Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Niepowodzeniem zakończyły się negocjacje w sprawie zorganizowania walki pomiędzy byłym mistrzem Europy i pretendentem do tytułu mistrza świata wagi półśredniej Rafałem Jackiewiczem (46-12-2, 21 KO) i Kamilem Szeremetą (9-0, 1 KO). Pojedynek miał się odbyć na kwietniowej gali w Legionowie.

- Walki z tym ogórkiem Szeremetą nie będzie - poinformował redakcję ringpolska.pl Jackiewicz. Wszystko przez kwotę brutto, netto, 1 kg w limicie wagowym i 5 biletów - dodał pięściarz z Mińska Mazowieckiego.

- Zarozumiały mondzioł Szeremeta pozostanie na razie niepokonany. Dalej może się wozić i szczekać. Al Capone w dresach serdecznie go pozdrawia - zakończył Jackiewicz, który kolejną walkę stoczy najprawdopodobniej na przełomie lutego i marca na gali w Ełku.

Dla 37-letniego "Wojownika" będzie to powrót na ring po pechowej porażce z Gianlucą Branco w pojedynku o mistrzostwo Europy.

Add a comment

Mimo pechowej porażki w walce o pas EBU z Gianlucą Branco i kontraktu z federacją KSW Rafał Jackiewicz (46-11-2, 21 KO) ma jeszcze bokserskie plany. W pierwszej połowie 2015 roku były mistrz Europy wagi półśredniej stoczy być może dwa pojedynki.

Pierwsza z walk miałaby się odbyć w Ełku na gali Andrzeja Gmitruka, gdzie w pojedynku wieczoru wystąpi Michał Syrowatka. Drugą byłby intrygująco zapowiadający się pojedynek z niepokonanym Kamilem Szeremetą (8-0, 1 KO), podczas kwietniowej gali w Legionowie.

Add a comment

Wygląda na to, że planowana na kwiecień, niedoszła do skutku walka byłego mistrza Europy wagi półśredniej Rafała Jackiewicza (46-12-2, 21 KO) z Kamilem Szeremetą (8-0, 1 KO) już niedługo znajdzie swój finał w ringu. Obaj pięściarze palą się do bezpośredniej konfrontacji, nie szczędząc sobie ostrych słów.

- Może i dużo gadam,ale robię to, co mówię i udowodniłem to w niejednej walce, których stoczyłem już 60. Szeremeta nie zrobił tego ani razu. Nie zachwyciła go moja postawa z Branco, ale żeby móc wydawać takie osądy, to najpierw warto tę postawę zobaczyć, dopiero później ocenić. Postawa Szeremety zachwyca tylko jego samego - mówi poirytowany ostatnimi wypowiedziami białostoczanina były pretendent do tytułu mistrza świata.

- Trzeba być idiotą, żeby stwierdzić, że walka o pas mistrza Europy "to walka pokazowa, taka bez sensu". Szeremeta do takiej walki nigdy się nawet nie zbliży. Z resztą z kim  ten półgłówek Szeremeta chce walczyć? Właśnie ze starym, wypalonym weteranem, czyli ze mną. Czyli to będzie walka pokazowa bez sensu, ale ten weteran wytrze nim ring - odgraża się Jackiewicz, który dwa tygodnie temu przez kontuzję kolana przegrał w doświadczonym Włochem Gianlucą Branco.

- Powiem coś Szeremecie: Zajmij się kur** ciulu boksowaniem, bo na razie idzie ci to słabo, a twoja głupota przewyższa twoje umiejętności. Wysłałem już ofertę, wcale nie wygórowaną, do twojego promotora. Kamil to taki Wrozbita Maciej polskiego boksu. Wydaje mu się, że wszystko wie. Dziecka to mu nie zrobię ale chętnie podłączę, w ringu rzecz jasna - kończy Jackiewicz, który w ostatnim  czasie próbował także swoich sił w mieszanych sztukach walki, występując na gali KSW w Szczecinie.

http://www.youtube.com/watch?v=rSnVbrUXNko

Add a comment

Rafał Jackiewicz (46-11-2, 21 KO) był w sobotę na dobrej drodze do wywalczenia tytułu mistrza Europy wagi półśredniej w pojedynku z Gianlucą Branco (48-3-1, 23 KO). "Wojownikowi", który w ciągu czterech rund dwukrotnie posłał rywala na deski, w szóstej odsłonie odnowiła się jednak kontuzja nogi, jakiej nabawił się podczas niedawnego występu na gali KSW i bój został przerwany. Jackiewicz w rozmowie z ringpolska.pl opowiada o sobotniej walce i tłumaczy, dlaczego zdecydował się na start w formule MMA na kilka tygodni przed konfrontacją o pas EBU. Uwaga! Wywiad zawiera mocne słownictwo!

http://www.youtube.com/watch?v=rSnVbrUXNko

Add a comment

Rafał Jackiewicz (46-12-2, 21 KO) nie odzyskał tytułu mistrza Europy, z którego zrezygnował pięć lat temu, by walczyć o mistrzostwo świata. Miał pecha. Z Gianlucą Bracno (49-3, 24 KO) przegrał z powodu kontuzji.

Uderzeniami z prawej ręki Rafał Jackiewcz posyłał Gianlucę Branco na deski w trzeciej i czwartej rundzie walki, do której doszło we włoskiej Terracinie. O tym, z jakimi trudnościami wiąże się wyjazdowy pojedynek, mogliśmy sobie przypomnieć po pierwszym nokdaunie. Ofensywę Jackiewicza przerwał gong, kończący rundę... o piętnaście sekund za wcześnie. Można przypuszczać, że pięściarzowi gospodarzy ktoś starał się pomóc.

Prawdziwe nieszczęście 37-letniemu Jackiewiczowi, który po pięciu latach znów mógł sięgnąć po tytuł mistrza Europy, przytrafiło się jednak w szóstej rundzie. - Branco ściągnął mnie w klinczu, dlatego ciężar ciała przeniosłem na lewą nogę. Miałem z nią duży problem podczas przygotowań. To stara kontuzja, ale nauczyłem się na tej nodze umiejętnie stawać, by nie było bólu. Niestety, w szóstej rundzie coś pstryknęło i było po wszystkim. Trener Robert Złotkowski podjął decyzję za mnie i przerwał walkę. Słusznie. Ja próbowałbym walczyć dalej, choć od tamtej pory musiałbym już tylko stać oparty o narożnik - relacjonuje Jackiewicz.

Wojownik swój dawny tytuł mistrza Europy próbował odzyskać już półtora roku temu, również we Włoszech. Wówczas szans nie dał mu Leonard Bundu. Sobotnia potyczka wyglądała zupełnie inaczej. Jackiewicz nie rzucał słów na wiatr, zapowiadając, że postawi na odważną walkę. Miał rację mówiąc, że 44-letni Branco jest do pokonania.

- Nie ukrywałem, że ze względu na kłopoty z kolanem oraz pachwiną do tej walki będę przygotowany tylko na siedemdziesiąt procent. Ale spokojnie mogłem pobić Branco. Jeszcze runda lub dwie i dałbym radę go palnąć. I niech nikt mi nie wmawia, że popełniłem wielki błąd, bo wcześniej zadebiutowałem w MMA. Rozmieniam się na drobne i walczę o mistrzostwo Europy? Śmieszne - komentuje pięściarz.

Zanim stoczy kolejną walkę w MMA na gali federacji KSW, chciałby dostać rewanż z Branco. - Sądzę, że mógłby odbyć się w Polsce. Promotor Andrzej Wasilewski jest w stanie do niego doprowadzić. Gwarantuję, że Branco nie dotrwa do końca piątej rundy - zapowiada Jackiewicz.

O boksie przeczytasz także w "Przeglądzie Sportowym" >>

Add a comment

Mimo bardzo dobrej postawy Rafał Jackiewicz (46-11-2, 21 KO) przegrał przez techniczny nokaut z Gianlucą Branco (48-3-1, 23 KO) w walce o tytuł mistrza Europy wagi półśredniej. Polak z powodu kontuzji kolana nie był w stanie wyjść do siódmej rundy.

Pojedynek zaczął się dość spokojnie, jednak po dwóch taktycznych rundach w trzeciej odsłonie Jackiewicz posłał rywala na deski czystym prawym prostym. "Wojownik" ponownie mocno trafił kilkadziesiąt sekund później, ale Włocha od liczenia uratował gong. Branco ruszył do ataku w czwartym starciu i był bliski zapisania go na swoim koncie, jednak na sekundy przed zakończeniem rundy ponownie padł na matę po prawym Polaka.

Piąta odsłona to dominacja aktywniejszego Włocha, który wyprowadził więcej celnych uderzeń. O wyniku walki zadecydowała runda szósta, w której Jackiewicz, próbując zadać cios, przewrócił się, odnawiając kontuzję kolana, jakiej nabawił się w pojedynku MMA na niedawnej walki na gali KSW. "Wojownik" dotrwał do końca odsłony, ale do kolejnej już nie był w stanie wyjść.

Add a comment

Pięć lat minęło, od kiedy Rafał Jackiewicz (46-11-2, 21 KO) po raz ostatni założył pas mistrza Europy w wadze półśredniej. W sobotę będzie mógł go odzyskać. We włoskiej Terracinie "Wojownik" skrzyżuje rękawice z 44-letnim Gianlucą Branco (48-3-1, 23 KO).

Będzie nas pan zapewniał, że po pięciu latach odzyska tytuł mistrza Europy?
Rafał Jackiewicz: Wiadomo, jak jest we Włoszech. Jeśli nie palnę Branco, to przegram. A w praktyce od pierwszej rundy muszę go punktować i rozbijać. Podwójna garda nie wystarczy. Może niektórych to zdziwi, ale pamiętam, że trzeba zadawać ciosy. Tak, jak w moich najlepszych latach. Czy będę w stanie walczyć jak dawniej? Przekonamy się.

 Jak trudne czeka pana zadanie?
Branco jest do pokonania. To dobry, solidny zawodnik, ale nie żaden kozak. Nie za szybki, nie za silny, nie tak dobry technicznie. Nie jest już taki jak kiedyś, co zresztą można też powiedzieć o mnie. Ale widzę szansę i nie jadę do Włoch tylko po pieniądze. Myślę o wygranej. Muszę jednak przyznać, że jestem przygotowany tylko na siedemdziesiąt procent.

Bo nogi nadal bolą po październikowej gali KSW, gdzie debiutował pan w mieszanych sztukach walki?
Przyjmowałem bolesne zastrzyki w kolano i dopiero pod koniec przygotowań noga przestała mnie boleć. A bolała cały czas, szczególnie kolano. Znowu nie jestem przygotowany tak, jak bym chciał, ale zrobiłem tyle, ile mogłem.

Jeśli pokona pan Branco, to czego mamy się spodziewać później?
Byłyby jaja, gdybym odszedł z boksu jako mistrz Europy, nie? Miałem już zakończyć karierę boksera i nawet to zrobiłem, ale trzy dni później przyszła propozycja. Jestem stuknięty, ale nie głupi. Kasa się zgadzała, to ją przyjąłem. Kurde, wywalczyć taki pas w wieku 37 lat, na koniec kariery? Dla mnie to byłoby jak dla kogoś innego mistrzostwo świata. Nie wiem, co będzie dalej, nawet jeśli wygram. Niby najbliższą walkę mam stoczyć w maju, na gali KSW, ale ze mną nigdy nic nie wiadomo.

Pełny zapis rozmowy z Rafałem Jackiewiczem w "Przeglądzie Sportowym" >>

Add a comment

Rafał Jackiewicz (46-11-2, 21 KO) i Gianluca Branco (48-3-1, 23 KO) zmieścili się w limicie wagi półśredniej podczas oficjalnej ceremonii ważenia przed jutrzejszą galą w Terracinie. Pięściarze wnieśli na wagę po 66,7 kg. Stawką walki będzie wakujący tytuł mistrza Europy.

Branco ma już na koncie wygrane nad Krzysztofem Bieniasem i Łukaszem Maćcem. Włoch do walki z Jackiewiczem przymierzany był już dwa lata temu, jednak do starcia tych pięściarzy ostatecznie nie doszło. Tytuł Europejskiej Unii Boksu w kategorii półśredniej wcześniej należał do Leonarda Bundu.

Jackiewicz niedawno zaliczył nieudany debiut w mieszanych sztukach walki, przegrywając na gali KSW z Marcinem Parchetą. Kolejną walkę w MMA "Wojownik" z Mińska Mazowieckiego ma stoczyć w maju.

Add a comment

Jutro na gali we włoskiej Terracinie Rafał Jackiewicz (46-11-2, 21 KO) stanie do walki o wakujący tytuł mistrza Europy wagi półśredniej, krzyżując rękawice z Gianluco Branco (48-3-1, 23 KO). Obaj pięściarze w przeszłości dzierżyli już pasy Europejskiej Unii Boksu oraz przystępowali do pojedynków o mistrzostwo świata. Sobotnie zwycięstwo będzie dla każdego z nich bardzo ważne.

- Trenowałem do tej walki dwa miesiące, przesparowałem ponad 80 rund. W budowaniu formy pomagali mi Białorusini oraz najlepsi pięściarze z Włoch jak Michele Di Rocco. Będę boksował swoje i zobaczymy jak potoczy się walka - mówi 44-letni Włoch.

- Spodziewam się zupełnie innego Jackiewicza, niż w walce z Bundu. Wtedy on zadawał bardzo mało ciosów, bał się zaryzykować, może był źle przygotowany. Obaj zdajemy sobie sprawę, że to nasza ostatnia szansa na wywalczenie takiego tytułu. Jackiewicz potrafi świetnie uderzać prawą ręką i spodziewam się, że będę musiał na to uważać - analizuje Branco, który spodziewa się na trybunach wielu znajomych twarzy w mogącej pomieścić 1200 osób hali w Terracinie.

- Mam nadzieję, że na trybunach będzie wielu moich przyjaciół, którzy będą mnie wspierać. Mieszkam bardzo niedaleko, więc liczę na głośny doping. Chciałbym zostać mistrzem Europy w dwóch kategoriach wagowych. Ta walka jest ważna nie tylko dla mnie, ale dla całego włoskiego boksu. Jestem optymistą co do werdyktu, ale nie zamierzam lekceważyć rywala - kończy Branco. Transmisja gali w sobotę od godz. 22.30 w Canal+ Sport.

Add a comment

Canal+ Sport pokaże na żywo sobotnią walkę o wakujący tytuł mistrza Europy wagi półśredniej pomiędzy Rafałem Jackiewiczem (46-11-2, 21 KO) i Gianlucą Branco (48-3-1, 23 KO). Pojedynek będzie głównym wydarzeniem gali we włoskiej Terracinie.

Branco, który ostatni raz boksował w grudniu ubiegłego roku, ma na koncie wygrane z Łukaszem Maćcem i Krzysztofem Bieniasem. Jackiewicz ostatni bokserski pojedynek stoczył w sierpniu, zaliczając później przegrany debiut w mieszanych sztukach walki.

Obaj pięściarze w przeszłości posiadali już tytuły Europejskiej Unii Boksu. Początek sobotniej gali w Canal+ Sport od godz. 22.30.

Add a comment