Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

W sobotę na gali w Kilonii na ring wróci były mistrz Europy wagi junior ciężkiej Mateusz Masternak (32-2, 23 KO). Początkowo jako przeciwnik pięściarza z Wrocławia anonsowany był Gruzin Szalwa Jomardaszwii, ale "Master" ostatecznie skrzyżuje rękawice z Węgrem Gaborem Halaszem (35-15, 15 KO).

36-letni Halasz ma na koncie m.in. porażki z Krzysztofem Włodarczykiem i Łukaszem Janikiem. Węgier odnosił zwycięstwa w ostatnich ośmiu zawodowych występach. Dla Masternaka będzie to pierwszy występ od czasu czerwcowej porażki z Yourim Kalengą.

Głównym wydarzeniem tej imprezy będzie walka o mistrzostwo świata WBO wagi super średniej pomiędzy Arthurem Abrahamem i Paulem Smithem.

Add a comment

Za Mateuszem Masternakiem (32-2, 23 KO) najgorszy rok w karierze. Długo cieszył się opinią wielkiej nadziei polskiego boksu, a niejeden kibic widział w nim następcę Tomasza Adamka. Skojarzenie było proste, skoro jego talent także szlifował Andrzej Gmitruk. Drogi z zasłużonym trenerem rozeszły się jednak po przykrej porażce z Grigorijem Drozdem, a niepowodzeniem – przegrana z Yourim Kalengą – zakończyła się też praca z Piotrem Wilczewskim. Czy Masternak zapomni o złych chwilach dzięki Ulliemu Wegnerowi?

Pierwszą potyczkę z niemieckim szkoleniowcem w narożniku nasz zawodnik stoczy 27 września w Kilonii. Rywalem ma zostać Gruzin Szalwa Dżomardaszwili (37-8-2, 28 KO). Ryzyko porażki, jak zwykle w przypadku pięściarza zaczynającego wszystko od nowa, praktycznie nie istnieje.

Wspólnie z innym podopiecznym Wegnera, Arthurem Abrahamem (podczas tej samej gali będzie bronił tytułu mistrza świata WBO wagi superśredniej), 27-letni Masternak przebywa na zgrupowaniu w nadbałtyckim Zinnowitz. Tam poznaje tajniki pracy z trenerem, sparuje i... uczy się niemieckiego.

– Nie ukrywam, że na razie idzie mi to opornie. Problemu jednak nie ma. Wystarczy, że podczas sparingów Wegner wykona ruch ręką, a wszystko staje się jasne. O szczegóły mogę zaś dopytać trenera Georga Bramowskiego. Urodził się w Bytomiu (w 1959 roku – przyp. red.), mieszkał tam do dziesiątego roku życia i pamięta język polski. Nie zmienia to faktu, że po walce zapisuję się na kurs niemieckiego – deklaruje Masternak.

Wegner także przyszedł na świat na terenie dzisiejszej Polski, lecz w 1942 roku Szczecin należał do Rzeszy Niemieckiej. Młody Ulli w naszym języku nie rozmawiał. Dziś, mimo 72 lat na karku, trener wciąż zadziwia witalnością.

– Na zajęciach się nie oszczędza. Ostatnio, bez dłuższej przerwy, tarczowaliśmy przez piętnaście minut. Sam zdążyłem się solidnie zmęczyć. Gdy ja z Abrahamem zaczynam bieg, Ulli też wychodzi na zewnątrz w ortalionie i rozpoczyna marsz. Codziennie wchodzi do sauny, przestrzega diety. Sam mówi, że będzie pracował do osiemdziesiątki – opowiada wrocławianin. Bodaj po raz pierwszy w karierze zawodowca (debiutował w 2006 roku) cały ostatni miesiąc przed walką spędzi poza domem.

– Trener podkreśla, że mój boks może być o wiele lepszy niż w czerwcowej walce. Twierdzi, że gdybyśmy zaczęli współpracę wcześniej, to pokonałbym Kalengę przez nokaut. Cieszę się, że Niemcy nadal we mnie wierzą, a jednocześnie jest mi przykro, że krzyżyk postawiło już na mnie wielu rodaków. Zamierzam udowodnić, że stać mnie na znacznie więcej niż dotychczas – zapowiada.

O boksie przeczytasz także na Przegladsportowy.pl >>

Add a comment

Były pretendent do tytułu mistrza Europy wagi średniej Szalwa Jomardaszwili (37-8-2, 28 KO) będzie przeciwnikiem Mateusza Masternaka (32-2, 23 KO) podczas gali grupy Sauerland Event, która odbędzie się 27 września w Kilonii - poinformował na Twitterze Przemysław Osiak, dziennikarz "Przeglądu Sportowego".

27-letni Gruzin, który ma na koncie porażkę z Dariuszem Sękiem, przygodę z zawodowym boksem zaczął od limitu do 72,5 kg, jednak w ostatnich latach toczył pojedynki w limitach kategorii półciężkiej (79 kg) i junior ciężkiej (90 kg). Dla Masternaka będzie to powrót na ring po czerwcowej porażce z Yourim Kalengą w walce o pas WBA Interim wagi cruiser.

"Master" do tego występu przygotowywał się w Berlinie. Po raz pierwszy w jego narożniku stanie mający na koncie wiele sukcesów niemiecki szkoleniowiec Uli Wegner. Głównym wydarzeniem tej imprezy będzie walka Arthura Abrahama z Paulem Smithem.

Add a comment

27 września na gali w Kilonii na ring wróci były mistrz Europy wagi junior ciężkiej Mateusz Masternak (32-2, 23 KO). Polak nie zna jeszcze nazwiska przeciwnika, ale wiadomo już, że podczas tego pojedynku w jego narożniku po raz pierwszy stanie niemiecki szkoleniowiec Uli Wegner.

- Trener Wegner urodził się właściwie w Polsce i nawet przy pierwszym spotkaniu powiedział mi, że my Polacy musimy zdobyć tytuł mistrza świata razem. Na razie pracujemy przede wszystkim nad obroną, na to poświęcamy dużo czasu na treningach - mówi Masternak w rozmowie z Polsat Sport.

- Trener zwraca też uwagę, że brakuje mi dyscypliny taktycznej, która jest niezbędna do wygrywania walk na wysokim poziomie. Według trenera mam już nawet wystarczające umiejętności, aby zostać mistrzem świata, ale brakuje mi kilku elementów od strony taktycznej - analizuje "Master", który w czerwcu przegrał z Yourim Kalengą walkę o tymczasowy pas mistrzowski federacji WBA. Po tej porażce Polak rozstał się z trenerem Piotrem Wilczewskim.

- Mój promotor Kalle Sauerland powiedział po tej walce, że wszystko wyglądało dobrze, ale jego zdaniem mojemu trenerowi brakowało doświadczenia. Powiedział, że chciałby, żebym rozpoczął współpracę z Uli Wegnerem - zdradza Masternak.

Add a comment

Były mistrz Europy wagi junior ciężkiej Mateusz Masternak (32-2, 23 KO) rozpoczął w Berlinie treningi pod okiem nowego szkoleniowca - Ulli Wegnera. "Master" po czerwcowej porażce z Yourim Kalengą rozstał się ze swoim dotychczasowym opiekunem - Piotrem Wilczewskim.

- Jestem Piotrowi bardzo wdzięczny za to, co dla mnie zrobił, to wspaniały trener, ale na tym etapie kariery potrzebuję w narożniku kogoś z większym doświadczeniem - tłumaczy Masternak. - Jestem przekonanym, że Ulli to właściwy człowiek do tej roboty.

- Mateusz zachwycił mnie swoim podejściem do treningów i pracowitością. On już jest klasowym zawodnikiem. Gdy naniesiemy kilka drobnych poprawek, będzie gotów by wrócić na do gry na światowym poziomie - komplementuje nowego podopiecznego Wegner.

72-letni Ulli Wegner od lat pracuje z dwoma mistrzami świata boksującymi w tej samej kategorii wagowej co "Master" - Yoanem Pablo Hernandezem i Marco Huckiem. Wszyscy trzej pięściarze reprezentują barwy tej samej stajni bokserskiej - Sauerland Event.

Add a comment

Ulli Wegner, trener mistrzów świata wagi junior ciężkiej Marco Hucka (WBO) i Yoana Pablo Hernandeza (IBF) ma zostać nowym szkoleniowcem Mateusza Masternaka (32-2, 23 KO).

Możliwe, że będzie to Ulli Wegner - SMS-a o takiej treści napisał nam promotor Kalle Sauerland, pytany przez nas o nowego szkoleniowca Mateusza Masternaka. Po rozstaniu z Andrzejem Gmitrukiem, w trzech ostatnich walkach (również w czerwcowej, przegranej na punkty potyczce z Yourim Kalengą o pas tymczasowego mistrza świata WBA) byłym mistrzem Europy wagi cruiser opiekował się Piotr Wilczewski. Pięściarz nie potwierdził tej informacji, ale wszystko wskazuje na to, że współpraca dobiegnie końca.

Od promotorów z grupy Sauerland Event 27-letni Masternak usłyszał, że najbliższy pojedynek stoczy na przełomie września i października, prawdopodobnie w Niemczech. Wówczas w jego narożniku stanąłby już nowy trener. - Do zmiany szkoleniowca faktycznie może dojść. Ostatnio sam podjąłem decyzję i po zakończeniu współpracy z trenerem Gmitrukiem postawiłem na Piotra. Teraz wyboru dokonają niemieccy promotorzy, którzy przecież są moimi pracodawcami - zaznacza "Master".

72-letni Ulli Wegner to obok Fritza Sdunka najbardziej zasłużony z aktywnych trenerów w niemieckim boksie zawodowym. Urodził się w Szczecinie. Uprawiał boks jako amator, a trenerką zajmuje się od przeszło 40 lat. Pracował z reprezentacją Niemiec, a po igrzyskach w Atlancie rozpoczął współpracę z grupą Sauerland Event, w której jest najważniejszym szkoleniowcem. Obecnie trenuje m.in. mistrzów świata IBF i WBO wagi cruiser, Yoana Pablo Hernandeza i Marco Hucka, a także czempiona WBO kategorii superśredniej Arthura Abrahama.

- Chciałbym pracować z Mateuszem, ale najistotniejsza jest jego kariera. Jeśli potwierdzi się, że będzie trenował pod okiem Wegnera, uznam to za świetną wiadomość. Jeżeli Niemcy oddadzą Mateusza w ręce swojego najlepszego specjalisty, będzie to oznaczało, że nadal wiążą z nim duże nadzieje - komentuje Wilczewski.

Boks na stronach internetowych "Przeglądu Sportowego" >>

Add a comment

"Nie oglądałem walki Mateusza Masternaka z Yourim Kalengą na żywo, ale potem trzy razy obejrzałem powtórkę i jest mi smutno." - pisze w swoim felietonie na łamach "Przeglądu Sportowego" Dariusz Michalczewski. - "Nasz bokser nie wykorzystał wielkiej szansy na zdobycie pasa mistrza świata WBA wagi junior ciężkiej."

"Jeszcze zanim obejrzałem ten pojedynek, byłem wściekły na polskiego sędziego, który dał wygraną Francuzowi. Gdyby wskazał na naszego, pas należałby do Polaka. Jednak potem przyznałem mu rację. Mateusz przespał pierwsze cztery rundy. Na początku był zbyt pasywny. Tak się nie boksuje, gdy chce się zostać mistrzem świata. Trzeba od razu pokazać, że się ma jaja." - zauważa "Tiger". - "W kolejnych rundach było trochę lepiej, ale ciągle Master był zbyt pasywny. Pamiętam, że w poprzednich pojedynkach zawsze szedł do przodu, a teraz nie wiedzieć czemu obrał taktykę defensywną. Można jednak cofać się i atakować, a nie tylko bronić się."

Michalczewski zaznacza jednak, że mimo porażki nie przekreśla jeszcze "Mastera": "Od dawna sercem jestem za Mateuszem, więc może trudno mi być do końca obiektywnym. Wiem, że wielu straciło wiarę w niego. A ja ciągle liczę, że zostanie mistrzem świata. Nadzieja umiera ostatnia."

Cały felieton Dariusza Michalczewskiego do przeczytania na przegladsportowy.pl >>

Add a comment

Mateusz Masternak (32-2, 23 KO) po sobotniej przegranej w walce o pas WBA Interim wagi junior ciężkiej z Yourim Kalengą wypadł z czołowej dziesiątki rankingu magazynu "The Ring" w swojej klasie wagowej.

"Master" do soboty notowany był na dziewiątej pozycji. Teraz jego miejsce w Top-10 "Biblii Boksu" zajmie Kalenga. Mistrzem "The Ring" w limicie do 91 kg jest Yoan Pablo Herandez, znajdujący się w posiadaniu pasa federacji IBF. Trzy pierwsze miejsca w rankingu należą do czempionów pozostałych federacji: Marco Hucka (WBO), Krzysztofa Włodarczyka (WBC) i Denisa Lebiediewa (WBA).

Poza Włodarczykiem na listach magazynu "The Ring" sklasyfikowanych jest jeszcze dwóch polskich pięściarzy: Tomasz Adamek (szósty w wadze ciężkiej) i Andrzej Fonfara (dziesiąty w wadze półciężkiej).

Add a comment

-  Byłem świadomy stawki pojedynku, a mimo to nie potrafiłem dać z siebie stu procent - mówi "Przeglądowi Sportowemu" były mistrz Europy wagi junior ciężkiej Mateusz Masternak (32-2, 23 KO) o sobotniej porażce z Yourim Kalengą na gali w Monako. Polak nie wykorzystał szansy na zdobycie tytułu WBA Interim.

Przemysław Osiak: Możemy porozmawiać o tym, co wydarzyło się w sobotę?
Mateusz Masternak: Możemy, choć jestem zdruzgotany i załamany swoją postawą. Wiadomo było, że przeciwnik ostro zaatakuje w pierwszych trzech rundach i tyle czasu mogłem mu dać, żeby się wystrzelał. Od czwartej należało już konsekwentnie przyspieszać, a wtedy Kalenga nie wytrzymałby do gongu kończącego pojedynek. Nie potrafię odpowiedzieć, dlaczego tego nie zrobiłem. Byłem lepszy pod względem sportowym, szybszy, dobrze przygotowany... Zawiodłem na całej linii.

Dwóm sędziom, którzy za zwycięzcę uznali Kalengę (116:112 i 115:113, trzeci arbiter punktował 115:113 dla Polaka), nie ma pan już nic za złe?
Tuż po walce podszedłem do tego emocjonalnie, ale teraz nie mam pretensji do nikogo. Poza samym sobą. Wynik 115:113 dla Kalengi, który wypunktował polski sędzia Paweł Kardyni, było właściwą oceną sytuacji.

Ile jest prawdy w tym, że ubiegłoroczna porażka z Grigorijem Drozdem zabrała panu sporo mentalnej siły?
Trudno mi o tym mówić, ale wychodząc na ring na pewno nie myślałem o przegranej z Drozdem, tylko o zwycięstwie nad Kalengą. Nie wystraszyłem się ani agresywnego stylu walki rywala, ani siły uderzenia – choć trzeba podkreślić, że bił naprawdę mocno. Nie dałem z siebie wystarczająco dużo, by zwyciężyć. Zawiodłem wszystkich, a przede wszystkim siebie.

Czego najbardziej zabrakło?
Zdecydowania, prawdziwego głodu zwycięstwa. Andrzej Gołota powiedział kiedyś, że porażka najbardziej boli wtedy, gdy po zejściu z ringu nie jesteś zmęczony. I ja największy ból czuję właśnie dlatego. Nawet po walce z Drozdem nie byłem tak rozżalony. W Moskwie byłem źle przygotowany, pojedynek się nie układał, doszła do tego fatalna kontuzja... W Monako czułem się świetnie pod względem motorycznym, a nie wykorzystałem szansy. Liczę, że kiedyś jeszcze się pojawi.

Mówił pan, że jeśli nie pokona Kalengi, to w świecie wielkiego boksu nie będzie czego szukać. Rozstanie z ringiem w wieku 27 lat trudno jednak sobie wyobrazić.
Boks to całe moje życie, w tej chwili nie mam żadnej alternatywy i naturalne jest, że pozostanę sportowcem. Czekam na decyzję grupy Sauerland, którą zawiodłem już po raz drugi. Nadal wierzę, że jest we mnie potencjał i mogę go rozwijać. Na ringu zostało mi jeszcze dziesięć lat. Stać mnie na dobry boks, ale dziś trzeba sobie powiedzieć jasno i wprost – pogubiłem się.

Co ma pan na myśli?
Nie zdążyłem pozbierać się mentalnie. Byłem świadomy stawki pojedynku, a mimo to nie potrafiłem dać z siebie stu procent. Powinienem był podejść do niego tak, jakbym walczył o życie swoich dzieci. A zamiast tego... Nawet nie wiem, jak mógłbym tę postawę określić.

A Łukasz Janik, który zgłasza chęć rewanżu za porażkę sprzed pięciu lat? Byłby pan gotowy na październikowy pojedynek w Polsce?
Byłbym, lecz najpierw muszę odbyć rozmowę z promotorami. Łukasz oglądał walkę z Kalengą i nic dziwnego, że ma nadzieję na lepszy wynik niż w naszej pierwszej walce. Swoją niejednogłośną porażkę z Olą Afolabim ocenia jako największy sukces, podczas gdy moją niejednogłośną przegraną z Kalengą jako największą porażkę. Nie mam nic przeciwko rewanżowi, ale gdyby telewizja Polsat i moi promotorzy doszli do porozumienia, wolałbym się bić z Krzysztofem Głowackim. To lepszy pięściarz niż Janik i zapewne stworzylibyśmy ciekawsze widowisko.

Cała rozmowa z Mateuszem Masternakiem w "Przeglądzie Sportowym" >>

Add a comment

Dan Rafael, ceniony amerykański ekspert pięściarski był zawiedziony postawą Mateusza Masternaka (32-2, 23 KO) w przegranej na punkty walce o pas WBA Interim wagi junior ciężkiej z Yourim Kalengą (20-1, 13 KO).

- Kalenga wraca do domu z pasem po zwycięstwie, które z pewnością powinno być jednogłośne, mimo dziwnej punktacji jednego z sędziów. Kalenga narzucał swój styl walki Masternakowi runda po rundzie i był tym, który zdecydowanie bił mocniej. Ciągła aktywność i agresja Kalengi sprawiła, że Masternak przyjął wiele ciosów i wypadł blado w końcówce swojego słabego występu - czytamy w oficjalnej relacji z walki autorstwa Rafaela, który przed minionym weekendem nie klasyfikował jednak polskiego pięściarza w czołowej dziesiątce swojego rankingu junior ciężkich.

Add a comment