Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 


Ireneusz Fryszkowski: Jak Pana bark? Po Wieliczce zgłosił Pan kontuzję?
Norbert Dąbrowwski: Mam troszeczkę obity. Szwankował mi rotator barku już w trakcie przygotowań do walki, trochę go więc odczuwałem. Byłem już u fizjoterapeuty i muszę go teraz odciążyć. Myślę, że to kwestia trzech tygodni i powinien już wrócić do pełnej sprawności.

Wystąpi Pan jeszcze w tym roku? Padła taka deklaracja w wypowiedziach po występie.
Ciężko powiedzieć czy wystąpię. Wszystko zależy jak się będę czuł po wyleczeniu barku i w jaki sposób będę mógł trenować i przygotowywać się do następnego pojedynku.

"Dąbrowski największym wygranym gali" napisał na gorąco po Wieliczce jeden z bardziej popularnych blogerów bokserskich.
Czy największym? Każdy jest zwycięzcą, ten który wygrał swoje pojedynki. Ci co przegrali też wiadomo, że się przygotowywali mocno do tych walk. Może chodziło temu blogerowi o to, że wszyscy już mnie skreślali - że Norbert Dąbrowski cofa się, już nic nie zrobi, z walki na walkę walczy coraz gorzej. A tak naprawdę zamknąłem niektórym osobom usta i pokazałem, że jednak zmiana trenera, zmiana cyklu przygotowawczego poskutkowała i w dobrym stylu wygrałem z Markiem Matyją. Podejrzewam, że dużo osób nie dawało mi najmniejszych szans.

Marek Matyja chyba sam był zaskoczony, bo po walce - jak sam przyznał - myślał, że wygrał tę walkę.
To jest dziwna wypowiedź, ponieważ ja całą walkę czułem swoją przewagę. Oddałem dwie rundy - piątą i szóstą. Byłem pewny tego, że wygrałem i w tej walce nie mogło być innego werdyktu, a Matyja nie zrobił nic, żeby zbliżyć się do tej wygranej. Także może na gorąco w emocjach tak powiedział.

Cała rozmowa z Norbertem Dąbrowskim na ringblog.pl >>