Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Andrew Tabiti - Keith Tapia: Pojedynek niepokonanych zawodników wagi cruiser zawsze gwarantuje emocje. Tym razem jesteśmy na zapleczu tego limitu, gdyż do ringu wejdą zawodnicy, którzy dopiero ocierają się o prawdziwy boks. Rezydujący i trenujący na co dzień w Las Vegas Andrew Tabiti to 26-letni pięściarz, który ponad 90% swoich walk kończył przed czasem. Jedynym przeciwnikiem, który wytrzymał do końca pojedynku był w lipcu ubiegłego roku Roberto Santos. Tabiti nie walczył jednak jeszcze nigdy dotąd na dystansie dziesięciu rund, a walkę z Keithem Tapią zakontraktowano właśnie na taki dystans. Tapia, choć rok młodszy, karierę zawodowca rozpoczął dwa lata wcześniej. Ma na koncie 17 pojedynków, z czego wszystkie wygrał. Raz - w ostatnim występie - walczył przez dziesięć rund przeciwko Garretowi Wilsonowi. Oprócz niego, ma na rozkładzie także byłego rywala Deontaya Wildera, Jesse Oltmansa oraz Anthony'ego Caputo Smitha. Tabiti przeboksował dotychczas ledwie 32 rundy. Tapia ma tych rund dokładnie dwa razy więcej. Rolę mogą w tej walce odegrać także warunki fizyczne. Przy podobnym wzroście Keith Tapia ma aż 10cm przewagi zasięgu. 25-letni "Machine Gun" dysponuje świetnym zasięgiem jak na cruisera - 203cm. Dla zobrazowania - jest to ponad 10cm więcej niż mają Alexander Povetkin i Artur Szpilka, a tylko 3cm mniej niż Wladimir Kliczko.

Michael Hunter - Isiah Thomas: Pojedynek bardzo podobny do poprzedniego. Znów między liny wejdzie dwóch niepokonanych pięściarzy bezpośredniego zaplecza wagi junior ciężkiej. Znów jeden z nich będzie gospodarzem, gdyż trenuje w stanie Nevada w Las Vegas. To Michael Hunter, dość wysoko już klasyfikowany zawodnik, który podobnie jak we wcześniejszym zestawieniu Keith Tapia, dysponuje świetnymi warunkami i ponad dwumetrowym zasięgiem. 27-latek nigdy jednak nie walczył z wymagającym przeciwnikiem, a za takiego należy uznać Isiaha Thomasa. Thomas mierzy 193 cm wzrostu i również dysponuje znakomitym zasięgiem, więc nie będzie w tym zakresie przewagi żadnego z zawodników. Thomas boksował już m.in. z Richardem Hallem, Rayco Saundersem oraz - przede wszystkim - wygrał z Jordanem Shimmellem bardzo wyraźnie na punkty. Pod koniec ubiegłego roku stał w ringu także z Muratem Gassijewem. Stawką tego pojedynku była pozycja oficjalnego pretendenta do pasa IBF wagi cruiser, jednak pojedynek ten zakończył się w trzeciej rundzie po zderzeniu głowami i uznany został za nieodbyty. Warto jednak wspomnieć, że Amerykanin prowadził na punkty. Thomas doskonale zna także Las Vegas – pojedynki z Shimmellem i Gassijewem toczył właśnie w tym mieście.

Mairis Briedis - Olanrewaju Durodola: Kapitalne zestawienie dwóch efektownie walczących pięściarzy. Znów na tapecie waga cruiser, jednak tu nie mamy do czynienia z zapleczem, a ze ścisłą czołówką. Briedis wraca na Łotwę po tułaczce po Niemczech i Rosji. Wycieczki te tylko utwierdziły go w przekonaniu, że ma potężną siłę. Zawodnik znany z turniejów Prizefighter jest teraz jednym z głównych kandydatów do walki o mistrzostwo Świata. Łotysz nokautował m.in. Danny’ego Williamsa, Lubosa Sudę, Danie Ventera i - przede wszystkim - Manuela Charra w Rosji. Wypunktował także do jednej bramki Ismaela Abdoula, co jest równoznaczne ze zdobytym doświadczeniem. Komputerowy ranking Boxrec klasyfikuje Briedisa na bardzo wysokim czwartym miejscu wśród cruiserów, przed takimi zawodnikami jak Makabu, Bellew, Drozd, Usyk, Ramirez czy Włodarczyk. Olanrewaju Durodola z pewnością nie boi się wyjazdowych walk, o czym świadczy chociażby nokaut na Dmitriju Kudriaszowie w Rosji. Dwie porażki poniósł dotychczas w USA - przed czasem z Akhrorem Muralimovem i na punkty z Thabiso Mchunu. Durodola piekielnie groźny jest zawsze na początku walk - dwunastokrotnie nokautował rywali już w pierwszej rundzie. Nigeryjczyk potrafi także przyjąć cios, bo mało brakowało, a sam już w otwierającej rundzie walki z Rosjaninem przegrałby. Nie do końca wiadomo, jak znosi on trudy pojedynku. Najwięcej - 10 rund - walczył z Mchunu i przegrał. Na punkty wygrał tylko raz - w czterorundowej walce.

Adam Balski - Łukasz Rusiewicz: Bardzo odważny sprawdzian dla Adama Balskiego przygotował jego promotor, Mariusz Grabowski. 25-letni zawodnik jest jednak zewsząd chwalony i sam wręcz pali się do prawdziwego testu. Takim testem z pewnością będzie Łukasz Rusiewicz, gdyż testował on najlepszych pięściarzy limitu wagi junior ciężkiej na świecie. Lista światowej klasy rywali "Ruska" jest niezwykle długa - Roman Kracik, Nuri Seferi, Alexander Frenkel, Enad Licina, Herbie Hide, Krzysztof Głowacki, Rakhim Czakijew, Ola Afolabi, Troy Ross, Izu Ugonoh, Łukasz Janik, Michał Cieślak, Iago Kiladze czy Noel Gevor. Rusiewicz zawsze jest świetnie przygotowany do walki i daje bardzo twardy pojedynek. Tylko trzykrotnie przegrywał przed czasem i słusznie uznawany jest za najtwardszego journeymana wagi cruiser. Adam Balski stoczył do tej pory tylko cztery pojedynki, wszystkie wygrał przed czasem a w ringu spędził łącznie zaledwie osiem rund. Łukasz Rusiewicz tych rund ma w nogach już ponad 200, co pokazuje przepaść doświadczenia między najbliższymi rywalami. Nikt z grupy Tymex Boxing nie ukrywa jednak, że Balski ma być w przyszłości motorem napędowym tej grupy i - patrząc na zaangażowanie i siłę zawodnika - z pewnością ma szanse nim być.

Mariusz Wach - Marcelo Luiz Nascimento: Brazylijczyk to prawdziwy pięściarski obieżyświat – jest jednym z dość ekskluzywnych journeymanów, który przyjeżdża na walkę z bardzo krótkim wyprzedzeniem. Anglia, Niemcy, Wielka Brytania, Serbia, Australia, Francja, Rosja, a teraz także Polska to kraje, do których zawitał Nascimento, aby podreperować rekord miejscowemu faworytowi. Z reguły był pierwszym wyborem miejscowych bohaterów na walke po porażce i podobnie jest w przypadku Mariusza Wacha. "Viking" bardzo słabo zaprezentował się w Rosji, w trakcie walki z Alexandrem Povetkinem wyglądał jak ruchomy worek treningowy i - szczerze mówiąc - nie ma czego szukać na szczycie wagi ciężkiej. Mariusz przebąkuje jeszcze, że toczyłby wyrównane walki ze wszystkimi obecnymi mistrzami Świata. Jedynym punktem wspólnym Wacha z Joshuą, Furym i Wilderem są warunki fizyczne. Absolutnie nic więcej. Mariusz będzie teraz koniem pociągowym na galach grupy Tymex, gdyż ma ciągle jeszcze chwytliwe nazwisko. Nascimento nie dał się znokautować ostatnio Dereckowi Chisorze i Johannowi Duhaupas i będzie również starał się stawić czoła Mariuszowi Wachowi. Polak pod wodzą Piotra Wilczewskiego nie ulepsza swojego boksu i osobiście szczerze wątpię by był w stanie rywalizować z czołówką wagi ciężkiej. Weryfikacją może być listopadowe Polsat Boxing Night, gdzie ma spotkać się z Izu Ugonohem.

Lee Haskins - Ivan Morales: Pierwsza wycieczka Meksykanina do Europy i od razu pojedynek o mistrzowski pas. To oferta, której nie mógł odrzucić, bo może się już więcej nie powtórzyć. 24-latek ma na koncie tylko jedną porażkę w trzydziestu walkach. To bardzo dobry bilans, biorąc dodatkowo pod uwagę fakt, iż przegrana była dość pechowa i niejednogłośna. Morales nie miał okazji jednak bić się z przeciwnikiem chociażby z zaplecza czołówki wagi koguciej. Lee Haskins z pewnością należy do ścisłej czołówki, o czym świadczy fakt, iż w ostatnim pojedynku wywalczył wakujący tytuł IBF Interim, który teraz chętnie zamieni na pełnoprawny pas. Anglik ma na koncie co prawda trzy porażki i za każdym razem przegrywał przed czasem, jednak może pochwalić się także kilkoma sukcesami - największymi z nich była wygrana nad Jamie McDonnellem w 2008 roku oraz nokaut na Martinie Wardzie w walce o mistrzostwo Wspólnoty Brytyjskiej w roku 2013. Haskins wraca na ring po rocznej przerwie i niewiadomą jest jego forma, jednak mańkut z Tijuany nie powinien sprawić mu większych problemów w ringu.

Typuj w Lidze Bokserskich Ekspertów ringpolska.pl >>