Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Przygotowujący się do kwietniowych walk Rafał Jackiewicz (46-12-2, 21 KO) i Maciej Sulęcki (19-0, 3 KO) stoczyli dziś pierwszy z serii sparingów. "Wojownik" 18 kwietnia w Legionowie zmierzy się z Kamilem Szeremetą (9-0, 1 KO), "Striczu" zaboksuje 24 kwietnia na gali Ala Haymona w Chicago, być może z Darrylem Cunninghamem (30-7, 11 KO). Wkrótce na ringpolska.pl relacja z dzisiejszego sparingu i wywiady z pięściarzami.

Add a comment

Niewykluczone, że Damian Jonak (38-0-1, 21 KO) spotka się w najbliższym czasie na kilku sesjach sparingowych z Rafałem Jackiewiczem (46-12-2, 21 KO). Pięściarze aktualnie szykują się do swoich pierwszych tegorocznych występów - Jonak ma w maju stoczyć walkę na gali w Bydgoszczy, z kolei były mistrz Europy wagi półśredniej 18 kwietnia na gali Wojak Boxing Night w Legionowie skrzyżuje rękawice z Kamilem Szeremetą (9-0, 1 KO).

Jackiewicz w tym tygodniu będzie także sparował z najlepszym polskim pięściarzem wagi średniej Maciejem Sulęckim (19-0, 3 KO). "Wojownik" z Mińska Mazowieckiego pojedynkiem z Szeremetą wróci na ring po listopadowej pechowej porażce z Włochem Gianlucą Branco.

 Kup bilety na galę Wojak Boxing Night w Legionowie >>

http://www.youtube.com/watch?v=k3dxIEFXiPM

Add a comment

- Nikt mnie tak nigdy nie wkur***, nie pamiętam, żeby ktoś mnie tak ostatnio zdenerwował. (...) Kamil zostanie wyrzucony przez liny - zapowiada Rafał Jackiewicz (46-12-2, 21 KO), który 18 kwietnia na gali Wojak Boxing Night w Legionowie 18 kwietnia skrzyżuje rękawice z niepokonanym Kamilem Szeremetą (9-0, 1 KO).

http://www.youtube.com/watch?v=k3dxIEFXiPM

Kup bilety na galę Wojak Boxing Night w Legionowie >>

Add a comment

18 kwietnia były mistrz Europy wagi półśredniej Rafał Jackiewicz (46-12-2, 21 KO) znów założy bokserskie rękawice. W Legionowie skończy się wielomiesięczny tasiemiec pod tytułem: Jackiewicz-Szeremeta. Przed pojedynkiem doświadczonego dinozaura ringu z młodym krnąbrnym Białostocczaninem jest sporo złej krwi. Obaj pięściarze dają systematycznie pożywkę brukowej prasie. "Wojownik" po raz kolejny potwierdza przy okazji, że na naszym podwórku wciąż jest niepokonanym mistrzem "śmieciowej gadki". W końcu, specjalizował się już w niej wtedy, gdy jego kwietniowy rywal "wołał na księdza Zorro”…

Hubert Kęska: Słyszałeś, że jesteś Alem Capone w dresach?
Rafał Jackiewicz: Tak, wiem że tak określił mnie Szeremeta. Tutaj akurat trafił. Kiedy miałem dwadzieścia lat koledzy śmiali się, że jestem jak Al Capone. W sobotę na zabawach mordowałem chamów. W niedzielę chodziłem do kościoła.

Podobno w młodości swoje kickboxerskie umiejętności szlifowałeś właśnie na zabawach.
Śmieję się czasami, że trenowałem na chamach spod budki. To trochę taka przenośnia. Ludzie sporo od siebie dodają. Ble, ble, ble, ble. Nie było tak, że pokazywałem jaki jestem mocny na pijakach. Nie. Ja nigdy nikogo nie prowokowałem. Więcej, nie zdarzyło mi się uderzyć mniejszego od siebie. To mnie zaczepiano. W tamtych czasach ważyłem zaledwie 62 kilo, z tyłu miałem dłuższe włosy. Widzisz, jestem też garbaty.

Ciężko jest znaleźć mniejszych od Ciebie. Barwny felietonista Paweł Zarzeczny powiedział ostatnio, że masz "wzrost siedzącego psa".
Zdarzali się mniejsi. Chciałbym zobaczyć zdjęcie jak wygląda pan Zarzeczny.

Jest duuuży. Mówił, że nie chodzisz w jego kategorii wagowej.
Zawsze lałem większych chamów. Zarówno umięśnionych, jak i takich jak pan Zarzeczny - z wielkimi brzuchami. Ważąc 62 kilo okładałem się z nimi, czy to na solówkach, czy przy okazji większych awantur. Uważałem, że im większego, im silniejszego przeciwnika pokonam, tym sam staje się mocniejszy, a co za tym idzie, ludzie będą mnie szanować. Im większy cham, tym większy huk jak walnie glebę. (...)

Rafał Jackiewicz to człowiek, który oszukał przeznaczenie?
Nie raz. Nie raz otarłem się o śmierć. Byłem wywieziony, porwany, związany, uprowadzony. Dostałem siekierą, miałem przy głowie pistolet, grozili że przestrzelą mi kolana. Miałem nóż w sercu - gorzej chyba nie można. Przyjeżdżali do mnie pod blok, przyjeżdżali z bejsbolami. Chcieli mnie łamać. Dostałem szklanką jeden raz, drugi raz, trzeci raz. Oberwałem kastetem.

Podobno przygotowujesz autobiografię.
Tak, będą jaja. Po walce z Szeremetą jedziemy z koksem. O tej autobiografii przebąkiwałem już wcześniej. Pomysł jej wydania pojawił się jakiś czas temu. Propozycja nie wyszła ode mnie. Sam nigdy nie myślałem o książce. Zgosiło się do mnie dwóch chłopaków, dziennikarzy. Powiedzieli, że chcą się tym zająć. Początkowo zaoferowano mi bardzo mały procent od książki. Teraz kasa ma się zgadzać. (...)

W którym momencie zdecydowałeś, że przechodzisz na jasną stronę mocy?
Po tym jak mnie uprowadzono, miałem wybór. Albo brnąć w to dalej, albo zrezygnować i zacząć wszystko od nowa. To był dwutysięczny rok. Moi wspólnicy, właściwie też najlepsi przyjaciele, poszli dalej w strukturę. Dzisiaj mają po 15 lat odsiadki. Ja im szczerze powiedziałem: "chłopaki, ja odbijam, za pół roku rodzi mi się syn". W tamtym czasie moja była żona spodziewała się dziecka. Wiedziałem również, że w dniu swoich 24. urodzin zadebiutuję na zawodowym ringu. Tłumaczyłem im, że teraz spróbuję inaczej zarabiać na życie.

Może naoglądałem się zbyt wielu gangsterskich filmów i mam spaczone spojrzenie, ale wydaje mi się, że nie jest tak łatwo odciąć się od takiego środowiska. Nie grożono Ci, nie nagabywano?
Nie, poszedłem w swoją stronę. Oczywiście, kiedy poinformowałem kolegów o swoich planach mówili: „słuchaj, podjedziemy tam, oni nas nie ruszą, musimy się bronić i z nimi walczyć”. Z kim walczyć? Chodziło o konkurencyjną grupę. Wiesz, ja nie byłem na tyle w tym wszystkim. Byłem jedynie drobnym rzezimieszkiem, małym wiejskim cwaniaczkiem. Nie byłem w żadnej zorganizowanej grupie. Nie byłem żołnierzem, choć mogłem nim zostać. Moi koledzy poszli tą drogą i dzisiaj siedzą. Ja postanowiłem, że nie będę w to wchodził głębiej. W odpowiednim momencie od tego odbiłem.

Cały wywiad z Rafałem Jackiewiczem do przeczytania na sporteuro.pl >>

Add a comment

Rafał Jackiewicz (46-12-2, 21 KO) idzie w ślady Macieja Miszkinia i chce opłacić "olimpijskie" testy antydopingowe dla siebie i swojego rywala przed galą Wojak Boxing Night w Legionowie 18 kwietnia. "Wojownik" podczas kwietniowej imprezy skrzyżuje rękawice z niepokonanym Kamilem Szeremetą (9-0, 1 KO).

- To nie jest mój warunek, bo bez względu na wszystko walka z Szeremetą i tak się odbędzie, to po prostu moja propozycja. Myślę, że firma Gravitan, w której uczę boksu, pokryje koszty badań moich i Kamilka. Jestem za czystością w tym sporcie, pokażmy kibicom, że nie mamy nic do ukrycia, cały świat boksu idzie w tym kierunku - mówi popularny "Wojownik", który aktualnie pracuje głównie nad przygotowaniem fizycznym.

- Robię dużo ćwiczeń crossfitowych, biegam, czuję się mocno, ważę około 75 kilogramów, nie muszę dusić wagi, niedługo zacznę mocniejsze sparingi. Jestem bardzo zmotywowany do treningu przez gadanie Szeremety, potrzebowałem takiego bodźca do treningów - dodaje Rafał Jackiewicz.

Głównym wydarzeniem gali w Legionowie będzie rewanżowy pojedynek pomiędzy Pawłem Głażewskim (22-3, 5 KO) i Maciejem Miszkiniem (16-3, 4 KO) o pas WBC Baltic kategorii półciężkiej.

Kup bilety na galę Wojak Boxing Night w Legionowie >>

http://www.youtube.com/watch?v=Jye2ClY1Xg0

Add a comment

Rafale, niespełna dwa miesiące pozostały do Twojej walki z Kamilem Szeremetą. Jak przygotowania?
Rafał Jackiewicz: Zapie*dalam. Mam pięć tygodni siłowni po trzy razy w tygodniu, i też trzy razy w tygodniu mam luźny sparing, bieganie. Później pięć tygodni typowo specjalistycznych czyli ostre sparingi, tarczowanie. Do tej walki przygotowuję się dziesięć tygodni.

Czekałeś na tą walkę?
Nie, nie czekałem. To on mnie zaczepił, on mnie znowu wku*wił głupimi tekstami i dlatego do tej walki dojdzie. Był nawet taki moment, że powiedziałem, że mogę za darmo walczyć, ale wycofałem się z tego, bo czemu mam walczyć za darmo jak mogę dobrze zarobić?

Czyli jesteś pewny swojego. Wchodzisz, zwyciężasz?
Tutaj nie ma innej opcji. Wiadomo, on tak samo myśli, ale on się myli. Nie znam go i nie mam zamiaru go poznawać. Chcę mu wpie*dolić i to wszystko. A przy okazji – zarobić.

Rafale, dziś na jednym z portali bokserskich pojawiło się zdjęcie Kamila Szeremety, który trzyma w ręku słoik ogórków. Masz jakiś komentarz do tego zdjęcia?
Tak jak uśpieni homoseksualiści, którzy przez lata ukrywali, że nimi są – w końcu zaakceptowali swoją odmienność, nie wstydzą się już tego przed światem. Tak samo Kamiś zaakceptował fakt, że jest ogórkiem. I widać, że już się z tym pogodził. Jestem dumny z ciebie Kamilku. Po raz kolejny „Pan Ogórek” mnie zaczepia, po raz kolejny Wujcio Rafcio tylko odpowiada. I gorąca prośba do mojego warzywnego kolegi, aby wziął ten słoik ze sobą, żebym po tym jak go j***ię, miał czym zagryzać na imprezie.

Rafał Jackiewicz dla Mojafigura.com >>

Add a comment

Rafał Jackiewicz (46-12-2, 21 KO) szybko odniósł się do stanowiska Kamila Szeremety (9-0, 1 KO) w sprawie testów antydopingowych przed walką zaplanowaną na 18 kwietnia w Legionowie. Jackiewicz jako pierwszy zaproponował dodatkowe kontrole przed kwietniową konfrontacją. Szeremeta odmówił, argumentując, że nie zamierza spełniać wszystkich żądań oponenta. 

- Nie chcę o nic oskarżać Kamilka i nie twierdzę że na pewno bierze, ale domyślam się, że furosemid przed wagą będzie grany - stwierdził "Wojownik" w rozmowie z ringpolska.pl. - Ja mu testów nakazać nie mogę, ale dla mnie to że on ich nie chce, mówi wystarczająco dużo. Przychodzi mi do głowy takie porównanie, gdy łapie się nawalonego kierowcę, a on mówi, że nie będzie dmuchał w balonik, bo  ma takie prawo i nikt go nie zmusi. Ja jestem za tym, żeby ten sport był czysty. Mogą mnie badać na wszystko i wynik będzie zawsze takie sam. Może tylko cukru mam więcej niż inni od jedzenia ciastek.

Były mistrz Europy i pretendent do pasa IBF zaznaczył jednocześnie, że bez względu na ostateczne rozstrzygnięcie w kwestii testów on i tak wyjdzie na ring z Szeremetą. -  Żeby było jasne - to nie jest mój warunek, bo walka odbędzie się na milion procent, to po prostu moja propozycja. Ja nie naciskam i nie stawiam warunków, ale skoro Miszkiń i Głażewski mają się sprawdzać, to czemu nie my? Wiem że Kamil będzie trenował w USA, a świetnie zdaję sobie sprawę z tego, o ile odżywki tam są lepsze niż w Europie i dlaczego tak jest - tłumaczy Jackiewicz.

- A o to, że Kamilek nazwał mnie burakiem się nie obrażam, bo byłem burakiem i będę, ale mówią to jeszcze większe buraki ode mnie - zakończył bokser z Mińska Mazowieckiego.

Add a comment

- Nienawidzę Szeremety, zleję tego szczyla - mówi "Super Expressowi" były mistrz Europy Rafał Jackiewicz (46-12-2, 21 KO), który nie ukrywa swojej niechęci do Kamila Szeremety (9-0, 1 KO). Pięściarze spotkają się w ringu na dystansie dziesięciu rund 18 kwietnia na gali w Legionowie.

- Szeremeta otwarcie zapowiada, że zamierza cię zlać.
Rafał Jackiewicz: Zlać to on się może w gacie. To ja zamierzam go wykończyć w ringu.

- Szeremeta do tej walki przygotowuje się w Nowym Jorku.
A ja w podwarszawskich remizach, lejąc pijanych chamów (śmiech). Mówiąc poważnie, w porządku, niech sobie trenuje, ale po powrocie zaproponuję mu testy antydopingowe.

- Sugerujesz, że w USA może się koksować?
Tam są pewne odżywki, które są nielegalne w Europie. Szeremeta do USA wyleciał jako zwykły ogórek, a może wrócić jako konserwowy, po tuningu. Nikogo nie oskarżam, ale jak się nie boi, to niech zgodzi się na testy.

- Nie obawiasz się tego, że rywal jest od ciebie dużo większy?
To jego jedyna przewaga, ale niewiele mu to pomoże. Jestem dużo bardziej doświadczony, walczyłem w czasach, gdy Szeremeta na księdza wołał "Zorro", więc dobrze wiem, jak radzić sobie z takimi ogórkami.

Pełna rozmowa z Rafałem Jackiewiczem w "Super Expressie" >>

Add a comment

Były mistrz Europy wagi półśredniej Rafał Jackiewicz (46-12-2, 21 KO) przesłał redakcji ringpolska.pl oświadczenie, w którym odniósł się się do wypowiedzi Kamila Szeremety (9-0, 1 KO) oraz jego promotora Tomasza Babilońskiego dotyczących prób zakontraktowania pojedynku pomiędzy pięściarzami na kwiecień. Treść wypowiedzi Jackiewicza zamieszczamy poniżej.

"Jeżeli chodzi o wypowiedź Tomka B dotyczącą naszych ustaleń tj targowanie się o 2-3 bilety. To po co się targuje? To są bilety dla moich kibiców z domu spokojnej starości, gdzie wybieram się po walce. A jeżeli chodzi o wypowiedź dotyczącą  2 zł, to poziom gaży za walki jest zbliżony do tej kwoty (nie dot. umowy na tę walkę), także nie dziwne chyba, że chcę zarobić dwa razy więcej i szukam lepszych ofert dla siebie.

A wracając do Buffi postrachu emerytów, to jak byłby tak przystojny jak ja też nie wziąłby  walki  z kontuzja, ryzykując pogłębienie rozcięcia, a w rezultacie przegranej. A jeżeli chodzi o piniendze, że są dla mnie ważne, to ma rację, bo przecież za darmo nie będę trzepał go po ryju i jak jest tak wspaniałym człowiekiem i walczy dla sportu, z pasji i chce dawać innym ludziom radość, to ja wezmę jego wypłatę, a on dostarczy  kibicom emocje. Zobaczymy jak zarozumialec będzie w moim wieku, czy ważne będą dla niego cele sportowe czy zarobkowe. Patrząc na jego walki mam wrażenie, że od zawsze walczy ze złamaną ręką, także dla niego to żadna nowość. Ja swoją wartość udowodniłem już nie raz pomimo, że mam więcej przegranych walk, niż ten ciołek stoczonych i dziś nic nie muszę, ja chcę, ja mogę ale..... Także jak nie pasuje to pocałujta mnie OOOOOOOO TUUUUU."

Add a comment

Wygląda na to, że w sobotę wszystko będzie już jasne odnośnie możliwej walki byłego mistrza Europy wagi półśredniej Rafała Jackiewicza (46-12-2, 21 KO) z Kamilem Szeremetą (9-0, 1 KO). Doświadczony pięściarz z Mińska Mazowieckiego poinformował ringpolska.pl, że jeśli nie osiągnie porozumienia z obozem Szeremety w ciągu najbliższych 48 godzin, temat walki z 25-letnim białostoczaninem stanie się nieaktualny.

- Jak co, pomijając moje wieczne problemy z wagą, jestem zawodnikiem kategorii półśredniej, a pan mundrala średniej. To może spotkamy się w połowie? Nie, bo lalunia nie zrobi i tu wujcio Rafcio proponuje 71 k**wa kg. I tak z moimi gabarytami idę za wysoko, ale tak nie lubię tego pyszałka, że ch*j - mówi w swoim stylu Jackiewicz, w przeszłości oficjalny pretendent do tytułu mistrza świata federacji IBF.

- Prosta sprawa, 71 kg, pieniądze netto, promotor wie ile, bilety dokupi pogromca wypalonych weteranów, co podobno przed nim stchórzyłem, w środowisku znany jako ekspert od rozciętych łuków, czyli dr Żywago, i jedziemy - stawia swoje warunki Jackiewicz.

- Czekam na odpowiedź do soboty po gali w Toruniu. Potem nieaktualne i jedynie możemy spotkać się na bagnach albo niech walczy z Krzyśkiem Szotem. On też jest stary i jeszcze mniejszy, ale łomot też by dostał od Krzyśka, tyle że lżej. Tym razem nie pozdrawiam ogórków. A tak w ogóle, to Kamil lamusie pokaż jakim jesteś wojownikiem i walcz z kimś z półciężkiej. 1 kg w tę czy w tę, co za różnica - kończy Jackiewicz.

Add a comment