Dalej "Góral" pisze: "Te wszystkie doświadczenia miałem wykorzystać wczoraj w ringu. Zrobiłem to, co zapowiadałem, podyktowałem swoje warunki w walce z Maddalone. Uniemożliwiłem mu zrealizowanie jego taktyki, czyli wojny w półdystansie z potężnymi cepami w tle. Jeden z dziennikarzy po walce powiedział mi, to nie Maddalone był dziś słaby, to Pan był dziś znakomity. Może jest w tym coś normalnego, bo w wywiadach zapowiadałem, że czuję się z dnia na dzień mocniejszy i szybszy. Plan szkoleniowy Rogera i plan taktyczny wykonałem perfekcyjnie. Już same słowa wypowiedziane przez Maddalone na konferencji po walce, sa potwierdzeniem mojego dalszego rozwoju."
Mój nowy profesor boksu Roger Blodwoorth stara się wyeliminować wszystkie moje słabe strony a ja tego chcę i przez to widać efekty naszej pracy. Wygrana z Maddalone to nie powód do hura optymizmu. Ja musiałem w tej walce tak jak na sparingu udowodnić trenerowi, że nasza praca ma sens i przynosi wyniki. Wygrana z Maddalone ma utrwalić opinię o moim stylu boksowania z różnymi pięściarzami. Teraz przyjdzie czas na ustalenia, co dalej. Powtarzam jednak raz jeszcze proszę w dyskusji publicznej na ten temat powstrzymać się od daleko idących wniosków. Sytuacja w wadze ciężkiej jest obecnie trudna do przewidzenia. Jedne walki się odbywają dla pozoru inne są odwoływane na dni czy godziny przed ich rozpoczęciem. W tej sytuacji planowanie dalszych walk niezależnie od naszych intencji jest bardzo utrudnione. To będzie wielka praca promotorów w zaciszy gabinetów a nie na forum publicznym. Od czasu do czasu będą wypuszczane próbne balony, aby zadbać o lepsze pozycje w negocjacjach. Te medialne doniesienia nie mogą być podstawa do czynienia mi zarzutów typu: boi się walczyć z Kliczko, ucieka przed Kliczko, bo chce zarobić kasę itp. Rozmowy jak pokazuje praktyka będą trwać długo. Nasza linia ataku na pozycję pretendenta w 2 federacjach boksu jest znana. Wierzę, że tak jak ja w ringu tak w gabinetach moi promotorzy zrobią wszystko abym dostał szansę walki o tytuł mistrza świata.
To czy dam radę ,czy nie ,zostawcie trenerowi i mnie. Jesteśmy przekonani, że schematyczny, nie efektowny ale efektywny boks braci Kliczko się powoli kończy. Osobną sprawę stanowi David Haye , który będzie unikał mnie jak diabeł świeconej wody. Mimo to zostaną podjęte próby organizacji walki z Davidem. Teraz dłuższy odpoczynek i pierwsza walka w kwietniu 2011 roku. Bardzo chciałbym zawalczyć w Polsce z kimś z pierwszej 20 rankingu. Polscy fani boksu powinni mieć okazję do osobistego udziału w takim widowisku, gdzie jednego dnia będzie można zgromadzić czołówkę polskich pięściarzy. Wszystko jak zawsze zależy od telewizji i sponsorów. Może się uda to wszystko zorganizować. Dziś jednak, pragnę podziękować fanom boksu za wszystkie życzenia i gratulacje kierowane do mnie i trenera. Dziękuję wszystkim, którzy przyszli do Prudential Center, ale i tym, którzy musieli rankiem wstać w Polsce. Cieszę się, że wynik walki was zadowolił."{jcomments on}