Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Denis Szafikow - Rances Barthelemy: Wakujący tytuł Mistrza Świata federacji IBF w wadze lekkiej będzie stawką bardzo ciekawie zapowiadającej się walki, w której Rances Barthelemy podejmie Rosjanina Szafikowa. Walczący od początku kariery w Stanach Zjednoczonych 29-letni Kubańczyk był już Mistrzem Świata – również federacji IBF, ale niższym przedziale wagowym. Tytuł zdobył punktując Algenisa Mendeza, po czym obronił go raz i zmieniał kategorię wagową. W ostatniej walce bardzo wyraźnie wypunktował Antonio DeMarco, zaś wcześniej zadawał pierwsze porażki Arashowi Usmanee i Hylonowi Williamsowi. Przed nim jednak najcięższa przeprawa, bo Denis Szafikow to były mistrz Europy i aktualny numer 3 internetowego portalu Boxrec wagi lekkiej. "Djingis Khan" z Rosji atakował już pas IBF, jednak w chińskim Makau musiał uznać wyższość Miguela Vazqueza. Leworęczny Rosjanin zanotował także remis z niepokonanym wówczas Brunetem Zamorą. Dla 30-letniego Szafikowa będzie to dopiero czwarty występ przed amerykańską publicznością, jednak wypada dodać, że wszystkie wcześniejsze wygrał. Warto wspomnieć, że w tej walce główną rolę odegrać mogą warunki fizyczne, a te zdecydowanie są po stronie "Kid Blasta" z Nevady.

Isiah Thomas - Murat Gassijew: Niewielu kibiców spodziewało się wygranej Isiah Thomasa nad Jordanem Shimmellem i również niewielu spodziewa się, iż Amerykanin poradzi sobie z wysoko notowanym i również niepokonanym Muratem Gassijewem. To Gassijew jest faworytem. To Rosjanin był już bardzo bliski pojedynku najpierw ze swoim rodakiem, Rachimem Czakijewem, a później bezpośredniej walki o mistrzowski tytuł z Victorem Emilio Ramirezem. Ostatecznie to Isiah Thomas ma być dla niego ostatnią przeszkodą przed walką z Argentyńczykiem o mistrzowski pas. Jest to swoisty eliminator do walki mistrzowskiej z ramienia federacji IBF wagi cruiser. Kto wie, być może po ostatnich porażkach Dmitrija Kudriaszowa i Rachima Czakijewa to właśnie 22-letni Murat Gassijew stanie się kolejnym - po Drozdzie i Lebiediewie - Mistrzem Świata wagi juniorciężkiej. Nie można jednak wykluczyć, że Rosjanin tej walki nie wygra. Wszak to właśnie w Palms Casino Resort w stanie Nevada niedoceniany Thomas odprawił Jordana Shimmella. Czy zamknie usta krytykom po raz drugi?

Andy Lee - Billy Joe Saunders: ‘Irish’ zawsze należał do solidnego zaplecza silnie obsadzonej wagi średniej. Wygrywał dużo walk, przegrywał tylko z Brianem Verą i Julio Cesarem Chavezem Juniorem. Dokładnie przed rokiem dostał jednak niebywałą szansę, którą w pełni wykorzystał wskakując do ścisłej czołówki swojej wagi i obejmując tron jednej z federacji. To właśnie wtedy wskoczył w zastępstwo Petera Quillina i zabuksował o wakujący pas z siejącym postrach i niepokonanym Mattem Korobowem. Brytyjczyk przegrywał na punkty, ale znokautował faworyta zostając Mistrzem Świata WBO. W pierwszej obronie spotkał się z Quillinem i nie dał się pokonać - panowie zaliczyli remis po kapitalnej, emocjonującej walce, w której obaj leżeli na deskach. 31-letni Lee tym razem spotka się z oficjalnym pretendentem, młodszym o 5 lat rodakiem, Billy Joe Saundersem. Walka Lee-Saunders miała odbyć się wcześniej, jednak wtedy kontuzji nabawił się młodszy z pięściarzy. Co się odwlecze to nie uciecze - Wyspiarze w końcu wyjdą razem do ringu i zawalczą o pas mistrzowski. "Superb" ma za sobą świetną serie czterech wygranych z niepokonanymi rywalami - odprawiał kolejno Gary'ego O’Sullivana, Johna Rydera, Emmanuele Blandamurę i Chrisa Eubanka Juniora. Teraz na gali w Manchesterze będzie chciał odebrać tytuł Mistrza Świata Andy’emu Lee. Walka bez faworyta - możliwy jest każdy wynik, bo obaj potrafią wypunktować, a przede wszystkim znokautować oponenta.

Luis Ortiz - Bryant Jennings: Walka gigantów! Między linami spotkają się dwaj zawodnicy o piekielnie długim zasięgu ramion. Ortiz i Jennings mają aż 213cm zasięgu rąk przy wzroście odpowiednio 193 i 191 centymetrów. Różnica ponad 20 centymetrów praktycznie się nie zdarza. Tutaj zdarzyła się w przypadku obu pięściarzy. Jest to walka, która może rozstrzygnąć się w każdy możliwy sposób - Ortiz dysponuje nadludzką siłą, ale jest przy tym świetny technicznie. Jennings imponuje przede wszystkim szczelną gardą i dyscypliną taktyczną zarówno w obronie, jak i w ataku. O tym, że potrafi znokautować przekonał się chociażby nasz styczniowy pretendent do pasa WBC, Artur Szpilka. Kubańczyk nie zaznał jeszcze goryczy porażki na zawodowstwie, Amerykanin w ostatniej walce zaatakował eksczempiona, Władimira Kliczko i przegrał po decyzji sędziów punktowych. "By-By" nie potrzebuje jednak starć na przetarcie i od razu podejmie się próby wywalczenia pasa WBA Interim, który teraz jest w posiadaniu Ortiza. Starcie mistrzowskie to mistrzowski dystans - 36 długich minut, których "King-Kong" jeszcze w ringu nie spędził. Co więcej - najdłużej w ringu - 8 rund - przebywał w 2010 roku w walce z Kendrickiem Relefordem, a ostatnie 10 pojedynków trwały nie więcej niż cztery rundy. Jennings przeboksował 12 rund z Kliczko, a wcześniej z Mikem Perezem. Wcześniej walczył kilkukrotnie na pełnym dystansie 10 rund. Można zaryzykować stwierdzenie, że podejmował w ringu lepszych rywali niż Ortiz – Kliczko, Perez, Szpilka, Collins, Fiedosow, Tupou czy Liachowicz. Najbardziej znanym rywalem 36-letniego Kubańczyka był cruiser Lateef Kayode, ale z nim Ortiz w ringu spędził tylko niecałą rundę. W ostatniej walce Luisowi Ortizowi żadnych problemów nie sprawił natomiast Matias Vidondo. Kolejna walka bez faworyta.

Typuj w Lidze Bokserskich Ekspertów ringpolska.pl >>

 

Robert Helenius - Franz Rill: Też niepokonany i też Niemiec. Na pierwszy rzut oka nie widać różnicy, jednak takowa jest. Nie Erkan Teper, a Franz Rill spotka się w Helsinkach z Robertem Heleniusem o walce o pas mistrza Europy i IBF International wagi ciężkiej. 28-letni i mierzący 194 centymetr wzrostu Rill stoczył dotychczas na zawodowym ringu 11 pojedynków. Wśród jego rywali jest m.in. Oleksiej Mazikin. Niemiec niby nie ma atutów, aby przeciwstawić się wysokiemu Finowi, jednak Helenius także nie jest pewny. W marcu wrócił na ring po dwuletniej przerwie, zaprezentował się dwukrotnie na ringu, jednak łączny czas jaki spędził między linami to zaledwie 8 minut. Wspólnym mianownikiem obu panów jest osoba Węgra Andrasa Csomora, z którym bili się obaj najbliżsi rywale. Helenius potrzebował zaledwie minuty, natomiast Rill ponad czterech na rozpracowanie i zastopowanie mało wymagającego przeciwnika. Wszystko wskazuje więc na to, że pas EBU wróci w posiadanie ‘Nordyckiego Koszmaru’, który tytuł ten wywalczył zwyciężając po bardzo naciąganej decyzji sędziowskiej w walce z Dereckiem Chisorą.

Erik Skoglund - Derek Edwards: Kariera Dereka Edwardsa od pięciu lat nie toczy się tak, jak chciałby tego sam zainteresowany oraz jego kibice. Amerykanin w ostatnich ośmiu występach tylko dwukrotnie schodził z ringu jako zwycięzca. Jednym z tych pojedynków zaszokował cały bokserski świat, a przede wszystkim obecnego Mistrza Świata, Badou Jacka fundując mu dwie wizyty na deskach w ciągu pierwszych 60 sekund i jednocześnie pierwszą, bardzo szybką porażkę w karierze. ‘Black Lion’ przegrywał jednak kolejno z Marcusem Johnsonem, Adonisem Stevensonem, Mattem Korobowem, Andre Dirrellem i Gilberto Ramirezem. W dwóch ostatnich pojedynkach przegrywał wszystkie lub prawie wszystkie rundy, dlatego faworytem w walce przeciwko Erikowi Skoglundowi na pewno nie będzie. Skoglund to niepokonany prospekt, który jednak marnuje nieco swój talent walcząc na galach w Skandynawii. Co prawda jest Mistrzem Unii Europejskiej wagi półciężkiej i dotąd nie znalazł pogromcy czy chociażby zawodnika, który byłby w stanie mu realnie zagrozić, ale też nie walczył ze światową czołówką i nikt do końca nie wie, na co Szweda stać. Skoglund ma dopiero 24 lata, więc czas na większe walki jeszcze ma, ale powoli poprzeczka, jeśli chodzi o jakość rywali powinna wzrastać. Owszem, wzrasta. Ale bardzo powoli.

Liam Smith - Jimmy Kelly: Kariera Liama Smitha ruszyła z kopyta. Zaczął od pasa Mistrza Wspólnoty Brytyjskiej, aby w kwietniu bieżącego roku zdobyć wakujący pas WBO Inter-Continental, który w następnej walce wymienił na – również wakujący – tytuł Mistrza Świata WBO wagi super półśredniej. Historia może zatoczyć małe kółko, bo teraz do walki o pas Smitha przystąpi ‘Jimmy’ Kilrain Kelly, który w październiku uzyskał… wakujący po Liamie Smithie pas WBO I-C. Teraz 23-letni, niepokonany i urodzony w Manchesterze pięściarz stanie przed życiową szansą zostania Mistrzem Świata. Problem może być jednak taki, że Kelly nigdy nie walczył na mistrzowskim dystansie. Tylko w ostatniej walce przeboksował 10 rund, wcześniej toczył co najwyżej sześciorundowe pojedynki. Niewiele starszy, ale dużo bardziej doświadczony ‘Beefy’ może zabrać swojego oponenta na bardzo głęboką wodę. Na korzyść pretendenta działać mogą warunki fizyczne – przewaga wzrostu wynosić będzie siedem centymetrów.

Nicolas Walters - Jason Sosa: Na pierwszy rzut oka Jason Sosa nie wydaje się być żadnym wyzwaniem dla uważanego za bezsprzecznie najlepszego pięściarza swojej kategorii, pochodzącego z Jamajki 29-letniego Waltersa. Patrząc na ostatnich rywali ‘Axe Mana’ Amerykanin z New Jersey wypada blado. Warto dodać jeden bardzo istotny fakt – Sosa nigdy nie walczył 10 rund, natomiast Walters na tak krótkim dla siebie dystansie walczył ostatnio w 2012 roku szybko nokautując Gustavo Sandovala. Gdy dodamy do tego istotną różnicę w warunkach fizycznych – 5cm przewagi wzrostu i aż 15cm przewagi zasięgu, wydaje się iż Sosa nie ma kompletnie żadnego atutu, którym mógłby zagrozić Waltersowi. Jamajczyk w ostatnich występach nokautował Darchinyana, Donaire’a i wypunktował Manuela Marriagę. Jason Sosa jedyną porażkę w karierze poniósł ponad pięć lat temu. 27-latek wygrał 14 ostatnich starć, z czego ostatnich 13 rozstrzygnął przed czasem.

Joshua Clottey - Gabriel Rosado: Zdecydowanie Gabriel Rosado jest jednym z tych zawodników, którzy są zdecydowanie lepsi niż wskazuje na to ich profesjonalny rekord. Gdy jednak spojrzy się na listę rywali Filadelfijczyka, wszystko staje się jasne – Lemieux, Charlo, Quillin, Love i Golovkin to ostatnich pięciu rywali Amerykanina. Pomimo aż dziewięciu porażek, Rosado nie jest żadnym journeymanem. Każdemu z wyżej wymienionych postawił bardzo trudne warunki i za każdym razem daje z siebie 110%, wierząc w pokonanie rywala. Joshua Clottey wydaje się być najmniej wymagającym rywalem od lat, zwłaszcza zważywszy na fakt, iż walczy niezwykle rzadko. W ostatnich siedmiu latach stoczył siedem zawodowych pojedynków, co jest bardzo niskim wynikiem. ‘Grand Master’ podobnie jak Rosado przegrywał tylko z największymi tego sportu – Baldomirem, Margarito, Cotto i Pacquiao, żadnemu z nich nie pozwalając się znokautować. W swojej karierze potrafił pokonać m.in. Diego Corralesa, Zaba Judah i ostatnio, w 2014 roku sensacyjnie Anthonego Mundine w Australii. Dla Rosado będzie to pierwsza walka od roku. Czy wróci silniejszy i wreszcie zapisze na swoim koncie zwycięstwo?

Yunieski Gonzalez - Wiaczesław Szabrański: Walka dwóch już nie najmłodszych, ale wciąż uważanych za prospektów pięściarzy. Obaj piekielnie silni, obaj maksymalnie zorientowani na sukces. Z jednej strony 30-letni, bardzo dobrze zbudowany, urodzony na Kubie reprezentujący Miami Yunieski Gonzalez, który w ostatniej walce zaprezentował się znakomicie na tle doskonale znanego Jeana Pascala. Sędziowie ewidentnie obrabowali Gonzaleza z wygranej w tej walce. Wygraną nad Ukraińcem Szabranskim może pokazać, że należy już do światowej czołówki swojej kategorii. Ale łatwo nie będzie – dwa lata młodszy Szabranski nie zna jeszcze uczucia porażki. Wysoki, mierzący 192 centymetry wzrostu ‘Lion Heart’ sam uwielbia nokautować. W ostatnich dwóch pojedynkach przed czasem odprawił niepokonanych wcześniej rywali. Szabranski podobnie jak Gonzalez mieszka i trenuje w USA. Wszystkie dotychczasowe pojedynki stoczył na terenie Stanów Zjednoczonych, jednak to Gonzalez będzie dla niego pierwszym, naprawdę poważnym testem. Jedno jest pewne – zwycięzca bierze wszystko i idzie dalej. Co będzie z przegranym? Musiał będzie zaczynać praktycznie od zera.

Yuriorkis Gamboa - Hylon Williams Jr: Półtora roku minęło od porażki Gamboy w walce z Terrancem Crawfordem i ponad rok od ostatniego pojawienia się między linami. Przez ten czas ‘Cyklon z Guantanamo’ wrócił na rodzinną Kubę i – jak zapowiada – do kubańskiej szkoły boksu, która ma na nowo ożywić w nim głód boksu. Gamboa zapowiada chęć rewanżu z Crawfordem, ale będzie musiał na ten moment trochę poczekać. W tym czasie musi pojawić się kilka razy w ringu i zaprezentować się z tej najlepszej strony. A jak to zrobić doskonale wie – był przecież kilkukrotnym Mistrzem Świata różnych federacji w trzech kategoriach wagowych. Czy 25-letni ‘Kid Cosmo’ Williams będzie w stanie wznieść się na wyżyny swoich umiejętności, by mieć realną szansę zagrozić faworytowi? Hylon ma w swoim rekordzie porażkę w walce z Rancesem Barthelemy’m i remis w ostatnim występie z Jasonem Litzau. Pojedynkiem z Litzau powrócił na ring po trzyletniej przerwie. Walka z Yuriorkisem Gamboą może być zatem zdecydowanie zbyt trudna jak na ten etap kariery notowanego w czwartej setce wagi lekkiej Amerykanina. Gamboa jest geniuszem techniki, ciężko sobie wyobrazić aby Williams wypunktował swojego przeciwnika. Jeszcze ciężej wyobrazić sobie Hylona wygrywającego przez nokaut – w taki sposób pokonywał rywali ledwie trzy razy, co daje procent wygranych przed czasem na poziomie ledwie 17%.