Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 


 

Równo miesiąc dzieli nas od pierwszej od niespełna siedmiu lat walki o mistrzostwo świata w Polsce. 22 kwietnia w Rzeszowie Łukasz Różański skrzyżuje rękawice z Alenem Babiciem, a stawką pojedynku będzie pas czempiona federacji WBC w wadze bridger (101,6 kg). - Emocje są coraz większe. Wizualizuję już sobie ten pojedynek w głowie - powiedział Różański, który odwiedził w środę redakcję "Super Expressu".

Różański zdaje sobie sprawę z rangi nadchodzącego wydarzenia, ale do rywalizacji z Babiciem stara się podchodzić tak, jak do każdej innej walki. - Jest duża presja, ale taka była też przed Izu Ugonohem czy Arturem Szpilką. Nie korzystam z pomocy psychologa, zawsze radziłem sobie mentalnie i nie chcę tego zmieniać - powiedział "Super Expressowi" Różański, który ze ewentualną wygraną może zarobić blisko milion złotych.

- Najważniejsze jest, by zdobyć pas, a pieniądze to drugorzędna sprawa. Cieszę się jednak, że będzie dobra wypłata, bo od początku kariery praktycznie sam musiałem w nią inwestować - dodał pięściarz z Podkarpacia.

Pełna treść artykułu w "Super Expressie" >>