Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

"No to teraz Rafał Jackiewicz pewnie zacznie przed kolejnymi pojedynkami sprzedawać reklamy na podeszwach" - takie myśli przebiegły mi przez głowę, gdy "Wojownik" wylądował na deskach w walce z Michałem Syrowatką. Rafał do gali w Ełku przystępował po trzech porażkach z rzędu. Po pierwszej rundzie jego konfrontacji z Syrowatką wydawało się, że przegra po raz kolejny. Że powoli zacznie rozmieniać się na drobne. Tak się jednak nie stało, bo Rafał przetrwał krótki kryzys i wziął sprawy w swoje ręce. W czwartej odsłonie było już pozamiatane, Jackiewicz wygrał przez TKO.

Wróćmy jednak do pierwszej rundy tego pojedynku, bo wiąże się z nią niewyjaśniona do końca historia. Syrowatka pytany o to, dlaczego nie dokończył roboty, mając Jackiewicza na deskach, odpowiada: "Poczułem przez chwilę, że faktycznie trafiłem i że to się może skończyć, ale rozmowy były takie, że co by się nie działo, żeby walki za szybko nie kończyć, bo jednak telewizja i kibice i trzeba boksować". Dość tajemniczo to brzmi, prawda?

- Nigdy telewizja nie wymaga od żadnego pięściarza, żeby nie kończył walki w pierwszej rundzie, jeśli może to zrobić. Boks to jest sport tak niebezpieczny, tak brutalny, zabierający tyle zdrowia, a czasami i życie, że to byłoby amoralne, naganne i w ogóle niedopuszczalne, żeby telewizja próbowała taki komunikat przekazać zawodnikowi. Być może rozmawiał z nim promotor gali, być może prosił go organizator, że jeśli może, to żeby nie kończył tego za szybko i trochę się pobawił z Jackiewiczem, bo jest stamtąd i ludzie kupili bilety. Tego się nie dowiemy, bo Michał Syrowatka, kiedy go o to zapytałem, to dość sprawnie uciekł od rozszerzenia tej odpowiedzi - mówi Mateusz Borek.

Też próbowałem dopytać Michała o tę sytuację z pierwszej rundy, ale nie chciał o tym rozmawiać. Na odczepnego powiedział tylko: „Chciałem, żeby walka potrwała dłużej. Bardzo tego żałuję i tyle”. – Syrowatka podał linkę ratunkową Rafałowi, a stary lis Jackiewicz to wykorzystał - twierdzi z kolei Andrzej Kostyra.

W sobotę podczas gali Polsat Boxing Night dojdzie do rewanżowej walki obu panów. - Dostałem stawkę razy dwa i pół i dlatego zgodziłem się na drugi pojedynek z Michałem - mówi Jackiewicz. Przed ich pierwszą konfrontacją w Ełku bezdyskusyjnym faworytem był Syrowatka. Teraz sprawa nie jest już tak oczywista.

- To będzie thriller psychologiczny. To wszystko rozegra się w głowie - zapowiada Borek. - Rafał Jackiewicz nie ma nic do stracenia. Jak przegra, dalej będzie szukał promotorów, którzy będą chcieli go wystawiać na swoich galach i będzie zarabiał pieniądze, bo w zasadzie jest po drugiej strony rzeki. W przypadku Syrowatki sprawa wygląda zupełnie inaczej. Nie chcę mówić, że porażka będzie dla niego tragedią, ale jeśli przegra, to nastąpi poważne zastopowanie kariery, która wydawało się, że po znokautowaniu Michała Chudeckiego, pójdzie błyskawicznie do przodu - dodaje Borek.

- Czy czuję presję? Tak, boję się, czy zrobię wagę, bo jak się nie uda, będę musiał oddać gażę. Zrobię wagę, zrobię, nie ma żadnej presji - mówi z uśmiechem na ustach Jackiewicz. Po czym dodaje "Jestem już półemerytem. Jedną nogą stoję na skórce od banana, drugą jestem na emeryturze. Będę walczył, dopóki będą płacili. Na razie płacą, więc walczę." Jackiewicz ostatnio kiepsko wypadł w walce z Kostovem. Po pojedynku przepraszał k ibiców za swoją postawę, później zmienił zdanie i odwoływał te przeprosiny. Niesmak jednak pozostał, bo kibice mogli poczuć się nabici w butelkę. W Krakowie będzie miał szansę zatrzeć złe wrażenie z Radomia.

Syrowatka przed rewanżem z "Wojownikiem" nie stoczył żadnej walki na przetarcie. Sparzył się na Jackiewiczu i na Jackiewiczu chce się odgryźć. Od razu, bez czekania. Michał mówi, że nie czuje żadnej presji. Mało tego, twierdzi, że to co miał stracić, stracił już w pierwszej walce… Z boku wygląda to trochę inaczej. Wydaje się, że Syrowatka w Krakowie będzie toczył pojedynek z gatunku: o być albo nie być. Podobnie na sprawę patrzy Andrzej Kostyra: "Jeśli Syrowatka przegra po raz drugi, będzie to dla niego oznaczało praktycznie koniec zawodowej kariery."

Na gali Polsat Boxing Night "Final Call" pojedynek Jackiewicz vs Syrowatka 2 jest jedynie przystawką, ale w innych okolicznościach spokojnie mógłby być daniem głównym. W tej walce należy brać pod uwagę dosłownie każdy scenariusz. Nawet taki, że Jackiewicz będzie żałował po pojedynku, że jednak nie sprzedał reklamy na podeszwach…

O boksie przeczytasz także na blogu Po Gongu >>