Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 


Pięściarscy eksperci brytyjskiej telewizji Sky Sports przewidują, że Mateusz Masternak (47-5, 31 KO) wygra z Chrisem Billamem-Smithem (18-1, 12 KO) i odbierze mu tytuł mistrza świata WBO wagi junior ciężkiej.

- Wydaje mi się, że Masternak wygra tę walkę, chociaż chciałbym się mylić. Chris potrzebuje najlepszego występu w swoim życiu, żeby sobie z nim poradzić. Nawet jeśli wejdzie na ten poziom, to i tak może mieć problemy. Wydaje mi się, że Masternak jest dzisiaj dla niego zbyt niebezpieczny - prognozuje Johnny Nelson, wieloletni czempion World Boxing Organization w kategorii cruiser.

Aż tak zdecydowany w swojej opinii nie jest były mistrz Europy wagi średniej Matthew Macklin, jednak on także przewiduje bardzo trudny pojedynek dla lokalnego faworyta.

- Wygrana Masternaka kompletnie by mnie nie zdziwiła. Billam-Smith w tej walce musi być lepszy, niż kiedykolwiek. Musi wznieść się na jeszcze wyższy poziom, niż w walce z Lawrence Okoliem. To będzie bardzo wykańczająca walka, trzeba wygrywać runda po rundzie, ale to nie będzie łatwe - mówi Macklin.

Pojedynek Masternak - Billam-Smith będzie główną atrakcją gali organizowanej w Bornemouth. Walka wieczoru ma rozpocząć się ok. godz. 22.00. Transmisja w TVP Sport.

Add a comment

Szef grupy KnockOut Promotions Andrzej Wasilewski głęboko wierzy w sukces Mateusza Masternaka (47-5, 21 KO) w niedzielnej walce o pas WBO wagi junior ciężkiej z Chrisem Billamem-Smithem (18-1, 12 KO).

Add a comment

Już dzisiaj na gali w angielskim Bournemouth Mateusz Masternak (47-5, 21 KO) zmierzy się z Chrisem Billamem-Smithem (18-1, 12 KO) w pojedynku o tytuł mistrza świata WBO wagi junior ciężkiej. Znamy przybliżoną godzinę rozpoczęcia walki.

Wydarzenie na żywo pokaże TVP Sport, transmisja online będzie także dostępna na tvpsport.pl. "Master" i CBS wyjdą do ringu między 21.55 i 22.20 czasu polskiego. Relacja z całej gali rozpocznie się w TVP Sport o godz. 19.00.

Galę skomentują Janusz Pindera i Maciej Miszkiń. W studio prowadzonym przez Sylwię Dekiert usiądą Artur Szpilka i Jan Czerklewicz.

Add a comment

Mateusz Masternak (47-5, 21 KO) i Chris Billam-Smith (18-1, 12 KO) zmieścili się w limicie wagi junior ciężkiej podczas oficjalnej ceremonii ważenia przed galą grupy Boxxer organizowanej w angielskim Bornemouth.

Polak ważył 89,8 kg, zaś Anglik 90,2 kg. Stawką pojedynku będzie należący do Brytyjczyka tytuł mistrza świata federacji WBO.

Billam-Smith po raz pierwszy przystąpi do obrony pasa wywalczonego w maju. Dla promowanego przez grupę KnockOut Promotions Masternaka będzie to pierwsza na zawodowych ringach walka o mistrzostwo świata. Transmisja gali w niedzielę w TVP Sport.

Add a comment

 

W niedzielę na gali w angielskim Bournemounth wrocławianin Mateusz Masternak zawalczy o pas mistrza świata kategorii junior ciężkiej federacji WBO. Jego rywalem będzie aktualny posiadacz tego tytułu, Anglik Chris Billam-Smith. Ich walka będzie dostępna za darmo, na antenie TVP Sport, a to nie koniec dobrych wieści dla fanów Polaka.

Na ten moment Mateusz Masternak czekał całe swoje zawodowe życie. Od 21 roku życia, kiedy rozpoczął karierę w Ostrowcu Świętokrzyskim, do dziś - a w zasadzie do niedzieli - czekał na walkę o pas mistrza świata. Kilka razy był blisko, zdobywał już tytuł mistrza Europy, a w eliminatorze do walki o pas IBF bez większych problemów wygrał z Australijczykiem Jasonem Whateley’em na gali w Zakopanem.

Ostatecznie jednak zamiast bić się o pas IBF z innym Australijczykiem Jai'em Opetaią (rozmowy trwały długo i nie przynosiły oczekiwanych przez obie strony postępów) popularny Master zmierzy się z posiadaczem pasa WBO Chrisem Billamem-Smithem.

"The Gentleman", bo taki przydomek nosi Billam-Smith, mistrzem świata WBO stał się stosunkowo niedawno, kiedy niespodziewanie pokonał na Vitality Stadium w Bournemouth dotychczasowego mistrza wagi junior ciężkiej: swojego rodaka Lawrence Okolie. Wprawdzie Billam-Smith wygrał na punkty po 12-rundowym boju, ale dwukrotnie posyłał Okolie na deski.

- Billam-Smith nie będzie łatwym rywalem, bo to twardy facet, walczący w sposób bardzo nieprzyjemny, no i w końcu to on jest teraz mistrzem świata, ale jest we mnie głębokie przekonanie graniczące z pewnością, że dobrze przygotowany Mateusz jest w stanie z nim wygrać. To nie znaczny, że tak się stanie, ale Anglik bez wątpienia jest w zasięgu Polaka - powiedział "Gazecie Wrocławskiej" jeden z najlepszych bokserskich ekspertów i komentatorów Janusz Pindera.

Pełna treść artykułu w "Gazecie Wrocławskiej" >>

 

Add a comment

W niedzielę na gali w Bournemouth Mateusz Masternak (47-5, 21 KO) zmierzy się z Chrisem Billamem-Smith (18-1, 12 KO) w walce o pas WBO wagi junior ciężkiej. "Master" ma już zaplonowany oryginalny sposób uczczenia swojego triumfu...

Add a comment

 

Mateusz Masternak w wieku 16 lat zdecydował się opuścić dom rodzinny i z małej wioski położonej w województwie świętokrzyskim wyjechał do odległego Wrocławia. Wszystko po to, by spełnić marzenie i zostać pięściarzem. Odkąd przeszedł na zawodowstwo, uważany był za jedną z największych polskich nadziei do zdobycia tytułu mistrza świata. Taką szansę otrzyma dopiero w niedzielę, w wieku 36 lat, kiedy w Bournemouth stanie naprzeciwko Chrisa Billama-Smitha – czempiona federacji WBO kategorii cruiser. Wielu zawodników będąc na jego miejscu, po drodze po prostu by się poddało. Ale nie on, bez wątpienia jeden z najbardziej charakternych polskich pięściarzy ostatnich lat.

To nie jest kolejny wywiad z Masternakiem. Tych w ostatnim czasie mogliście sporo przeczytać w różnych mediach. Na potrzeby poniższego materiału porozmawialiśmy z osobami z najbliższego otoczenia Mateusza: jego żoną Darią, trenerami Piotrem Wilczewskim i Grzegorzem Strugałą, wieloletnim kolegą po fachu Mariuszem Wachem, a także Piotrem Jagiełłą, dziennikarzem TVP Sport i autorem dokumentu o drodze Mateusza do mistrzowskiej walki. Ich opowieści rysują nam obraz człowieka zdeterminowanego, ale zarazem gościa, który uderza swoją normalnością. Jaki jest Mateusz Masternak widziany oczami swojego najbliższego otoczenia?

Przyglądając się losom Mateusza trudno nie uwierzyć w teorię, że najtwardsi zawodnicy sportów walki wyrabiali swój charakter w ciężkich warunkach. Masternak pochodzi ze Starej Łagowicy – małej miejscowości położonej w województwie świętokrzyskim, gdzie wszyscy żyją z roli. Tak było też w przypadku familii Mastera, którego rodzice doczekali się aż jedenaścioro dzieci. Pod względem finansowym w domu się nie przelewało.

– Za to nie brakowało im rodzinnego ciepła, a i zawsze było się do kogo odezwać – być może odpowiedzą niektórzy z was. I nie do końca będą mieli rację. Sam zainteresowany opisywał, że życie w wielodzietnej rodzinie paradoksalnie było naznaczone indywidualizmem. Chęcią wyróżnienia się spośród licznej gromadki braci i sióstr. Tak, by rodzice właśnie z tobą spędzili trochę czasu. Tego ostatniego jednak wiecznie brakowało i z tego też powodu rodzice nie okazywali swoim pociechom szczególnych oznak empatii. Nie to, że w ogóle jej nie posiadali. Po prostu w warunkach ciągłej pracy i obowiązków szkoda było marnować energię na zbędne wylewności.

Pełna treść artykułu w weszlo.com >>

 

Add a comment

- Ponad rok temu Mateusz Masternak wywalczył prawo do walki o pas mistrza świata IBF. W niedzielę powalczy jednak o tytuł WBO z Chrisem Billamem-Smithem. - Zrobiliśmy kapitalny numer - mówi Andrzej Wasilewski.

Nie Jai Opetaia a Chris Billam-Smith będzie rywalem Mateusza Masternaka. Jest pan zadowolony, że udało się zmienić rywala?
Andrzej Wasilewski: To był majstersztyk. Doprowadziliśmy do sytuacji, jakiej jeszcze w polskim boksie nie było. Nasz zawodnik wygrał ostateczną walkę eliminacyjną w federacji IBF. Mistrz IBF Jai Opetaia nie miał już wyjścia - musiał się zmierzyć z Masternakiem. Ale myślę, że zaskoczyliśmy wszystkich i skorzystaliśmy z dobrych relacji z brytyjską grupą promotorską Boxxer. Namówiliśmy ich, że zwolnimy nasze miejsce w IBF na rzecz ich zawodnika Richarda Riakporhe'a, a oni zagwarantują nam walkę z ich mistrzem WBO Chrisem Billamem- Smithem.

Dlaczego tak mocno zależało wam na tej roszadzie?
Chcieliśmy wejść na pewny grunt, a walka z Opetaią w Australii nam tego nie gwarantowała. W jego przypadku nie było żadnej, nawet najmniejszej pewności. Opetaia był w trakcie procesów sądowych ze swoimi promotorami, istniało niebezpieczeństwo, że zostanie zablokowany. Za kulisami działo się mnóstwo dziwnych rzeczy. Z kolei Brytyjczycy gwarantowali nam konkretny termin, odpowiednie pieniądze i bardzo sprawną logistykę, co dla nas miało kluczowe znaczenie.

Jak promotorzy Billama-Smitha zareagowali w pierwszej chwili?
Szczerze powiedziawszy, na pierwszy rzut oka im się to w ogóle nie opłacało. Pamiętam, że moja pierwsza propozycja była rzucona raczej w formie żartu. Ale kiedy się okazało, że wcale nie parsknęli śmiechem, przystąpiliśmy do negocjacji. Szybko się dogadaliśmy i do tego momentu wszystko przebiega bardzo sprawnie, mogę nawet powiedzieć, że wzorowo. Zrobiliśmy kapitalny numer, ale wszystko było możliwe dzięki naszej znajomości i wzajemnym zaufaniu.

Pełna treść artykułu w sportowefakty.wp.pl >>

 

Add a comment