Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 


W poniedziałek pojawiła się informacja, że Paweł Kołodziej (33-0, 18 KO) stanie do walki o mistrzostwo świata federacji WBA wagi junior ciężkiej, a jego rywalem będzie Ilunga Makabu (15-1, 14 KO) z Demokratycznej Republiki Konga. Ta informacja trochę zdziwiła polskiego pięściarza grupy KnockOut Promotions, bo kontrakt nie został jeszcze podpisany.

To jednak ma nastąpić - być może - w najbliższych godzinach. Kiedy zostaną złożone wszystkie podpisy, wówczas "Harnaś" stanie do walki o pas mistrza świata 1 lutego 2014 roku w Monte Carlo. - Jestem zdecydowany i gotowy na tę walkę, ale oczywiście muszą zostać spełnione pewne warunki. To jest w końcu nasza praca - powiedział Paweł Kołodziej w rozmowie z Eurosport.Onet.pl.

Nie ma co ukrywać, że Makabu jest trudnym rywalem. Świadczy choćby o tym znakomity bilans walk. Zawodnik ten stoczył dotychczas 16 walk, z czego wygrał 15 i aż przez 14 KO. Raz przegrał też przed czasem w swoim debiucie na zawodowym ringu. Walki o mistrzostwo świata nie należą jednak do łatwych. - To zawodnik, który sportowo jest na bardzo wysokim poziomie, ale to tylko jeszcze bardziej mnie motywuje - przyznał Kołodziej.

"Harnaś" ostatnio nie dawał zbyt wielu powodów do optymizmu polskim kibicom. Wprawdzie niedawno pokonał przed czasem Prince'a Anthony'ego Ikeji, ale sam też leżał na deskach. Od czasu kontuzji, Kołodziej nie może znaleźć odpowiedniego rytmu. Często na początku walki brakuje mu koncentracji i wtedy wpada w tarapaty.

- Będę pracował nad tym z psychologiem. Zresztą od dawna mam kłopot z tym, by odpowiednio się skoncentrować. To wszystko mogę jednak poprawić do walki - stwierdził pięściarz z Krynicy-Zdroju.
Zapytany o mocne strony Makabu, odparł: - Na pewno płynność walki. To zawodnik, który świetnie skraca dystans. Jest wszechstronny, często zmienia pozycje. Do tego mocno bije. To są - moim zdaniem - jego największe atuty.

Kołodziej jest jednak dobrej myśli. - Z zawodnikiem o takich warunkach fizycznych, jakie mam, jeszcze nie boksował. Pewnie zdziwi się, kiedy zobaczy, jak odchylam się na prawej nodze. Żeby mnie trafić, będzie musiał zmienić nieco swój styl walki. Jestem zawodnikiem bardzo niewygodnym, a za dwa miesiące będę jeszcze bardziej - ocenił Polak.

Więcej do przeczytania na stronie Eurosport.onet.pl >>