Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

W nocy z soboty na niedzielę Maciej Sulęcki skrzyżuje rękawice z Demetriusem Andrade, a stawką będzie należący do Amerykanina pas mistrza świata federacji WBO w wadze średniej. – Denerwuje mnie jego styl bycia i te ciągłe gadki. Niech już będzie 29 czerwca, wtedy przemówią pięści – zaznaczył "Striczu". Transmisja od 2:00 w TVP Sport.

Andrade po raz pierwszy walczyć będzie przed własnymi kibicami, ale nie wszyscy przepadają za mistrzem świata. Na tradycyjnej porannej kawie do Sulęckiego podszedł mieszkaniec Providence, życzył mu powodzenia i kilka razy zaznaczył, że trzyma kciuki, by nasz reprezentant skopał tyłek Amerykaninowi. Podobne sceny miały miejsce w hotelu, czy na zakupach.

Pięściarz z Warszawy nie ukrywa, że Amerykanin go irytuje. Takie wrażenie towarzyszy mu od pierwszego spotkania w Providence jeszcze w maju.

– Bardzo dużo mówi, do tego są to same głupoty. Tak jak już pisałem w Internecie, niech lepiej zachowa siły na sobotę, bo czeka go najtrudniejsza walka w karierze. Jego głos, styl bycia, jakieś głupie zagrywki – wszystko mnie w nim denerwuje. W poniedziałek, jak się spotkaliśmy face to face, zaczął śpiewać. Tak reaguje na stres, a ja tylko go podjudzałem. Oczywiście z klasą.

Pełna treść artykułu na Tvpsport.pl >>