Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Michał Cieślak (12-0, 8 KO) to z pewnością jeden z największych wygranych sobotniej gali Polsat Boxing Night. Boksujący w wadze junior ciężkiej pięściarz z Radomia w znakomitym stylu rozprawił się z Francisco Palaciosem, notując najcenniejsze zwycięstwo w swojej zawodowej karierze. Progres w boksie Cieślaka dostrzega m.in. Fiodor Łapin. Trener dwóch mistrzów świata w kategorii do 91 kg - Krzysztofa Włodarczyka i Krzysztofa Głowackiego - przestrzega jednak przed zbędnym zamieszaniem wokół utalentowanego zawodnika.

- Michał jest na samym początku swojej kariery i dla dobra tego chłopaka dobrze byłoby nie wpadać w hurraoptymizm. Wciąż czeka go jeszcze mnóstwo pracy, choć trzeba przyznać, że bardzo szybko robi postępy. Widzę to sparingach z "Główką" i z "Diablo". Jeszcze kilka lat temu był to bardzo surowy technicznie zawodnik. Teraz praca trenerów i jego charakter robią swoje - powiedział Eurosport.onet.pl znany z chłodnego i analitycznego spojrzenia szkoleniowiec grupy Sferis KnockOut Promotions.

- Michał bardzo szybko się rozwija, ale potrzebne jest wokół niego trochę więcej spokoju. Czasami wydaje mi się, że za szybko chcemy robić na siłę mistrzów świata. Za takie postępowanie zapłaciło już wielu dobrych zawodników. Jeżeli ma zostać mistrzem, to na pewno nim zostanie. Ma na pewno wszystko ku temu, by nim zostać - dodał Łapin.

Michał Cieślak na ring powróci prawdopodobnie 28 maja w Szczecinie. Stawką pojedynku z udziałem 26-letniego boksera z Radomia ma być podobno pas interkontynentalny jednej z czterech prestiżowych federacji.