Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

- Wkur... się bardzo, co mam powiedzieć? Dziwne to wszystko, nie rozumiem tej sytuacji. W sobotę byłem wkurzony, ale robię swoje. Wcześniej czy później dojdę tam, gdzie chcę - powiedział "Przeglądowi Sportowemu" Maciej Sulęcki (27-1, 11 KO), który był o krok od walki z Demetriusem Andrade o pas mistrza świata wagi średniej. Mówiło się, że Polak spotka się z Amerykaninem 18 stycznia w Nowym Jorku, jednak zamiast Sulęckiego zaboksuje Artur Akawow.

- Dostałem odpowiedź mailową od promotora bokserskiego Eddiego Hearna, że policzyli jeszcze raz budżet imprezy i gaża, co do której byliśmy prawie dogadani, okazała się jednak za duża. Myślę też, że Rosjanin jest łatwiejszym rywalem. A Andrade miał ostatnio sporo przygód, co na pewno rozbiło mu trochę przygotowania. Jesteśmy jednak umówieni z Hearnem, że w tym tygodniu porozmawiamy o innej szansie dla Maćka - mówi promotor polskiego pięściarza Andrzej Wasilewski.

Sulęcki zaczął ostatnio pracę z trenerem Piotrem Wilczewskim. Wcześniej pracował z Andrzejem Gmitrukiem, który niedawno zmarł. "Striczu" z "Wilkiem" trenowali razem od kilku dni w Warszawie, ale na razie mogą zwolnić z tempem przygotowań. - Szkoda. Maciek rozpoczął przygotowania, były nawet sparingi. Zaryzykowaliśmy i zainwestowaliśmy, ale tak się czasem w boksie zdarza - dodał Wasilewski.

Pełna treść artykułu w "Przeglądzie Sportowym" >>