Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

9 października Adam Kownacki (20-1, 15 KO) po raz drugi stanie do walki ze swoim pogromcą z 2020 roku Robertem Heleniusem (30-3, 19 KO). "Babyface" zapowiada rewanż i powrót do gry o mistrzowskie pasy.

- Zwycięstwo przywróci moje nazwisko na mapę wagi ciężkiej, chcę pokazać, że ostatni występ był tylko wypadkiem przy pracy - mówi najwyżej notowany polski ciężki. - Myślę, że wtedy trochę się zmęczyłem i starałem się na siłę zakończyć walkę wcześniej. Pospieszyłem się i nadziałem się na cios. Wychowałem się na Brooklynie, a tam jak ktoś cię posadzi na tyłek, to musisz pokazać charakter, więc wstajesz i mu oddajesz. Dorastałem w ciężko pracującej społeczności, głównie wśród imigrantów, więc nie boję się ciężkiej pracy i mocnych testów!

- Helenius dobrze bije z kontry i dlatego udało mu się mnie złapać. Byłem niefrasobliwy, a w tej wadze każdy ma cios. Wszyscy, którzy oglądali moje pojedynki, wiedzą, że w ringu chcę zniszczyć swojego rywala. Ta walka też będzie emocjonująca. 9 października udowodnię, że tamta porażka była przypadkowa i znów będę sobą! - przekonuje Adam Kownacki. 

Starcie Kownackiego z Helenisuem będzie jednym z dwóch pojedynków poprzedzających na gali w Las Vegas trzecią konfrontację Tysona Fury'ego (30-0-1, 21 KO) z Deontayem Wilderem (42-1-1, 41 KO).