Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Zanim zdecydowali się spróbować swoich sił w wadze ciężkiej Tomasz Adamek (43-1, 28 KO)  i Brytyjczyk David Haye (25-1, 23 KO) byli uznawani za najlepszych pięściarzy w limicie wagowym do 91 kg. Dziś obaj są zaliczani do ścisłej czołówki "królewskiej" dywizji i choć to "Hayemaker" jest mistrzem świata (federacji WBA), w oczach pięściarskich fachowców za Oceanem, to Polak - dzięki swojej odwadze - zasługuje na większy szacunek. W takim właśnie tonie o dwóch byłych czempionach wagi junior ciężkiej wypowiedział się ostatnio jeden z najbardziej cenionych w USA bokserskich ekspertów Gabriel Montoya.

"Adamek i Haye, to dwie zupełnie różne historie. Haye nie ma w swoim dorobku takiego zwycięstwa jak wygrana Polaka nad Chrisem Arreolą." - stwierdził Montoya. - "Jeszcze kilka lat temu sądziłem, że Anglik będzie kimś wielkim w wadze ciężkiej. Miałem w stosunku do niego sporo cierpliwości, po wszystkich naszych wspólnych spotkaniach i rozmowach, wierzyłem w to, że on może być kimś wyjątkowym. Aż w końcu, przejrzałem na oczy. Haye to po prostu znakomity marketingowiec. Problem polega jednak na tym, iż nie chce nam dostarczyć produktu, który reklamuje."

"Podstawowa różnica między Adamkiem i Haye? Jeden z nich podpisze kontrakt na walkę z którymś z braci Kliczko, ten drugi - to David Haye." - podsumował dziennikarz od lat publikujący dla czołowych amerykańskich portali bokserskich.