Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 


- Teraz przebywam w Zakopanem, w przyszłym tygodniu przenoszę się do Poznania, a przygotowania zakończę w Darłówku - mówi boksujący w kategorii lekkiej Michał Chudecki (9-0-1, 3 KO) o planie przygotowań do walki z Felixem Lorą (18-11-5, 9 KO). Pięściarze zmierzą się na dystansie dziesięciu rund podczas gali Seaside Boxing Show w Międzyzdrojach, która odbędzie się 16 sierpnia.

Będziesz pierwszym Polakiem, który w końcu pokona Felixa Lorę?
Michał Chudecki: Mam nadzieję. Szczerze mówiąc, to sam dążyłem i prosiłem mojego promotora Tomasza Babilońskiego o walkę z nim. Już jakiś rok temu promotor pytał się mnie czy nie zaboksowałbym z Lorą, więc stwierdziliśmy, że w końcu czas, aby doprowadzić do skutku tę walkę.

Krzysztof Szot i Krzysztof Cieślak nie dali mu rady, chociaż walczyli z nim po dwa razy.
Cieślak chciał się z nim bić w pierwszej walce, a w drugiej nie chciał już ryzykować. Ja na pewno nie będę się kopał z koniem. Widać, że Lora ma czym uderzyć, jego ciosy sierpowe są bardzo groźne. Na pewno nie zamierzam wchodzić z nim w bójkę, ja będę z nim boksował i oszukiwał go. Mam nadzieję, że po tym pojedynku ludzie we mnie uwierzą, a dodatkowo poprawię swoją pozycję w rankingach.

Czego się spodziewasz po tej walce?
Agresywnego Lory, który będzie atakował od pierwszej do ostatniej rundy. Widziałem kilka jego pojedynków, w których pokazał, że ma ogromne serce do walki. Bez wzgledu na to czy jest to dziesiąta czy dwunasta runda, to on idzie do przodu i bardzo mocno bije. To powinien być mój najtrudniejszy sprawdzian na zawodowych ringach, ale czy taki będzie, to okaże się w ringu. Wydaje się, że Lora w ringu jest dużo cięższy niż na ważeniach. W naszej walce mamy limit do 63 kilogramów i nie wyjdę do ringu, jeśli on na ważeniu wniesie więcej.

Przygotowania do tej walki będą cięższe niż dotychczas?
Treningi rozpocząłem od obozu w Zakopanem, gdzie przebywam z grupą Wrestler24. Jest ze mną kilku zapaśników oraz zawodników MMA, m.in. Borys Mańkowski, któremu pomagałem w przygotowaniach do ostatniej gali KSW. W przyszłym tygodniu wracam do Poznania, we wtorek rozpoczynam sparingi. Będę chciał sparować trzy razy w tygodniu, jeszcze nie wiem dokładnie z kim, ale niewykluczone, że będą to Łukasz Maciec i Krzysztof Szot, który boksował w Lorą. Przygotowania zakończę w Darłówku na obozie Landowski Boxing, gdzie jako trener jedzie m.in. mój brat Krzysztof.

Jak przebiega wasza współpraca na sali treningowej?
Docieramy się. Tym razem potrenujemy razem jeszcze dłużej, a podczas walki powinno być jeszcze lepiej niż ostatnio. Byłem bardzo zadowolony z pracy Krzyśka w narożniku, dużo widział z boku i udzielał mi bardzo cennych wskazówek.

Na razie zostajesz w Polsce na dłużej, czy ponownie planujesz wyjechać do USA?
W Stanach Zjednoczonych przygotowania na pewno są bardziej poukładane, wszystko jest bardziej zorganizowane, tutaj pewne rzeczy musimy jeszcze dograć. Jestem jednak dobrej myśli i mam nadzieję, że polscy kibice w końcu doczekają się swojego pięściarza, który pokona Lorę.