Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 


Adamek RJJ- Kontrakt z Jonesem zostanie podpisany jeszcze w tym tygodniu. Walka z nim w marcu jest prawie pewna. Nie wiadomo tylko gdzie. Może w Madison Square Garden, może w Prudential Center - powiedział we wtorek "Rzeczpospolitej" Ziggy Rozalski, współpromotor Tomasza Adamka (42-1, 27 KO).

Pojedynek z Royem Jonesem Juniorem (54-7, 40 KO) miałaby się odbyć w marcu przyszłego roku. - Panowie, spokojnie. W tym ani w następnym tygodniu nic nie podpisuję. Przecież najpierw muszę wygrać walkę dziewiątego grudnia z Vinnym Maddalonem - twierdzi z kolei Adamek.

Tak czy inaczej walka z Royem Jonesem jest bardzo prawdopodobna. Zresztą mówi się o niej już od dawna. Ostatnio panowie spotkali się nawet w hali Prudential Center podczas walki Zaba Judaha.

- Miły gość. Chwilę pogadaliśmy. Wiem, że chce walczyć i jest gotowy podpisać kontrakt, ale ja nie chcę teraz wykonywać żadnych ruchów - mówi Adamek.

Informacja o starciu Polaka ze słynnym RJJ wywołała jednak sporo komentarzy (inna sprawa, że już po raz kolejny). - Komentują, piszą, dzwonią i tak w kółko. A przecież my rozmawiamy z Davidem Hayem, braćmi Kliczko, Evanderem Holyfieldem czy też właśnie Royem Jonesem juniorem i kilkoma innymi. To wszystko takie bokserskie gadanie - śmieje się Adamek.

Walki z Royem Jonesem Adamek jednak na pewno bardzo chce. Co prawda z bokserskiej legendy, jaką jest Jones junior, zostało już tylko nazwisko (Amerykanin ostatnio prezentuje się słabo), ale wciąż pojedynek z nim może dać sporo pieniędzy. A o to w tym biznesie chodzi. Kilka lat temu to Roy ustalał warunki, dzisiaj sytuacja się zmieniła. Gdyby doszło do takiej potyczki, to prawdopodobnie obaj pięściarze podzieliliby się zyskiem po połowie. Adamek zapewnia, że hala się zapełni, ale nazwisko Jonesa dałoby więcej wpływów ze sprzedaży transmisji walki w systemie pay per view. Przynajmniej tak uważa obóz Polaka. Co prawda ostatnio mówiło się o planowanej na marzec walce Adamka z którymś z braci Kliczków, ale jak mówią ludzie z otoczenia Tomka: - Jak nie w marcu, to latem. Mamy czas.

Kamil Wolnicki, "Przegląd Sportowy"{jcomments on}