Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

W sobotę na gali w Londynie Przemysław Runowski (17-1, 3 KO) poniósł pierwszą porażkę na zawodowych ringach przegrywając na punkty z faworyzowanym Joshem Kellym (9-0, 6 KO). Polak przegraną walkę skomentował na Facebboku. Treść komunikatu "Kosiarza" poniżej (pisownia oryginalna).

"Witajcie. Emocje po walce powoli opadają. Czas trochę wam przybliżyć jak to wyglądało ze strony przygotowań, atmosfery, teamu i całego wyjazdu zawiązanego z walka. Przygotowania do walki rozpocząłem z trenerem Różańskim. Wszystko przebiegało dobrze. Do czasu....

Ponad miesiąc do walki trener zaczął zachowywać się dziwnie, unikał treningów, wyjeżdżał i kompletnie mnie olewał. Nie opiekował się mną. Nie czułem wsparcia z jego strony. Z każdym kolejnym dniem jego zachowanie negatywne narastało i nabierało barw agresywnych. Wyzwiska, oczernianie mnie publicznie, obrażanie oraz bezpodstawne pomówienia itp itd. Do samej walki dręczył mnie psychicznie. Czułem jego złą energię na plechach. Nie mogłem się skoncentrować. Wszystko jest w sieci co udostępniał, pisał i mówił na mój temat. Doszło do tego, że atakował moje dzieci i rodzinę. Brak słów.... W tej kwestii musiałem liczyć tylko na siebie i na najbliższych.

Do walki z Kellym miałem dwa sparingi z Maksem który jest dużo cięższy ode mnie i bratem. Wyjazd do Niemiec na sparing 3-rundowe z amatorskim Rosjaninem nie mogę zaliczyć do kompletnego sparingu. To jest nie do pomyślenia by na walkę takiej rangi miałem zapewnione tak prymitywne warunki pracy. Albo ich brak....

Poznałem Mateusza- songo. Trenera przygotowania fizycznego i motorycznego. Ostatnie dwa tygodnie do walki pomógł mi i dając kilka cennych rad. Niestety to był za krótki czas by cokolwiek zmienić. Ma duże doświadczenie pracy z zawodowcami. Niesamowita wiedza a przede wszystkim potrafi ją przekazać. Był w stanach. Uczul się od najlepszych i widział jak trenują prawdziwi zawodowcy. W Londynie czułem jego wsparcie na każdym kroku, rozmowy, zaufanie, empatia, spacerki. Ogólnie psychologiczne podejście, nie tylko motoryka ale mentalność. Po walce z Kellym nasza współpraca nabiera oficjalnego rozpędu i jestem przekonany, że w kolejnej walce będzie widoczna jakość i nowy styl. Dziękuje za wszystko Mati. Dziękuje że trener Marcin Gruchała zdecydował się pojechać na walkę. Znamy się z czasów,kiedy przyjeżdżałem na soboty bokserskie do Chojnic, zaufałem mu tak samo jak oni mi i ani chwili nie zastanawiał się żeby jechać na galę, za to Wielkie Dziękuję . Taki jest sport-boks.

Podjąłem rękawice bo lubię wyzwania i nie boje się walki z kozakami. Ta walka dużo mi dała. Pokazała nad czym pracować i co muszę poprawić. Wiem i czuje po sobie, że jak przygotuje się na sto procent w dobrych warunkach to stać mnie na wielkie boje i walki z najlepszymi twardzielami na świecie. Jestem młody i czuje w sobie duży zapas możliwości i to, ze stać mnie na bardzo wiele. Chce mieć przy sobie ludzi prawdziwych, zaufanych na dobre i na złe. To dzięki Wam mogę przenosić góry. Upadłem ale wstanę silniejszy. Obiecuje. Wyznaje jedna zasadę. Nigdy się nie poddam! Dziękuje drodzy kibice i fani za wiele telefonów, wiadomości, komentarze. Jesteście wspaniali. Każdemu odpisać nie mogę ale dziękuje każdemu z osobna. Na każdym kroku czułem wasze wsparcie i motywacje do walki. To również dla Was trenuje i dla Was wygrywam. Razem wygrywamy razem przegrywamy. Buduje mocny team z którym idę na szczyt. Teraz regeneracja, odpoczynek, reset i powrót do ciężkiej pracy. Wkrótce wrócę."