany, ale wygrywał ze średniej klasy rywalami. Najważniejszymi ‘skalpami’ w rekordzie Whyte’a są Brazylijczycy, Marcelo Luiz Nascimento i Irineu Beato Costa Junior. Warto dodać, że Anglik najdłużej w ringu był tylko 4 rundy, a biorąc pod uwagę doświadczenie Briana Minto, ta walka nie musi okazać się spacerkiem.

Hugo Centeno Jr - Łukasz Maciec: Dwukrotnie odwoływany i przekładany był debiut Łukasza Maćca na amerykańskich ringach. Najpierw do skutku nie doszedł turniej WBC, który rzekomo miał wyłonić kandydata do walki z samym Floydem Mayweatherem, a Maciec miał się tam zmierzyć z niepokonanym Dominiciem Doltonem. Później nieoczekiwanie pojawiła się opcja walki z Hugo Centeno, jednak ten nabawił się kontuzji i walka została przeniesiona. Na najbliższą sobotę. Już za kilka dni ‘Gruby’ przeciwstawi się 24-letniemu Centeno. Amerykanin to bardzo perspektywiczny pięściarz, który w ostatnim pojedynku zastopował Jamesa De La Rosę. Maciec swojej szansy powinien upatrywać w ciągłym ataku. Tak zrobił Julian Williams, który wyraźnie punktował i wygrywał rundy w walce z Centeno, do czasu czwartego starcia, kiedy to walka została zakończona z powodu kontuzji Hugo i uznana za nieodbytą. Łukasz potrafi walczyć na wyjazdach. Dał bardzo dobry pojedynek we Włoszech przeciwko Gianluce Branco, a w Finlandii znokautował niepokonanego Jussiego Koivulę. Polak ma także na rozkładzie m.in. Rico Muellera, Sasuna Karapetyana czy Lanardo Tynera. Faworytem pozostaje jednak Centeno.

Typuj w Lidze Bokserskich Ekspertów ringpolska.pl >>

Marcus Browne - Gabriel Campillo: Klasyczne zestawienie. Z jednej strony młody prospekt, z drugiej zaś doświadczony wyjadacz. W Mashantucket zmierzą się 24-letni niepokonany Marcus Browne z 12 lat starszym byłym mistrzem świata wagi półciężkiej, Gabrielem Campillo. Browne stoczył na zawodowych ringach 15 pojedynków, wszystkie wygrał, sporo przed czasem, ale na uwagę zasługuje tak naprawdę tylko ta ostatnia, w której wysoko wypunktował niedoszłego przeciwnika Dariusza Sęka na Polsat Boxing Night, Corneliusa White'a. Gabriel Campillo na pewno zawiesi poprzeczne nieco wyżej. Jest to zawodnik, którego styl każdemu sprawia problemy. Wygrywał z Hugo Hernanem Garayem w Argentynie czy Beibutem Shumenowem w Kazachstanie. Dawał świetne walki przeciwko Karo Muratowi przegrywając niejednogłośnie i remisując. Niejednogłośnie przegrał także z Tavorisem Cloudem, do czasu przerwania walki wygrywał także z Andrzejem Fonfarą. Zdominowali go tylko dwaj wielcy Rosjanie, Siergiej Kowaliow i Artur Beterbijew. Marcus Browne musi mieć jednak na uwadze głównie walkę Hiszpana z Thomasem Williamsem Jr, który również był młody i niepokonany, a został zastopowany.

Cornelius Bundrage - Jermall Charlo: Pojedynek o tytuł mistrza świata federacji IBF. 42-letni Bundrage pas zdobył w ostatnim pojedynku dość niespodziewanie punktując Carlosa Molinę w Meksyku. Wcześniej ‘K9’ miał ten sam pas wygrywając z Cory’m Spinksem, a oddając go Ishe Smithowi. Od pojedynku z Moliną minęło już 10 miesięcy, a pierwszym pretendentem jest Jermall Charlo, który dotychczas nie znalazł jeszcze pogromcy. 25-letni Amerykanin stoczył 21 wygranych pojedynków, jednak jego rywale nie byli z najwyższej ligi. Na pewno Cornelius Bundrage będzie tym, który przeszkoli młodszego kolegę i da mu cenne doświadczenie. Faworytem jest jednak chyba aż 17 lat młodszy pretendent, który miał tylko 5 lat w momencie debiutu ‘K9’ na zawodowym ringu. Ciekawostką jest, że to Jermall, a nie jego bardziej znany brat Jermell pierwszy dostąpi szansy zostania mistrzem świata.

Peter Quillin - MIchael Zerafa: W niezbyt korzystnej sytuacji jest w tej chwili były mistrz świata wagi średniej federacji WBO. Przekombinował wakując swój pas przed walką z Mattem Korobowem. Do walki z Korobowem stanął Andy Lee niespodziewanie go nokautując i zgarniając pas Quillina. "Kid Chocolate" szybko dostał szansę na odzyskanie pasa, ale w walce z Irlandczykiem zaledwie zremisował. Na chwilę odpadł z gry i musi powrócić walką z Australijczykiem Michaelem Zerafą. Ten całą karierę walczy w Australii, gdzie wygrywa z mniej lub bardziej wymagającymi rywalami. Wybrał się także do Rosji na walkę z Arifem Magomedowem. Nie dał się znokautować, ale przegrał do jednej bramki. Doświadczeniem góruje nad nim Quillin - wygrywał z Hassanem N’Damem, ‘Winkym’ Wrightem, Gabrielem Rosado czy Fernando Guerrero i każdego z tych rywali posyłał na deski. Z takiego pokroju rywalem Australijczyk jeszcze nie walczył.