Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 


Dokładnie we wczorajsze południe, ze sporym politowaniem odebrałem informację, która mówiła, iż największa nadzieja skryzysowanej amerykańskiej wagi ciężkiej, Deontay Wilder (11-0, 11 KO) swój kolejny, jedenasty pojedynek stoczy z kolejnym, równie słabym, jak dziesięciu poprzednich, przeciwnikiem.

"Obóz Deontaya Wildera wybiera mu bardzo starannie rywali, jednak oni są za słabi. Rozumiem, że on dopiero zapoczątkował swoją karierę, ale poprzez dobór takiej klasy przeciwników, Wilder niczego się nie nauczy. Jeśli chce robić postępy, powinien mieć już lepszych przeciwników" - grzmiał równo rok temu znany trener, ekspert stacji ESPN, Teddy Atlas. Wilder, wówczas o bilansie sześciu pojedynków i sześciu zwycięstw przed czasem, rzeczywiście, mierzył się z przeciwnikami słabymi. Łączny rekord jego oponentów wynosił 14-25-4, co samo przez siebie sugeruję ich klasę, a raczej jej brak. Obóz młodego prospekta, a więc trenujący go bardzo znany niegdyś profi Mark Breland oraz promujący Richard Schafer kontrargumentowali w postaci małego doświadczenia Deontaya, poprzez które niewymagający przeciwnicy są koniecznością w jego nabieraniu. I rzeczywiście, podobne stwierdzenie ma rację bytu. Deontay przygodę z boksem rozpoczął relatywnie późno, w wieku 20 lat, pięściarstwo początkowo traktując jako możliwość zarobku ku ewentualnej niezbędnej pomocy chorej na rozszczep kręgosłupa córce. Brązowy medalista olimpijski na amatorstwie stoczył zaledwie 17 pojedynków, w tym jedną przegraną, z Krzysztofem Zimnochem. Wspomniany Schaefer z kolei obiecał, iż wraz z postępem czasu, przeciwnicy jego podopiecznego będą coraz lepsi.

12 miesięcy po tych słowach przyszedł czas na ich weryfikację i dla dyrektora Golden Boy Promotions nie jest ona pozytywna. W przeciągu roku Wilder stoczył 5 pojedynków, każdy z nich z równie słabym, niewymagającym przeciwnikiem. Zbiorczy bilans rywali wprawdzie pozytywnie wzrosną (20-14-6) jednak sam poziom sportowy już nie - żaden z ostatnich przeciwników Wildera nie miał prawa mu w jakikolwiek sposób zagrozić. Tylko jeden z nich, a mianowicie obrzydliwie otyły Alvaro Morales wytrzymał z nim dłużej niż jedną rundę. Najlepszy oponent 25-letniego prospekta, przynajmniej według bilansu, Ty Cobb (8-2) wprawdzie ma niezłą statystykę zwycięstw, jednak tylko jedno z nich zostało osiągnięte z zawodnikiem o pozytywnym (1-0, 0 KO) bilansie. I gdzie tu poprawa, panie Richardzie?

Add a comment

Czytaj więcej...

W pojedynku w kategorii junior ciężkiej rozegranym na gali w Stuttgarcie Łukasz Rusiewicz (8-9, 1 KO) uległ jednogłośnie na punkty (60-64, 60-54, 60-55) Rachimowi Czakijewowi (6-0, 5 KO).

http://www.youtube.com/watch?v=0di8M32A5JA

Cała walka Czakijew - Rusiewicz >> Add a comment

Czytaj więcej...

W oczekiwaniu na finalną walkę wieczoru podczas ostatniego ESPN Friday Night Fights, pomiędzy Demetriusem Hopkinsem (30-1, 11 KO) a Mikiem Arnaoutisem (22-6-2, 10 KO) znużony brakiem snu, trochę od niechcenia postanowiłem obejrzeć poprzedzające to wydarzenie niezbyt ciekawie zapowiadające się pojedynki. Na pierwszy ogień poszła konfrontacja młodego prospekta kategorii lekkiej, Francisco Contrerasa (14-0, 13 KO), którego nazwisku było mi, szczerze powiedziawszy, wielce anonimowe.

Zaiste, w sieci nie sposób było odnaleźć jakiekolwiek fragmenty jego występów. Wpisanie, trochę w akcie rozpaczy, jego nazwiska w wyszukiwarce anglojęzycznej wikipedii również nie przyniosło rezultatów w postaci chociażby stopniowego przybliżenia sylwetki tego pięściarza. Po siermiężnych poszukiwaniach, za pośrednictwem zachodniego portalu eastsideboxing.com, jedyną zdobytą informacją na temat tego zawodnika był fakt, iż 26-letni Dominikańczyk promowany jest przez prężnie rozwijającą się grupę TKO Promotions.

Zasiadając więc przed ekran monitora, sam nie wiedziałem, czego tak naprawdę się spodziewać po występie młodego prospekta, jednak nie oczekiwałem  fajerwerków. Contreras większość walk kończył szybko przed czasem, 11 spośród 13 zwycięstw przez nokaut zanotował w przeciągu dwóch pierwszych rund. W bilansie trudno doszukać się było jakiś olśniewających nazwisk. Chyba najbardziej znanym spośród wszystkich dotychczasowych przeciwników Dominikańczyka był Marteze Logan, znany, twardy tester dla młodych prospektów, który w przeciągu trwającej 8 lat kariery mierzył się z wieloma utytułowanymi zawodnikami tj. Steve Forbes czy Paul Williams. Logan, którego znakiem rozpoznawczym jest odporność na ciosy, był wówczas również jedynym, który wytrzymał na dystansie sześciu rund z Contrerasem.

Wstępnie anonsowanym jako przeciwnik Conterasa był dosyć znany, twardy Noe Bolanos (20-5-1). Jednak problemy zdrowotne uniemożliwiły Meksykaninowi występ na gali w Ontario. Zastępstwem dla 24-letniego Bolanosa był więc Portorykańczyk Eric Cruz (7-3, 7 KO), który, nieodzownie sprawdzając na boxrecu, przegrał jedynie poprzez niejednogłośną decyzję sędziów ze znanym ze sparingów z samym Manny'm Pacquiao, solidnym Davidem Rodelą.

Pojedynek odbyć miał sie na dystansie 8 rund. Osobiście liczyłem na to, iż walka nowo poznanego prospekta odbędzie się właśnie na całym dystansie. Miałem nadzieję bowiem, że chociażby częściowo zweryfikowana zostanie kondycja Contrerasa, gdyż wielokrotnie w podobnego rodzaju przypadkach zawodników kończących swoje pojedynku bardzo szybko, stoi ona na niskim poziomie.

Add a comment

Czytaj więcej...

31 lipca na ringu w Las Vegas Juan Manuel Marquez (50-5-1, 37 KO) po raz drugi zmierzy się z Juanem Diazem (35-3, 17 KO). Sequel pojedynku wybranego na walkę roku 2009 może okazać się dla Meksykanina przepustką do trzeciej walki z Mannym Pacquiao (51-3-2, 38 KO). Oscar De La Hoya - prezes Golden Boy Promotions zapewnia, że jeżeli Marquez wygra to on postara się zorganizować mu najlepszą z możliwych walk - to jest grudniowe starcie z Amirem Khanem (23-1, 17 KO) o mistrzostwo świata WBA w kategorii lekko półśredniej i trzecia walka z Pacquiao, jeżeli ten nie dogada się z Mayweatherem.

- On zawsze chciał Pacquiao. On zawsze marzył o kolejnej walce z Pacquiao. Jeżeli pokona Diaza, czego oczywiście nikt nie może zagwarantować, to będzie możliwość walki z Pacquiao, będzie możliwość walki z Amirem Khanem, będzie też wiele innych możliwości. Trzeba po prostu wygrać pojedynek z Diazem w dobrym stylu i wtedy będziemy się zastanawiać co dalej. Nie można sięgać za daleko w przyszłość. 31 lipca wcale nie będzie łatwo - powiedział De La Hoya.

Add a comment

Erik MoralesMarcowe zwycięstwo nad Jose Alfaro dodało Erikowi Moralesowi (49-6, 34 KO) pewności siebie. Były mistrz świata w trzech kategoriach wagowych, który właśnie kilka miesięcy temu powrócił do boksu z trwającej ponad dwa lata emerytury chciałby na początku przyszłego roku skrzyżować rękawice z Juanem Manuelem Marquezem (50-5-1, 37 KO).

- Bardzo chciałbym walki z Marquezem, może uda się w przyszłym roku. Będę starał się doprowadzić do tej walki. Na razie mam przed sobą jednak inną walkę i skupiam się na niej. Będę walczył w Meksyku, nie wiem jeszcze dokładnie gdzie. Miałem walczyć w Tijuanie, ale doznałem kontuzji dłoni i teraz myślimy nad innym rozwiązaniem. Mam ciekawe propozycje na sierpień i wrzesień. Zobaczymy którą z nich wybiorę. - powiedział w rozmowie z Edgarem Solorzano z boxingcommunity.org Meksykanin.

Add a comment

CazaresHugo Fidel Cazares (32-6-2, 23 KO) obronił pas mistrza świata WBA wagi super muszej pokonując przez techniczny nokaut w siódmej rundzie Everardo Moralesa (34-15-2, 23 KO). Pojedynek został zastopowany przez sędziego ringowego Marka Nelsona po tym jak Morales najpierw padł na deski w siódmym starciu, a chwilę później został zasypany przez Cazaresa gradem ciosów, na które kompletnie nie odpowiadał.

Dla 32-letniego Cazaresa to pierwsza obrona tytułu wywalczonego w maju. Meksykanin zachowuje status niepokonanego od czasu pechowej porażki z Ivanem Calderonem w 2008 roku.

Add a comment

ZDFWielkim rozczarowaniem zakończyła się dla niemieckiej grupy Universum wczorajsza gala w Stuttgarcie, gdzie w walkach o mistrzowskie tytuły wystąpiłą dwójka zawodników hamburskiej stajni - Ina Menzer i Firat Arslan. Obydwie niemieckie gwiazdy przegrały swoje pojedynki, a i reszta pięściarzy zaprezentowanych przez Klausa-Petera Kohla formą nie błysnęła.

Powracający na ring po blisko dwóch latach przerwy, poprzedzonej porażką przed czasem w walce o pas WBA z Guillermo Jonesem, Arslan w ramach sesji poprawkowej dostał szansę walki o tytuł Interim ze Stevem Hereliusem. Mistrzowski egzamin ponownie oblał, notując na swoim koncie przegraną przez techniczny nokaut. Dużo większą niespodzianką od słabego występu Arslana była jednak fatalna walka w wykonaniu Iny Menzer, którą dosłownie "rozjechała" siłaczka z Kanady - Jeannine Garside. W tym wypadku porażka kosztowała Klausa-Petera Khola aż trzy mistrzowskie pasy. Niestety do poziomu sportowego Arslana i Menzer solidarnie dostosowali się pozostali faworyci gali w  Stuttgracie: nadzieja niemieckiego boksu - "junior średni" Jack Culcay, złoty medalista olimpijski z Pekinu w kategorii 91 kg Rachim Czakijew oraz boksujący gościnnie Maciej Zegan. Culcay i Czakijew co prawda wygrali bez problemów, jednak zwłaszcza w przypadku tego drugiego, który zmierzył się z Łukaszem Rusiewiczem, widać było, jak wiele jeszcze przed nim pracy, jeśli chce osiągać sukcesy na ringach zawodowych. Mniej przekonujące było zwycięstwo Zegana, który chyba tylko dzięki swojemu wielkiemu doświadczeniu wywalczył punktowe zwycięstwo z nieustępliwym Araikiem Sachbazjanem (Aleksiej Sukaczew piszący o europejskich galach dla fightnews.com i boxingscene.com widział w tym pojedynku remis 76-76).

Jak wiadomo, 31 lipca wygasa trwający ponad osiem lat kontrakt Universum z telewizją ZDF i chyba szefowie niemieckiej "dwójki" w związku z tym rozstaniem po wczorajszej gali rąk załamywać nie będą.

Na zakończenie warto zauważyć, że w czterech z pięciu walk bokserskiego wieczoru w Stuttgarcie triumfowali zawodnicy leworęczni - miała być "noc mistrzów", wyszła "noc mańkutów".

Add a comment

Do dużej sensacji w boksie kobiecym doszło na gali w Stuttgarcie, gdzie faworytka miejscowej publiczności Ina Menzer (26-1, 10 KO), przegrywając jednogłośnie na punkty z Jeannine Garside (9-3-1, 4 KO), straciła trzy mistrzowskie pasy - WIBF, WBO i WBC - kategorii piórkowej.

Niepokonana na zawodowych ringach Menzer, dla której konfrontacja z Garside miało być kolejną zwycięskim pojedynkiem, kompletnie pogubiła się pod naporem znacznie silniejszej fizycznie rywalki, przez co tylko momentami była w stanie zaprezentować techniczny boks, do którego przyzwyczaiła swoich kibiców. Urodzona w Kazachstanie Niemka dała sobie całkowicie narzucić chaotyczny i siłowy styl walki zaproponowany pretendentkę z Kanady i przegrała zdecydowanie, w ostatnim starciu będąc bliską nawet porażki przez nokaut.

Sędziowie po dziesięciu rundach punktowali 98-92, 96-94, 96-94 na korzyść nowej mistrzyni.

Add a comment

HopkinsW pojedynku w kategorii półśredniej rozegranym na wczorajszej gali w Ontario bratanek Bernarda Hopkinsa Demetrius Hopkins (30-1-1, 11 KO) pokonał jednogłośnie na punkty Mike'a Arnaoutisa (22-6-2, 10 KO).

Po upływie zakontraktowanych dziesięciu rund sędziowie punktowali 99-91, 99-91, 100-90 na korzyść Hopkinsa, dla którego był to drugi występ w limicie wagowym do 147 funtów.

Add a comment

Prezentujemy materiał video grupy Universum z oficjalnego ważenia Firata Arslana (29-4-1, 18 KO) i Steve'a Hereliusa (19-1-1, 11 KO) przed walką o pas WBA Interim wagi junior ciężkiej na dzisiejszej gali w Stuttgracie. Bezpośrednią transmisję telewizyjną ze stuttgarckiej imprezy, podczas której zaboksują także Maciej Zegan (41-5-1, 21 KO) i Łukasz Rusiewicz  (8-8, 1 KO), przeprowadzi Polsat Sport. Początek programu o godz. 20.00.

http://www.youtube.com/watch?v=s4gRtWDHZIs

Add a comment