Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Rafał Jackiewicz- Ja, Rafał Jackiewicz, chłopak znikąd albo jak kto woli chłopak z podwórka, staję do walki o pas mistrza świata. Super sprawa! - mówi w wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego" popularny "Wojownik", którego w sobotę czeka pojedynek o tytuł czempiona federacji IBF z Dejanem Zaveckiem.

Przegląd Sportowy: W sobotę w Lublanie zmierzy się pan z Janem Zaveckiem o pas mistrza świata federacji IBF. Czuje pan napięcie?
Rafał Jackiewicz:
(pretendent do tytułu mistrza świata IBF w wadze półśredniej): Jakie napięcie? Dajcie spokój, napięcie to ja mam w gniazdku. Czuję się świetnie i nie mogę się doczekać wejścia do ringu. Zresztą, ja chciałem walczyć już tydzień temu. Ale wiem jak jest, poczekam. Ciągle mnie pytają o strach czy stres. Więc odpowiem poważnie - jakieś nerwy są, bo tylko głupi się nie boi. Zastanawiam się, jak wypadnę w ringu i tak dalej.(...)

PS: Raz pan już z Zaveckiem wygrał.
RJ:
Powiem o tej pierwszej walce po raz pięćdziesiąty: to, że nie wypadłem tak jakbym chciał, to tylko i wyłącznie moja wina, a nie tego, że za często walczyłem. Między ważeniem a wejściem do ringu przytyłem pięć kilogramów. Wszystko przez to, że objadłem się jak świnia batonikami. Więc biorąc pod uwagę, w jakim byłem stanie, i tak ta walka wypadła dobrze, bo dostaliśmy za nią nagrodę. Teraz będę lepszy.

Wszystko o walce Jackiewicz - Zaveck: materiały video, wywiady, informacje >>

PS: Gdyby ktoś panu powiedział trzy lata temu, że taki pas jest tuż-tuż...
RJ:
Zapytałbym tylko, za ile ta walka. Tak samo jak dzisiaj. Zawsze wierzyłem, że ciężką pracą można dojść do sukcesów. Ale pas mistrza świata IBF? Cóż, pochwalę trochę moich promotorów i trenera - wierzyłem, że daleko razem zajdziemy, bo wszyscy wykonują świetną robotę. Ale chyba nikt z nas nie sądził, że znajdziemy się w takim miejscu. Ja, Rafał Jackiewicz, chłopak znikąd albo jak kto woli chłopak z podwórka, staje do walki o pas mistrza świata. Super sprawa!
PS: W kółko mówi pan, że pas przywiezie do Polski.
RJ:
Bo tak będzie! Od razu zapraszam wszystkich w poniedziałek o dziewiątej pięć rano na warszawskie Okęcie. Zapraszam też tych, którzy we mnie nie wierzyli albo źle mi życzyli. Zobaczycie, co potrafi chłopak z Mińska! Nie zawiodę nikogo i dam z siebie wszystko! Obiecuję.

Więcej w czwartkowym „Przeglądzie Sportowym"{jcomments on}