- Zostaliśmy zatrzymani i znaleźli coś w naszym samochodzie. Ciężko jest mi cokolwiek powiedzieć, bo nigdy nie byłem w takiej sytuacji - powiedział Polsatsport.pl Piotr Wilczewski, trener Mariusza Wacha i Kamila Łaszczyka po opuszczeniu aresztu w Opocznie, gdzie przebywał od czwartku. Były mistrz Europy wagi super średniej stanie w narożniku obu pięściarzy podczas dzisiejszej gali w Radomiu.

Karolina Owczarz: Ciężko było opuścić areszt?
Piotr Wilczewski: Bardzo ciężko. Nigdy nie chcę tam wrócić. Cały świat przeleciał mi przed oczami, ale wierzę mocno w sprawiedliwość. Z czasem wszystko powinno wyjść na jaw i prawda zostanie ujawniona. Najważniejsza jest gala i teraz muszę się skupić na Kamilu i Mariuszu. Nie jest łatwo wyrzucić wszystko z głowy, ale staram się przestawić ich myślenie.

Dużo człowiek myśli o tym co się stało?
Szczerze przeanalizowałem wszystko na spokojnie, a potem już do głowy przychodzą najgorsze myśli. Zastanawiałem się jak mogło dojść do tej sytuacji. Jako sportowcy jesteśmy przygotowani na obciążenia psychiczne.

Czyli jesteście niewinni?
Nie warto zadawać takie pytaniem, bo to jest rzecz oczywista. Nigdy w życiu nie zrobiłem nic, co mogłoby się kwalifikować do takiego czynu. Nie mam takich umiejętności w genach i jestem przeciwnikiem takich rzeczy.

Ciężki wieczór Was czeka?
Wszystko zależy od tego, co będziemy mieli w głowie. Dla mnie to też będzie sprawdzian i muszę zostawić wszystkie sprawy w szatni.

Zapis pełnej rozmowy z Wilczewskim w materiale video na Polsatsport.pl >>